Czy na CU mozna umrzec?

[Aniaa]

Jestem wypompowana psychicznie...wlasnie przeczytalam ze cu jest gorsze od crohna..? i ze na cu czasami sie umiera a na crohna nie stwierdzono takich przypadkow..czy to prawda? prosze o jakies informacje ..

[tomato]

Naprawde d3ugo o tym my?la3em, czy odpisaa Ci na to pytanie. Naprawde nie mam zamiaru jeszcze bardziej dobijaa kogokolwiek, ale opowiem wam co?.

4 lata temu na CU zachorowa3a moja mama. Objawy takie jak zwykle, biegunki, bóle brzucha, krwawienia, spadek masy cia3a. Pobyty w szpitalu na zmiane ja i ona. Ale z mam? by3o coraz gorzej, lekarze wybadali ?e sypi? sie w zastraszaj?cym tepie inne narz?dy wewnetrzne. Dodam ?e jako? w tym czasie nie mia3a remisji i ci?gle by3o 1le. Ci?g3e bóle brzucha, spowodowa3y kompletny brak i niejedzenie w3a?ciwie niczego. Ostatni pobyt mamy w szpitalu by3 ju? tragiczny. Karmienie przez tak? rurke wprost do ?o3?dka, ale i to nic nie dawa3o, kroplówki na okr?g3o, zero poprawy. Przy tym wszystkim jakie? komplikacje z w?trob? wysz3y na jaw i to by3 ju? koniec. Odesz3a.

Czy jest to odpowied1 na twoje pytanie, po cze?ci uwa?am, ?e tak. Bo ona za3ama3a sie w3a?nie t? chorob? i niestety podda3a sie jej, do tego te komplikacje i to by3 powód ?mierci.

Dodam tylko, ?e to wszystko u mamy trwa3o 2 lata, a ja z tym ?yje ju? 14 lat.

NIE PODDAWAJMY SIE, NIE MY?LMY O ?MIERCI

Pozdrowienia dla ciebie i wszystkich forumowiczów, trzymajmy sie.

[Gość]

Dziewczyno!! wyjd1 na spacer,zabaw sie, zostaw te ksi??ki w których pisz? takie rzeczy i nie my?l o tym, bo takie czarne my?li ci nie pomog? a nabawisz sie deprechy. My?l co bedzie jutro a nie za rok.

Ja walcze 8 lat z CD i nie zamierzam ulec!!

Pozdrowienia!!

[Sled]

To pytanie jest bezcelowe. Umrzea można też w wypadku na ulicy.. wszedzie i z wszelkich powodów można. Najważniejszy jest optymizm... (to mówi doświadczony pesymista).

[turecki]

Hej, powolutku!!! To co napisalem zostalo chyba zle zrozumiane!!!Myslalem ze pisze do swiadomych swej dolegliwosci ludzi. a poza tym to byla tylko opinia chirurga onkologa i nie jest on wyrocznia , bo nikt nie jest!!!! I nie szerzmy defetyzmu!!!!

pozdrawiam

PS. a temat smierci poruszyl wielu gosci, ktorzy czytaja forum a nie chca sie zarejestrowac..

[kASIULA]

Czesc:( hm..ciekawe pytanie..szczerze mowiac juz nier raz sie na tym zastanawialam ale sama nie wiem..

[Karla]

Odrzuc na bok t czarne mysli i podejdz do zycia bardziej optymistycznie. A tak wogole to na wszystko mozna umrzec!!!

[-Ania-]

ja sama wyczyta3am, ze na CD choruje sie przez 10 lat... bo potem nie ma ju? ani CD ani nas
do?a optymistyczne.. ale teraz jestem przekonana, ?e to zale?y ode mnie samej( czytaj od leków, diety, stressu). Poza tym wiele osób ?yje d3u?ej ni? 10 lat, wiec czemu nie ja

moje spokojnie i pe3ne otymizmu patrzenie na ?wiat ka?e cieszya sie ka?d? chwil?. Poza tym fakt, ?e jestem g3eboko wierz?ca daje mi bezgraniczn? ufno?a Bogu. Skoro mnie stworzy3 to wie, co ze mn? zrobia i w jakim czasie.

taka ju? jestem
pozdrawiam
Ania

[Jari]

Ja powiem szcze?e ?e nie planuje umieraa na CU, mo?e to zas3uga w sumie nie dyrastycznego przebiegu mojej choroby.
Mam taki plan po?ya d3ugo i wrecz pewien jestem ?e za kilka lat na pewno bede zdrowy. Taki mam zamiar i tego sie trzymam, czego i wam ?ycze

[Moniczka]

Hej, pół roku wcześniej, zanim zdiagnozowali u mnie CU, szczęśliwie zostałam mamą. Zmieniam pieluszki, spaceruję z wóżkiem (od czasu do czasu coraz częściej biegając do toalety) a tu ni z gruszki ni z pietruszki, dowiaduję się że cierpię na rzadką, nieuleczalną chorobą...

I co zrobić??????
Gdybym pomyślała przez moment o czymś takim, jak śmierć, byłabym skończoną wariatką. Nie zrobiłam tego i nie zamierzam przed 80 rokiem życia. Pozdro....

[arkadiusz27]

Witajcie serdecznie.
Szczerze powiedziawszy nie zastanawiałem się nad tym, czy CU jest śmiertelną chorobą czy nie.Narazie żyję i jestem zadowolony z życia.Mam ukochaną osobę, która bardziej cierpi z powodu swojej choroby i jakoś daje rade.Ona to dopiero biedactwo. Choruje na cukrzyce i ostatnio była w krytycznym stanie...Jej nerki przestały funkcjonować...Do tego później doszła sepsa...Temperatura 41stopni...Pogotowie, dom, szpital i tak wkółko...Zapaść, była w śpiączce przez 3 dni...Już myślałem, że się nie wybudzi...To było coś okropnego...
Tak patrząc na swoją chorobę (poza tym, że mam rozwolnienie i krwawie) to dziękuję, że mam CU a nie np. cukrzyce...Nie muszę podawać insuliny do każdego posiłku, nie muszę kłuć paluchów od 6 do 10 razy na dobę, albo częściej w czasie jakiejś infekcji. Moje kochanie do tej pory cierpi z powodu nerek, jeszcze ma mnóstwo bakterii, a lekarze załamują ręce.
Wiem, rozumiem, że każdy z nas przeżywa swoją chorobę na swój sposób i każdy słysząc, że jest nieuleczalnie chory załamuje się ale trzeba zdać sobie sprawę z tego, że jest tyle innych chorób i ludzie potrafią cieszyć się życiem, brać z niego wszystko co tylko mogą i to jest piękne.
Więc odgońmy złe myśli i cieszmy się tym co mamy...Czasami się zdaża, że mam doła ale pomyślę sobie wtedy o tym co tu napisałem i nad moja główką pojawia się promyk nadzieji na lepsze jutro!
Pozdrawiam Was cieplutko i trzymajcie się

[Misia]

treść wpisu została usunięta na prośbę użytkownika

[ŻonaArka]

Widzę, że mój mąż opisał Wam troszkę moją historię. Powracając do tego czy na CU można umrzeć, to powiem tak...Każdego dnia może każdemu coś się przytrafić...Można iść ulicą i potrąci nas jakiś wariat, itp... Nie ma sesnu myśleć nad tym czy umrzemy teraz czy za 10- 20-30-40-50-60 czy więcej lat. Ja właśnie wyszłam dzisiaj ze szpitala (zmieniamy się z Arkiem) i dowiedziałam się, że mam pierwsze powikłania... Moje nerki, tzn. w sumie praktycznie jedna nerka coraz mniej funkcjonuje - może będę musiała być dializowana albo w najgorszym przypadku będę potrzebowała przeszczepu nerki i coś bardziej złego, co sprawiło, że załamałam się niesamowicie...Moje oczy-tracę wzrok I to mnie przeraża...Jak to będzie wyglądało, tzn. jak nie będzie wyglądało... Tu także możliwa operacja.Ale mam tyle siły, że dam radę...Poradzę sobie i nie dam się tej podstępnej "przyjaciółce"...Myślałam kiedyś czy umrę??Czy to będzie bolało?? I doszłam do wniosku, że mam dopiero 26 lat i nie może tak się stać, żeby zabrakło mnie na tym świecie...Chcę żyć i będę żyć długo i szczęśliwie, nie ważne, że wytną mi nerkę, że stracę wzrok...Ważne będzie to, że przy moim boku będą osoby, które mnie kochają i w każdej sytuacji pomogą.
I to tyle co chciałam Wam powiedzieć.
TRZYMAJCIE SIĘ I NIE ZAŁAMUJCIE SIĘ...
Będzie dobrze.
Pozdrawiam,
Agnieszka

[inkaska]

ja ciagle narzekam, ale potrafie sie juz zatrzymac w tym narzekaniu i popatrzec na zycie z innej strony, ze kazdy dzien jest piekny i warto sie nim cieszyc po prostu.....zycze wszystkim duzo zdrówka ! trzymam kciuki za lepsze czasy!

[optymista]

na grypę można umrzeć, jak się skaleczysz to możesz umrzeć, jak cię samochód puknie, prąd kopnie, spotkasz niedźwiedzia w lesie! tylko po cholere o tym rozmyślać!