
I ja pod tym się podpisuję.
Dodałbym tylko, że nie zawsze warto rezygnować z "rodzinnej" tradycji, ale tę tradycję "przerobić" na aktualne potrzeby.Nie bać się nowego, ale wszystko sprawdzać.
No i nie wierzyć w żadne CUDowne diety, ale z każdej diety idzie wyciągnąć coś dla siebie.
No i podstawa, dostarczać do organizmu wszystkich potrzebnych składników,odpowiednio zbilansowanych, nie zapominając o dobrej wodzie !
Na głodówkach się nie pociągnie długo.Lepiej miec ciutkę nadwagi niż niedowagi.
Wtedy jest z czego spaść w zaostrzeniu.