

Mam 25 lat, choruję na CU od 14 roku życia, mieszkam w Londynie. Jestem mamą dwóch zdrowych dziewczynek (5 i 2 lata).
Przez te wszystkie lata choroby przerobiłam multum leków – sulfasalazynę, mesalazynę, sterydy, azathioprinę, wszelkie czopki, wlewki i pianki. W tym roku proponowano mi leczenie biologiczne, kilka miesięcy czekałam na przyznanie funduszy i kiedy zadzwonili do mnie, żeby umówić wizytę na badania i pierwszy zastrzyk, odmówiłam. Stwierdziłam, że nie jest ze mną aż tak źle, bywało o wiele gorzej i jakoś z tego wychodziłam. Zdecydowałam, że spróbuję wyleczyć się sama.
Ostatnie kilka lat moimi lekami była mesalazyna oraz azathioprina, które szczerze mówiąc nic mi nie dawały. W szpitalu, w którym się leczę oprócz infliximabu proponowano mi również sterydy, ale kategorycznie odmówiłam ze względu na skutki uboczne.
W listopadzie tego roku złapałam ospę od starszej córki. W porozumieniu ze szpitalem zaczęłam brać acyklowir oraz odstawiłam azathioprinę. Było to miesiąc temu i... nie wróciłam do niej do dziś i mam nadzieję, że już nie wrócę.
Teraz leczę się sama dietą i suplementami.
Około 2 lat temu wyeliminowałam z diety gluten - poprawa była ogromna. Ograniczyłam nabiał oraz cukier rafinowany do absolutnego minimum. Nie kupuję produktów, które w składzie mają tłuszcze trans lub syrop fruktozowo glukozowy. Dieta to podstawa!
No i stosuję suplementy. Jest ich całkiem sporo:
probiotyki (normalnie bio kult, aktualnie kuracja vivomixxem)
debutir
laktoferyna
wit d3
k2mk7
kwas foliowy metylowany
kompleks witamin b
omega 3
ostropest plamisty
kolagen
witamina C
2 dni temu zaczęłam 10-14 dniową kurację z olejkiem oregano i kwasem kaprylowym. Kiedy to skończę wrócę do picia aloesu, tym razem z dodatkiem śliskiego wiązu i być może l-glutaminy nag.
Inne suple, które planuję testować następnie to boswellia serrata, kwercetyna, bromelaina i korzeń lukrecji

Oprócz tego rano naczczo pije sok z pokrzywy, 50ml dziennie i sok z marchwi, jabłek, cytryny i imbiru.
Jeśli chodzi o moje samopoczucie, nie jest źle. Jestem trochę słaba, bo ospa mnie baaaardzo sponiewierała, a zaraz po niej infekcja, do tego powoli wychodzę z anemii.
Wiem, że jestem na dobrej drodze
