Jeżeli chodzi o mój styl odżywiania to raczej prowadzę teraz zdrowy tryb życia. Unikam fast foodów, co do czekolady i innych słodkości to raczej też w ostatnich miesiącach rzadziej po nie sięgam, choć czasem raz czy dwa razy w tygodniu zjem coś słodkiego (nie jest to jednak regułą). Co do diety to staram się jeść wszystko co mi nie szkodzi. Jem raczej to co każdy zdrowy człowiek, unikam bardzo pikantnych potraw, wszystkiego tego co by mogło zaszkodzić jelitom. Biegunki najczęściej pojawiają się rano (największe nasilenie), czasem kilka razy mnie wybudzi w nocy. Nigdy nie zdarzyło się odkąd choruję aby tuż po jedzeniu mnie pognało do WC.
irek, co do jedzenia jogurtów z dużą ilością pozytywnych bakterii masz raczej rację. Wszystkie moje kłopoty zaczęły się od antybiotyku (Dalacin C), który przyjmowałam. Wtedy tuż po jego zażywaniu pojawiła się u mnie najpierw duża ilość śluzu, szybkie chudnięcie, nic nie mogłam jeść, źle się czułam, potem pojawiła się krew. Trafiłam w ciągu miesiąca trzy razy do szpitala. Najpierw na oddział zakaźny, nic tam nie znaleźli u mnie, zrobili podstawowe badania, podleczyli i wypuścili do domu. Później nawrót, znów szpital, podleczenie, powrót do domu i dopiero za trzecim razem, gdy trafiłam na oddział Gastroenterologii zdiagnozowano u mnie CU. Na pewno pojawienie się u mnie choroby nie było spowodowane tylko i wyłącznie antybiotykiem, bo wtedy bardzo dużo pracowałam i robiłam jednocześnie doktorat. Towarzyszyło mi dużo stresu w tym czasie i raczej nie jadłam regularnie bo nie zawsze to było możliwe. Po prostu, gdy wykonywałam jakieś analizy to nie mogłam odejść od aparatu bo wszystko musi być zrobione w jednym czasie i była to raczej praca na akord, a próbek do badań miałam masakrycznie dużo

. No a w labie jest bezwzględny zakaz jedzenia, bo przecież tam się korzysta z różnych chemikaliów i trzeba zachować maksymalnie środki ostrożności.
Tak więc zachorowałam, czynnikiem zapalnym był antybiotyk, ale ciągle wydaje mi się, że jest dla mnie nadzieja no bo nigdy poza biegunkami czy biegunkami z krwią oraz wzdęciami nic mi innego nie dolegało. Teoretycznie jak ich się pozbędę będę czuła się jak zdrowa osoba, tylko będę musiała kontrolować stan jelita i przyjmować leki, a to dla mnie nie jest jakiś wielki problem.
Jutro bądź we wtorek wyślę próbkę do badań do Poznania i zrobię te dwa testy, o których wcześniej pisałam. Wynik otrzymam najpóźniej po 10 dniach roboczych. Zobaczę czy to coś bardziej wyjaśni moją sytuację. Ja raczej spodziewam się, że ta moja mikroflora będzie zaburzona i wyjdą tam jakieś odstępstwa od normy. Wtedy już będę chociaż częściowo wiedziała na czym stoję. W planach mam zrobienie kolonoskopii, ona też dużo mi powie o stanie mojego jelita. Myślę też o zrobieniu badania ogólnego kału, moczu i badania krwi. Nie wiem czy oprócz takich badań można coś więcej zrobić, aby dostarczyć maksimum informacji o moim stanie zdrowia mojej lekarce. Jeśli macie pomysły na jakieś inne badania, które mogłabym wykonać, a które mogły by pomóc w ustawieniu jeszcze lepszego leczenia to bardzo proszę dajcie znać

.