
Postanowiłam tu napisać, ponieważ ciekawi mnie czy ktoś miał podobnie i mógłby w jakiś sposób doradzić co dalej. Otóż, u mnie zaczęło się 3 lata temu od silnych bólów brzucha, które za nic nie chciały ustąpić, do tego dochodziły wzdęcia i potworne zaparcia, które trwały nawet do dwóch tygodni (generalnie mój rekord to prawie trzy tygodnie). Skoro bóle nie ustępowały to postanowiłam poszukać pomocy u lekarza, trafiłam do internisty, który na wstępie zlecił badania krwi (próby wątrobowe, tarczyca, morfologia, etc.), wszystko wyszło w normie poza tarczycą, ale jako, że TSH mi spadało z miesiąca na miesiąc, lekarz to zignorował stwierdzając, że z tarczycą problemów nie mam (koniec końców zaczęłam leczyć niedoczynność rok później, w kwietniu 2016 roku). Przepisywał mi różne leki typu Ircolon, Debridat, Debretin, Tribux Forte, ale generalnie nic na te zaparcia nie działało, nawet laktuloza czy Olopeg (farmaceuta w aptece przekonywał, że to silnie przeczyszczający lek i mam się trzymać blisko łazienki, na mnie niestety nie podziałał w ogóle). W końcu trafiłam na SOR, tam zrobiono mi USG brzucha, które nic nie wykazało. W grudniu 2015 roku miałam robioną kolonoskopię, oto jej wynik:
Endoskop wprowadzono do końcowego odcinka j. krętego - rozpulchniona śluzówka z licznymi grudkami w końcowej części j. krętego - biopsja. Obraz śluzówki j. grubego prawidłowy. Esica i poprzecznica tworzą pętle. Widoczność nieco ograniczona - duża ilość płynnego stolca.
Wynik badania histopatologicznego: Rozlane, grudkowe, odczynowe zapalenie śluzówki jelita krętego z zanikiem kosmków - podejrzenie choroby Crohna.
Jako, że miałam ten zanik kosmków lekarz zlecił mi stosowanie diety bezglutenowej i branie leku Asamax 500. Zrobiłam jak kazał, w lutym miałam wizytę u gastrologa (kolejki), który stwierdził, że na ten odcinek jelita tego leku się nie bierze, zlecił mi badania na celiakię i gastroskopię. Swoją drogą nie wiem czy te wyniki akurat były miarodajne, ze względu na stosowanie tej całej diety.
Wynik gastroskopii: Przełyk w normie. Linia Z na wysokości impresji przepony. Wpust zwarty na wprost i w inwersji. Żołądek prawidłowo reaguje na insuflację i desuflację. Przebieg jego fałdów jest regularny. Jeziorko śluzowe obfite, mętne. Inwersja dodatkowych zmian nie wykazała. Odźwiernik kształtny. Opuszka XII-cy i początek jej pętli bez zmian. Pobrano wycinki do hist-pat z pętli XII-cy. No i wynik hist-pat: 1. Mucosa normalis duodeni. 2. Mucosa antralis normalis. H.pylori (-) uj.
Było to robione na początku kwietnia, pod koniec tego samego miesiąca zaczęłam leczyć się na niedoczynność tarczycy. USG wykazało również jej zapalenie. Z objawami ze strony jelit było trochę tak, że nie odczuwałam już aż tak silnego bólu, poza tym, że strasznie szybko robiłam się pełna (nawet po malutkim posiłku) i często miewałam nudności. Parę razy zdarzyły się epizody, kiedy nie byłam w stanie nic zjeść, ciągnęłam później na samych bobofrutach, kisielkach, żeby jakoś funkcjonować. Okazało się również, że mam niedobór witaminy B12 i zaczęto mi ją podawać w zastrzykach. W tym samym roku zdiagnozowano u mnie szczelinę odbytu, z którą na szczęście do tej pory już nie miałam do czynienia

W grudniu 2016 roku położono mnie do szpitala, gdzie wykonano mi kolonoskopię i gastroskopię. Oto wyniki:
Kolonoskopia: Jelito słabo przygotowane do badania, z dużą ilością mętnej treści, grudek stolca, skórek, odcinkowo uniemożliwiających ocenę - 4/9 pkt w skali Boston (2-1-1). Aparat wprowadzono do kątnicy i zidentyfikowano zastawkę Bauhina i ujście wyrostka robaczkowego oraz do dystalnej części jelita krętego. W jelicie krętym liczne polipowate, zlewające się zmiany sugerujące przerost tkanki limfatycznej - pobrano wycinki do badania hist-pat. Błona śluzowa jelita grubego bez zmian makroskopowych. Obserwacja w kierunku nieswoistej choroby zapalnej jelit - ocena zmian mikroskopowych.
Gastroskopia: Przełyk bez zmian. Wpust w inwersji zmian nie wykazuje. Żołądek podatny na insuflację, w antrum zmiany rumieniowe o niewielkim nasileniu. Opuszka dwunastnicy zmian nie wykazuje. W części pozaopuszkowej makroskopowo widoczne dyskretne zazębienia na szczytach fałdów.
Wyniki badania histopatologicznego:
1. Jelito kręte. Mucosa intestini ilei normalis.
2. Odbytnica. Mucosa coli normalis.
3. Dwunastnica. Błona śluzowa jelita cienkiego bez cech zaniku kosmków.
4. Antrum. Mucosa antralis normalis. Helicobacter pylori -.
Generalnie pobyt w szpitalu niewiele wyjaśnił, trafiłam tam z gorączką i bardzo niskim ciśnieniem, ale wyniki miałam okej.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ani razu nie mogłam się przed kolonoskopią przeczyścić. W szpitalu wypiłam 4 litry środka przeczyszczającego i nadal nic, tzn. chodziłam do łazienki, ale jakby nie chciało mnie doczyścić

Wyniki tarczycy mam w normie, obecnie biorę Letrox 100. Przy okazji wyszło również, że mam insulinooporność. Byłam na wizycie kontrolnej u gastrologa miesiąc temu właśnie z powodu tych zaparć i takiego kłucia po prawej stronie pępka, zwłaszcza jak coś zjem to robi mi się tam coś na kształt zgrubienia, to miejsce po prostu jest nieco twardsze od reszty brzucha

zespół jelita drażliwego ZJD (IBS) <50 ug/g
nieswoiste zapalenie jelit NZJ (IBD) >50 ug/g
nawrót / zaostrzenie objawów NZJ > 250 ug/g
Miałam również przyjmować Debridat, Debretin, Fibroxine i Sanprobi IBS. Po Fibroxine czułam się kiepsko, robiło mi się od razu gorąco i zbierało na wymioty więc przestałam go stosować. Generalnie od miesiąca miewam nudności, parę razy zdarzyły się również wymioty. Zaparć na ogół nie mam, ze dwa razy zdarzyło się, że ledwo zdążyłam do łazienki, czułam silne parcie i z początku leciała ze mnie woda, dopiero później cała reszta, ale zdarzało się to tak raz, góra dwa razy na dzień, nie więcej.
Wizytę u gastrologa mam pod koniec września więc chciałam tylko wybadać na co to może według Was wyglądać i czy ktoś miał podobnie z zaparciami, które nawet po środkach przeczyszczających nie chciały dać spokoju
