Życie
Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy
- junior
- Początkujący ✽✽
- Posty: 336
- Rejestracja: 14 paź 2006, 17:54
- Choroba: CD
- województwo: lubuskie
- Lokalizacja: Starościn/Kraków
- Kontakt:
Życie
Temat ten narodził się po lekturze niektórych postów na tym forum. O co mi chodzi? Już mówię. Zastanawia mnie jakie macie podejście do życia, jaka jest wasza odpowiedź na pytanie jak żyć. Jest to w naszym przypadku bardzo istotna kwestia zważywszy na to, iż choroba wymusza na nas zmianę pewnych nawyków, zachowań itd. Czy zatem warto stosować się do zaleceń lekarzy i innych ekspertów by starać jak najbardziej przedłużyć życie czy może jak już inni pisali nie odmawiać sobie żadnej przyjemności, choćby była szkodliwa?
Why So Serious?!
http://promocjozercy.pl/ - Najlepsze promocje zebrane w jednym miejscu!
Czy te oczy mogą kłamać?
http://promocjozercy.pl/ - Najlepsze promocje zebrane w jednym miejscu!
Czy te oczy mogą kłamać?
- Shima
- Doświadczony ❃
- Posty: 1262
- Rejestracja: 29 lis 2004, 20:10
- Choroba: CD
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: Zdunska Wola
- Kontakt:
Re: Życie
Myśle że w dużej mierze zależy to od sytuacji życiowej w jakiej znajduje sie dana osoba.junior pisze:Czy zatem warto stosować się do zaleceń lekarzy i innych ekspertów by starać jak najbardziej przedłużyć życie czy może jak już inni pisali nie odmawiać sobie żadnej przyjemności, choćby była szkodliwa?
Jeśli ktoś ma dzieci do wychowania lub planuje je mieć to napewno bedzie sie oszczedzał i stosował do jak najwiekszej ilości zaleceń lekarzy...przecież od tego zależy życie naszych dzieci i los jaki im zgotujemy.
Jeśli ktoś jest z natury i potrzeby serca"singlem"to może podchodzić do tych spraw na zasadzie"chwytaj dzień"ale są też i tacy którzy mimo samotnego życia drżą nad sobą i to właśnie stanowi dla nich istotę istnienia.
Poza tym występuje rownież myśle mnóstwo mieszanek różnorodnych zachowań ..... ile ludzi tyle sposobów na życie z chorobą.
Zawsze służę rozmową [you] 
Choroba:CD, astma, alergia, łuszczyca, ginekologiczne powikłania w trakcie leczenia immunosupresyjnego, podobno przebyta gruźlica jelit Stan:Lewostronna hemikolektomia,resekcja zwężenia w miejscu zespolenia i jeszcze dodatkowych kawałków jelit, zaostrzenie Leki:asamax3x1000mg,helicid2x1, metotreksat i parę innych paskudztw Waga/wzrost 99/173

Choroba:CD, astma, alergia, łuszczyca, ginekologiczne powikłania w trakcie leczenia immunosupresyjnego, podobno przebyta gruźlica jelit Stan:Lewostronna hemikolektomia,resekcja zwężenia w miejscu zespolenia i jeszcze dodatkowych kawałków jelit, zaostrzenie Leki:asamax3x1000mg,helicid2x1, metotreksat i parę innych paskudztw Waga/wzrost 99/173
- Agikkus
- Początkujący ✽✽
- Posty: 423
- Rejestracja: 21 cze 2007, 16:11
- Choroba: CU
- województwo: -- poza Polską --
- Lokalizacja: UK/Herts
- Kontakt:
Re: Życie
Wybacznie moj cynizm, ale nie najlepiej to od razu po diagnozie se w leb strzelic bo i po co sie meczyc...junior pisze:Czy zatem warto stosować się do zaleceń lekarzy i innych ekspertów by starać jak najbardziej przedłużyć życie
- Behemot(ka)
- Początkujący ✽✽
- Posty: 383
- Rejestracja: 23 wrz 2007, 17:01
- Choroba: CU
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Życie
Ja tam jej nie zauważam, ale inni czują
Poza tabletkami, niczego nie stosuję.

Leki: Sulfasalazyna 2/2/2 Effectin 0/0/1 Depakina 1/0/1 + Kwas foliowy
Stan: Remisja kliniczna i endoskopowa
Nie jestem leniwa, po prostu mam wadliwy system dystrybucji energii.
http://www.venganza.org/
- Behemot(ka)
- Początkujący ✽✽
- Posty: 383
- Rejestracja: 23 wrz 2007, 17:01
- Choroba: CU
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Życie
Nom, niestety, jak sobie dogodzę to innym smrodzę. Tak, to już w życiu jest 

Leki: Sulfasalazyna 2/2/2 Effectin 0/0/1 Depakina 1/0/1 + Kwas foliowy
Stan: Remisja kliniczna i endoskopowa
Nie jestem leniwa, po prostu mam wadliwy system dystrybucji energii.
http://www.venganza.org/
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 469
- Rejestracja: 27 sty 2007, 14:49
- Choroba: CU
- województwo: opolskie
Re: Życie
Pomieszanie z poplątaniemjunior pisze:Czy zatem warto stosować się do zaleceń lekarzy i innych ekspertów by starać jak najbardziej przedłużyć życie czy może jak już inni pisali nie odmawiać sobie żadnej przyjemności, choćby była szkodliwa?

Zalecenia lekarzy przede wszystkim mają na celu polepszenie stanu zdrowia więc po co sobie komplikować życie ale

Ta choroba to nie wyrok śmierci i nie ułatwia ona zycia a bardzo je komplikuje u różnych osób przebiega bardzo indywidualnie. Skoro nie mogę się z niej uwolnić i chcę żyć i odczuwac przyjemnośc i radośc z każdego dnia to będę sie o to starać i aby tak własnie było wielokrotnie pewnie złamie wszystkie zakazy i nakazy ale umiar i kontrol pozostana nad tym.

Gdybym miała tylko strach i panike w oczach to nawet największe moje starania o polepszenie zdrowia diabli by wzieli

Aniijjaa
- Behemot(ka)
- Początkujący ✽✽
- Posty: 383
- Rejestracja: 23 wrz 2007, 17:01
- Choroba: CU
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Życie
Na początku strasznie siębałam, że na CU się umiera, ale rzadko się notuje takie przypadki (uffff)....
Leki: Sulfasalazyna 2/2/2 Effectin 0/0/1 Depakina 1/0/1 + Kwas foliowy
Stan: Remisja kliniczna i endoskopowa
Nie jestem leniwa, po prostu mam wadliwy system dystrybucji energii.
http://www.venganza.org/
- aleksandra12
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 959
- Rejestracja: 07 lut 2006, 22:09
- Choroba: CD
- województwo: wielkopolskie
- Lokalizacja: Poznań
Re: Życie
Podejście do życia mam bez zmian. Należy dążyć do szczęścia - nawet przez chęchy, wertepy i tym podobne przeszkody.
Pozdrawiam, Aleksandra
-
- Debiutant ✽
- Posty: 11
- Rejestracja: 22 lut 2008, 20:26
- Choroba: CD
- województwo: kujawsko-pomorskie
- Lokalizacja: Ciechocinek
- Kontakt:
Re: Życie
Dla mnie ta choroba nie jest wyrokiem (choruje na CD), ogranicza niektóre rzeczy, ale tragicznie nie jest.
Są takie dni, kiedy mam dosyć i marzy mi się żeby zasnąć i nie obudzić się (ostatnio nawet często).
Żyję normalnie, nie odmawiam sobie niczego co mi nie szkodzi. Pracuję, wychowuję cókę.
To prawda, że trzeba mieć zaufaną osobę, która Cię wysłucha, doradzi. Ja niestety takiej osoby nie mam. Ludzie, którym opowiadam o mojej chorobie dziwią się jak ja to wytrzymuję (zaostrzenia mam nadzwyczaj często). Nie zrozumie tego nikt, kto sam tego nie przeszedł niestety.
Pozdrawiam
Są takie dni, kiedy mam dosyć i marzy mi się żeby zasnąć i nie obudzić się (ostatnio nawet często).
Żyję normalnie, nie odmawiam sobie niczego co mi nie szkodzi. Pracuję, wychowuję cókę.
To prawda, że trzeba mieć zaufaną osobę, która Cię wysłucha, doradzi. Ja niestety takiej osoby nie mam. Ludzie, którym opowiadam o mojej chorobie dziwią się jak ja to wytrzymuję (zaostrzenia mam nadzwyczaj często). Nie zrozumie tego nikt, kto sam tego nie przeszedł niestety.
Pozdrawiam
- Linda123
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 652
- Rejestracja: 30 kwie 2007, 15:54
- Choroba: CD
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Życie
Mi się całkowicie po chorobie przewartościowało wszystko. To co miało kiedyś dla mnie ogromne znaczenie, czyli być dobrym człowiekiem, mieć dobre wykształcenie i wspaniałą pracę, przestało się liczyć. Teraz każdy dzień bez bólu, biegunek i innych excesów staram się wykorzystać jak najlepiej mogę. Czyli odpoczywam, spędzam czas z córką i generalnie dbam o moje dobre samopoczucie. Kiedyś to było niemożliwe, bo wolny czas to była nauka, sprzątanie, gotowanie i robienie 100 rzeczy na raz. Teraz mam w domu bałagan, od biedy coś upichce i czasem jak już nie ma w co się ubrać to coś upiorę. Praca jako mój dawniejszy priorytet, przestała mi być do szczęścia potrzebna i podejście do niej także się zmieniło. Uświadomiłam sobie, że ona nie jest najważniejsza na świecie, że w każdej chwili mogę ją stracić (ciągłe zw. lakarskie) i przestałam się przejmować tym ciągłym stresem tam panującym i złymi dniami szefowej, nie biore udziału w "wyścigu szczurów".
Przestałam życie traktować tak całkiem poważnie i skupiłam się na tym, żeby mi było jak najlepiej. Zdaje sobie sprawę z tego, że to bardzo egoistycznie, ale w końcu zaczełam brać a nie ciągle dawać.
Przestałam życie traktować tak całkiem poważnie i skupiłam się na tym, żeby mi było jak najlepiej. Zdaje sobie sprawę z tego, że to bardzo egoistycznie, ale w końcu zaczełam brać a nie ciągle dawać.
biore: pentasa 2x2, sulfasalazyna 1x2
IBS u dziecka
IBS u dziecka
- aleksandra12
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 959
- Rejestracja: 07 lut 2006, 22:09
- Choroba: CD
- województwo: wielkopolskie
- Lokalizacja: Poznań
Re: Życie
To ja się tu nie zgodzę. Po szpitalach, po wyłonieniu stomii nadal chciałam mieć same piątki z egzaminów, nadal szukam wspaniałej pracy, nadal staram się mieć czas na wszystko. To ja rządzę moim życiem, a nie choroba.
Ale to tylko moje prywane podejście
Proszę się nie obrażać.
Ale to tylko moje prywane podejście

Pozdrawiam, Aleksandra
-
- Debiutant ✽
- Posty: 29
- Rejestracja: 28 sie 2007, 17:24
- Choroba: CU
- województwo: pomorskie
- Lokalizacja: nad morzem
- Kontakt:
Re: Życie
moja choroba też bardzo mnie zmieniła, rzeczy, które kiedyś były najważniejsze, nagle stały się mniej ważne
inaczej patrze na życie i biorę z niego tyle ile się da, chyba stałam sie małą egoistką i to mnie trochę przeraża, bo czasami sama siebie nie poznaję
no i dałam sobie na luz, staram się nie denerwować chociaż czasami nie jest to takie proste, zwłaszcza gdy ma się odpowiedzialną pracę
inaczej patrze na życie i biorę z niego tyle ile się da, chyba stałam sie małą egoistką i to mnie trochę przeraża, bo czasami sama siebie nie poznaję
no i dałam sobie na luz, staram się nie denerwować chociaż czasami nie jest to takie proste, zwłaszcza gdy ma się odpowiedzialną pracę
biore:salofalk 500mg[2/2/2], encorton 40mg
waże: 63kg/ 175cm
pozdrawiam KR
waże: 63kg/ 175cm
pozdrawiam KR
-
- Debiutant ✽
- Posty: 29
- Rejestracja: 28 sie 2007, 17:24
- Choroba: CU
- województwo: pomorskie
- Lokalizacja: nad morzem
- Kontakt:
Re: Życie
chyba coś w tym jest...
biore:salofalk 500mg[2/2/2], encorton 40mg
waże: 63kg/ 175cm
pozdrawiam KR
waże: 63kg/ 175cm
pozdrawiam KR