W dużym skrócie. Moje problemy zaczęły się, kiedy zaczęłam chodzić. Miałam ciągłe zaparcia po ukończeniu pierwszego roku życia, jednorazowo pojawiło się krwawienie z odbytu. Moja rodzicielka chodziła ze mną po lekarzach i żadne "skuteczne" środki nie pomagały. Trafiła wreszcie na panią doktor, która zaleciła pić siemię lniane i piłam to około roku. Mama zauważyła znaczną poprawę, załatwiałam się bez kłopotu, krwawienia nie pojawiały się....
Problem powrócił pod koniec gimnazjum, początek liceum. Odżywiałam się bardzo źle, do tego mało się ruszałam, chociaż w dzieciństwie miałam sporo ruchu, byłam bardzo aktywna. Pojawiło się krwawienie z odbytu, które zataiłam przed rodzicami, co jakiś czas ten problem powracał i nikomu ani słowa.... W sumie nie czułam jakiegoś okropnego bólu i myślałam, że to jakieś zwykłe otarcia. Już wtedy zaczęłam czuć niepełne wypróżnienia, ale jakoś "dawałam radę", więc nie chciałam nikogo martwić. Po ciąży powiedziałam mamie o delikatnych krwawieniach, które pojawiały się od czasu do czasu, kilka kropelek żywej krwi na papierze. Stwierdziliśmy, że to zapewne hemoroidy, poszłam do ogólnego, dała czopki. Oczywiście problem zaniedbałam i dopiero jakieś pół roku temu obudziłam się z ręką w nocniku. Postanowiłam wypróżnienia wyregulować i zlikwidować te sporadyczne krwawienia. Czopki pomogły, nie ma tych kropli krwi na papierze, jednak udałam się do chirurga, żeby sprawdził, co się dzieje. Okazało się, że mam przewlekłą szczelinę odbytu. Lekarz zalecił maści i czopki, bo podobno przy szczelinie najlepsze jest leczenie zachowawcze (czy jakoś tak). Wszystko by było super, gdyby nie ciągły problem z zaparciami. Próbowałam już wszystkiego: siemie lniane, otręby, śliwki suszone, ogólnie zmiana diety nie przyniosła rezultatów. Co prawda wypróżniam się, ale ciągle nie do końca. W jelicie na bank coś zostaje, bo czuję ucisk na pęcherz, mam częstomocz. Kiedy następuje całkowite wypróżnianie (a nie często się to zdarza), wtedy pęcherz pracuje jak trzeba. Ileż ja się najadłam nerwów, żeby to zwalczyć i nadal nic




