leila pisze:ograniczyła w jakims stopniu zycie prywatne i zawodowe
Ja nic takiego nie odczulam, potrafie pojsc do pracy z zaostrzeniem i wracac na pieszo. Moze troche zycie kolezenskie, mniej odwiedzam kumpele, bo czuje niezle skrepowanie, jak siedzimy i moje jelita wyczyniaja tzw. "maniane"

duze wsparcie uzyskalam od swojego mezczyzny, tak na prawdę to on wie lepiej o co w tym wszystkim chodzi, niz moja rodzina. Zle sie z tym czuje, ze nie potrafia zapytac, czy mi cos dolega lub czy sie uspokoilo. Czasem mam doly z powodu choroby, ale coz musze z tym jakos walczyc. Czasem sie udaje, a innym razem poleglam na polu walki. Najlepiej jest znalezc sobie zajecie, niz dolowac i przemeczac organizm gdybaniem. Tak, jestem bardzo zdziwiona tym, ze ja tak pisze. Tez mialam wielkie doly, duze wsparcie i kopa

dostalam od forumowiczek

za co im dziekuje. Powiem szczerze, ze dawno nie mialam zlych i smutasnych dni i mam nadzieje, ze szybko nie wroca. Z choroba ucze sie zyc, a moj Crohnik ma nawet imie i jest ostatnio bardzo grzeczny

Wiem, ze dluga droga przede mna, przeszlam o wiele wiele mniej jak co niektorzy tutaj weterani, ale nie mam zamiaru sie poddawac!