Witam wszystkich
: 27 lis 2014, 15:27
Chciałem się przywitać i może zadać parę pytań i opisać, krótko moją historię. Teraz jak sobie o tym pomyślę, to chory mogłem być nawet parę lat. Biegunki rzadko miałem, ale częste zaparcia, wzdęcia, gazy i bóle brzucha.
O samej chorobie jednak dowiedziałem się w maju. Brałem wtedy dużo tabletek przeciwbólowych z powodu zęba, do tego rozstanie z dziewczyną po paro letnim związku, do tego troche alkoholu i przez półtorej tygodnia czułem się źle. Częste biegunki i bóle brzucha, a "zwieńczeniem" tego była pewien dzień kiedy do toalety, biegałem przez całą noc, a nad ranem już niestety była sama krew... bardzo się wtedy przestraszyłem i postanowiłem od razu się zapisać do specjalisty. Z racji, że mam prywatną służbę zdrowia to udało mi się zapisać do gastrologa na ten sam dzień. Kiedy poszedłem do lekarza i zrobił, ze mną wywiad postanowił zrobić kolonoskopie. Stwierdził, że to prawie na pewno CU, ale musi pobrać materiały do badań. Wtedy się ucieszyłem, że uff to nie rak. Dostałem 3X2 Asamax.Wracając jednak postanowiłem poczytać o tej chorobie, bo nawet nie miałem o niej pojęcia. Kiedy się tak naczytałem różnych historii to się przeraziłem i stwierdziłem, że nie mogę tego czytać tylko skupić się na sobie.
Przez tydzień stosowałem dietę, a później hulaj dusza. Mundial i różnego rodzaju urodziny, wesela itp to się zapomniałem. Jednak postanowiłem być mądry przed szkodą i dlatego, że trochę przytyłem i zastosować zdrowszy tryb życia. W między czasie potwierdzenie diagnozy, którą się specjalnie nie przejąłem.. Zacząłem jeść zdrowiej, częściej i uprawiać dużo więcej sportu. Zmniejszono mi też dawkę do 2x2 asamax.
Szczerze mówiąc oprócz bólów brzucha co jakiś czas, gazów i wzdęć nie mam większych objawów. Jak mówiłem jem w miarę zdrowo co jakiś czas, zapominając się czyli troszkę alkoholu, słodyczy czy fast foodu, aby poczuć się, że żyję. Ale nie za często tylko z głową.
Bałem się w pewnym momencie jak zachorowałem na zapalenie zatok i musiałem brać antybiotyki, ale na szczęście wszystko było w porządku. Kolejny strach kiedy wszyscy wkoło złapali jakąś infekcje żołądkową i każdy w otoczeniu latał do toalety. Mnie też ona dorwała, ale na szczęście trwała tylko dwa dni i nie było tak ciężko.
I tak minął pół roku od diagnozy, ale ostatnio miałem dużo stresów i brzuch oraz okolice bolą mnie mocniej i mam częściej wzdęcia. Być może niedługo się zmieni parę sytuacji w moim życiu i stąd ten stres. Do tego postanowiłem się zaznajomić z historiami chorymi na cu i jak widzę, że niektórzy nawet przez pare lat byli w fazie remisji, a później mieli bardzooo ciężkie momenty to mnie to troche przyznam szczerze dołuję. Bo jeśli choroba miała wyglądać tak jak teraz to nie mam nic przeciwko, ale jeśli mają być gorsze momemnty to boje się, że nie podołam poważniejszym sprostaniom zawodowym czy też uczuciowym... Może niepotrzebnie zamartwiam się na zapas, ale jestem ciekaw czy jest ktoś kto choruje długo, a nie miał tych bardzo złych momentów... Trochę się tego boję i muszę być chyba bardziej świadom tej choroby....
Także witam wszystkich i życzę powodzenia każdemu w walce:)
O samej chorobie jednak dowiedziałem się w maju. Brałem wtedy dużo tabletek przeciwbólowych z powodu zęba, do tego rozstanie z dziewczyną po paro letnim związku, do tego troche alkoholu i przez półtorej tygodnia czułem się źle. Częste biegunki i bóle brzucha, a "zwieńczeniem" tego była pewien dzień kiedy do toalety, biegałem przez całą noc, a nad ranem już niestety była sama krew... bardzo się wtedy przestraszyłem i postanowiłem od razu się zapisać do specjalisty. Z racji, że mam prywatną służbę zdrowia to udało mi się zapisać do gastrologa na ten sam dzień. Kiedy poszedłem do lekarza i zrobił, ze mną wywiad postanowił zrobić kolonoskopie. Stwierdził, że to prawie na pewno CU, ale musi pobrać materiały do badań. Wtedy się ucieszyłem, że uff to nie rak. Dostałem 3X2 Asamax.Wracając jednak postanowiłem poczytać o tej chorobie, bo nawet nie miałem o niej pojęcia. Kiedy się tak naczytałem różnych historii to się przeraziłem i stwierdziłem, że nie mogę tego czytać tylko skupić się na sobie.
Przez tydzień stosowałem dietę, a później hulaj dusza. Mundial i różnego rodzaju urodziny, wesela itp to się zapomniałem. Jednak postanowiłem być mądry przed szkodą i dlatego, że trochę przytyłem i zastosować zdrowszy tryb życia. W między czasie potwierdzenie diagnozy, którą się specjalnie nie przejąłem.. Zacząłem jeść zdrowiej, częściej i uprawiać dużo więcej sportu. Zmniejszono mi też dawkę do 2x2 asamax.
Szczerze mówiąc oprócz bólów brzucha co jakiś czas, gazów i wzdęć nie mam większych objawów. Jak mówiłem jem w miarę zdrowo co jakiś czas, zapominając się czyli troszkę alkoholu, słodyczy czy fast foodu, aby poczuć się, że żyję. Ale nie za często tylko z głową.
Bałem się w pewnym momencie jak zachorowałem na zapalenie zatok i musiałem brać antybiotyki, ale na szczęście wszystko było w porządku. Kolejny strach kiedy wszyscy wkoło złapali jakąś infekcje żołądkową i każdy w otoczeniu latał do toalety. Mnie też ona dorwała, ale na szczęście trwała tylko dwa dni i nie było tak ciężko.
I tak minął pół roku od diagnozy, ale ostatnio miałem dużo stresów i brzuch oraz okolice bolą mnie mocniej i mam częściej wzdęcia. Być może niedługo się zmieni parę sytuacji w moim życiu i stąd ten stres. Do tego postanowiłem się zaznajomić z historiami chorymi na cu i jak widzę, że niektórzy nawet przez pare lat byli w fazie remisji, a później mieli bardzooo ciężkie momenty to mnie to troche przyznam szczerze dołuję. Bo jeśli choroba miała wyglądać tak jak teraz to nie mam nic przeciwko, ale jeśli mają być gorsze momemnty to boje się, że nie podołam poważniejszym sprostaniom zawodowym czy też uczuciowym... Może niepotrzebnie zamartwiam się na zapas, ale jestem ciekaw czy jest ktoś kto choruje długo, a nie miał tych bardzo złych momentów... Trochę się tego boję i muszę być chyba bardziej świadom tej choroby....
Także witam wszystkich i życzę powodzenia każdemu w walce:)