Mnie nigdy ból pobraniowy czy zastrzykowy nie ruszał specjalnie. Do czasu... Jak miałam mieć kolonkę pierwszą to pielęgniarka przy pobraniu nie mogła mi w żyłę trafić i mi wierciła igłą w ręce...

No taki ból miałam, że jak potem widziałam, że się ktoś do mnie zbliża z jakąś iniekcją czy czymś podobnym to trzęsawki dostawałam
Teraz to zęby zaciskam, o tak:
CatAnn, no to w Japonii fajnie mają
Podczas czytania tego artykułu przypomniało mi się jak mnie ortopeda w zeszłym roku z zapaleń stawów wyciągał. Musiałam dostawać co dwa tygodnie taką mega końską strzykawę w stawy biodrowe.. Jak zobaczyłam co ten lekarz przygotowuje to już miałam się zamiar ubrać i sobie pójść w długą

(Miałam traumę po tej pielęgniarce) No, ale... Kazał mi się ładnie położyć- miałam taką panikę, że myślałam, że się utopię we własnym pocie

A on gada, gada, gada... Już w końcu mówię, żeby wbił tę igłę i dał ten zastrzyk, bo dłużej tak nie wyrobię. Odpowiedź brzmiała: 'Po wszystkim".

Zrywam się i mówię, że chyba sobie żartuje, a tu widzę pustą strzykaweczkę. Pytam lekarza jak to zrobił, a on na to, że zagaduje pacjentów i zaczął się brechtać.
Sprawa wyglądała tak, że ta igła to jak nitka wyglądała

W takim szoku byłam, że zapomniałam za wizytę zapłacić.
