Jeszce nigdy nie zażyło mi się wykorzystać danego mi "przywileju". Zawsze mam wrażenie, że są bardziej "poszkodowani" i potrzebujący.
Dziś jednak chciałam z niego skorzystać, bo faktycznie miałam ku temu powód... Od ok. tygodnia zaczyna coś mi się dziać w brzuchu, czuje się naprawdę kiepsko i aż boję się na głos wypowiadać słowo "zaostrzenie".
Weszłam na pocztę po znaczki, a tam kolejka na dobre 45 min. stania. No nic - nie przeskoczę - stoję. Jednak po ok. 20 min. zauważyłam, okienko z naklejką informującą, że jest to stanowisko dla osób niepełnosprawnych. Podeszłam więc i zapytałam, czy dobrze rozumiem, że to okienko dla inwalidów? A Pani odparła: "to nie jest okienko dla inwalidów, tylko dla osób na wózeczku"

