Psychicznie dzieciakom ciężko, ale myślę, że psycholog pomoże.

Oby jak najszybciej. Dobrze, ze już jesteście po leczeniu żywieniowym - wyobrażam sobie jakie to było ciężkie... Ja nawet po czyszczeniu do kolonoskopii byłam wykończona tym nieustannym "pij".
Co do orzeczenia o niepełnosprawności mój mąż jest na razie sceptyczny. Uważa, że to może pogorszyć stan psychiczny Emila. Chyba spytam psycholożki. Każde dodatkowe środki na leczenie mile widziane, ale najważniejsze, żeby Emil nie czuł się z tym gorzej.