
Karmie go nieustannie ...
Swoja droga, matki z NZJ sa super


Wyjątkowe


Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy
nadrabiam wątek i mam tak jak Ty Cinimini..Cinimini pisze:To ja odwrotnie, odwlekam ten czas jak mogę... No, ale dziś musiałam się już wspomóc mm, bo Juleczek przestał nocki przesypiać. Karmiłam Go i płakałam...że to już, że czas tak szybko mija... Emocje, hormony robią ze mną co chcą. Strasznie ostatnio jestem zdołowana...może te święta tak mnie rozbiły...Horadoopka pisze:ja sie nie moge doczekac wprowadzania pokarmów
k:
u nas poł roku za 2 tygodnieCinimini pisze:U nas dziś pół roczku(5600g.)
Julek robi wielkie postępy, dziś zrobił rolowanie czyli plecy-brzych-plecy-brzuch. W związku z czym zeszliśmy już z Nim na podłogę, bo kanapa już nie jest bezpieczną miejscówką. Oprócz tego śmieje się w głos, ale tylko do taty, ja muszę się nagimnastykować, aby choć raz zachichotał, a Piotrek wystarczy, że do niego podejdzie, a młody rechocze się jak szalony.
Od tygodnia jesteśmy też już na słoiczkach. Marchewka super, groszek przez pierwsze dwa dni kiepsko, a trzeciego tez super, a dziś kalafior - pyszota (choć zapach fatalny).
Teraz jestem na etapie wprowadzania rytmu dnia. Póki co udało mi się wdrożyć w nasze życie popołudniowe drzemki i to jest suuuper. Kładę Małego o 12 i mam 2h dla siebie (czyt. sprzątanie, prasowanie etc.)
trzymaj się kochana! długo , dzielnie wytrzymałas z karmieniem piersią, ja się cieszę z kazdego tygodnia do przodu... a mi powoli coś jelitka zaczynają szwankowac, kilka razy była odrobina krwi przy wizycie w wc, ale nie wiem, czy to od pękniecia czy od CU.. :-/ więc tez sie moze okazac, ze niedługo koniec cycka......Cinimini pisze:Antonietta, to idzie doodbytniczo więc mi w ciąży pozwolono, nie wiem jak z karmieniem, ale jest nadzieja
NIENAWIDZĘ TEGO CHOLERNEGO CROHNA .....
Właśnie musiałam się poddać i wziąć antybiotyk, bo już flaki robią ze mną co chcę. Jestem jak kobieta z Oświęcimia, skóra i kości, nawet nie wiem ile ważę, ale w Święta było 46-po obżarstwie. Jest mi słabo, kręci się w głowie, męczą gorączki i tracę radość karmienia... Dziś zobaczyła mnie lek. rodzinny i nakazała skończyć z karmieniem. Mam zająć się sobą, jak powiedziała, organizm już wyczerpał zapasy ciążowe i teraz wysysa mnie, a tak nie może być.
Tak bardzo chcę karmić, tak bardzo boli jak słyszę zza ściany że Juleczek płacze... Do tego nie chce wziąć do buźki butli... Czy to mleko, czy woda, nie chce pić i już...
Nawet teraz, nawet w tym ta menda musiała wziąć górę... NIENAWIDZĘ CIĘ
Słyszałam ostatnio, że w okolicach 6 miesiąca jest pierwszy kryzys macierzyński. I jak patrzę na Twój podpis to widzę, że ja miałam kryzys dokładnie w tym samym czasie co Ty. Także się nic nie martw - to mija, ja znów jestem w pełni szczęściaHoradoopka pisze:a ja tez ostatnio na maxa zdołowana.... dobrze ze ostatnio była u mnie mama prawie 2 tyg to troszkę sie podreperowałam emocjonalnie, ale takiego dołka dawno nie miałam....
Ja warzywka wprowadziłam na tydzień przed ukończeniem 6-go miesiąca. Zaczęłam od słoiczków, dr powiedziała, ze w zimie lepiej podać słoiczek, niż konserwowane warzywa z chłodni. Poza tym na początek podaje się 2-4 łyżeczki, więc weź gotuj taką ilośćHoradoopka pisze:ja jeszcze warzywek nie wprowadzałam, ale mam zamiar w ten weekend cos młodej zapodac (ale nie ze słoiczków http://dziecisawazne.pl/o...abryke-gerbera/ po przeczytaniu tego troszke sie zniecheciłam, choc nie zarzekam sie ,ze wogole nie bede podawac)
U nas było tak samo, usypianie tylko przy piersi lub na spacerze. Jednak odkąd Julek zaczął jeść w ciągu dnia treściwsze rzeczy to sam "decyduje" czy przed snem chce jeszcze pierś czy nie. My go kąpiemy o 19, więc o 18 daję mu kaszkę. Przez godzinkę to mu się ułoży, później kąpiel i niejednokrotnie jest tak, że pierś chapnie na 2 min i zasypia. Więc też kochana na spokojnie, Hania zacznie podjadać konkretniejsze rzeczy to cycusia już też taka spragniona nie będzie.Horadoopka pisze:mam problem, bo Hani bardzo ciężko samej zasnąć. spacer albo cyc
bo kupiłas nie odpowiednia odmiane,a nie że ziemniaki są złe.magdalene pisze:gotowałam na parze ziemniaki do sałatki jarzynowej i... po ugotowaniu zamieniły się w przezroczystą masę, co mnie aż przeraziło.
Ja za 2 tyg. dostanę od teściów ekologicznego królika z nad morzamagdalene pisze: Antonietta, skąd bierzesz mięso do gotowania, bo znów to sklepowe mnie nie przekonuje...