

a co do jedzenia- to wczoraj jadlam wsyztskiego tak malutko malutko, zeby mi nic nie bylo- lyzECZke kapusty, sledz na dlugosc 2,5 cm, pol malenkiego golabeczka, rybke tylko ze srodka, nawet pierogow nie ruszylam, bo uznalalm ze bylby to grzech - i co? zwrocilam wszystko po powrocie do domu- myslalam, ze umre...


zycze wszystkim wesolych swiat
