
Na poczatku nie wiedzialem co mi jest , nawet nie wiedzialem , ze takie cos jak CU istnieje.
Zadnych krwawien ani bolow nie mialem tylko biegunke. Probowalem to leczyc wlasnymi metodami i nic , ale zawsze kiedy jechalem naprzyklad do babci (450 km) lub gdzies dalej motocyklem ( Włochy ) , rozwolnienie przechodzilo jak reka odjal

Przy czym na wyprawach motocyklowych trudno o diete raczej je sie szybko i niezdrowo.
Przez dlugi czas myslalem ze cos w domu mi szkodzi np woda , ale reszta rodziny nie miala najmniejszych problemow z jelitami. Nie wiedzialem co o tym myslec. Czy mozliwe , ze kiedy jade np przestaje sie stresowac lub cos w tym stylu i to ma wplyw na CU?
Czy ktos zaobserwowal cos podobnego ? Ze jakies sutuacje w zyciu powoduja zlagodzenie lub zaostrzenie tego chorobska ?

PS. Teraz mi sie zaostrzylo na dobre mam bule i krwawie . Raczej juz moja poczciwa Yamaszka no to nie pomoze. Pozdrowienia z Gastroenterologii w Gdansku
