martita, uwierz mi że nadejdą takie chwile, kiedy nic Ci nie będzie, nie będzie Cie boleć, z córką wyjdziesz gdzieś, naprawdę będziesz funkcjonowała jako 'normalny' człowiek. Ja po 6 latach zaostrzenia na przemian miałam remisje i zaostrzenie (średnio co 3 miesiące), nie miałam nic co trzeba było specjalnie aż tak interweniować, tylko przyszedł po prostu dla mnie i czas że polepszyło mi się.
martita pisze:gdzie ja pojde do pracy?
nie ma sensu dobijać się teraz takimi pytaniami, po pierwsze jak zadajesz se tyle pytań poczas zaostrzenia "gdzie ja pójde do pracy, co z dzieckiem ?" itd. to sobie pogarszasz ! może i powiesz że patrzysz na to 'trzeźwym okiem', ale tak nie jest, bo zadając se teraz takie pytania, jesteś bezradna, jak jestes bezradna to czujesz się bezsilna, brzuch na to odpowiada atakiem bo czuje że martwisz się tym, że stresujesz się tym. Dlatego takie pytania Cię stresują. Najważniejsze, to narazie nie myślec nad odpowiedzią tych pytań, tylko starać zmobilizować wszystkie siły by organizm się zregenerował i przestało Cię boleć ! Potem nadejdzie czas by odpowiadać sobie na te pytania... ok ?
martita pisze:kto zechce byc z taka osoba ktora ciagle cos boli i ciagle siedzi w kiblu wiem ze to co pisze wydaje sie moze blahostka ale dla mnie jest najwiejkszym koszmarem jaki mogl mnie spotkac odechciewa mi sie zyc pomimo ze wszyscy mowia ze mam dla kogo ale co takie zycie jest warte?g...no za przeproszeniem!!!
masz racje, nasz rozkład zajmowanych godzin/minut kibla jest dość obszerny zgodzę się, ale czy to oznacza że ktoś ma nas osądzać po tym ile my siedzimy na klopie ? Przecież chłopak nie podejdzie i nie zapyta Cie "ile godzin/ minut przesiadujesz w kiblu". Wiem, wiem zaraz powiesz że jak jest jakaś randka to Ty lecisz co po chwile, i potem dlemat czy powiedzieć, czy też nie. powiem Ci tak, na forum jest sporo osób które mają połówki już na stałe, a co do szczerości w związku jest sporo tematów o tym na forum.
nie wiem jak inni sobie radza ale wiem ze nie kazdy jest mloda samotna matka ktora moze liczyc tylko na siebie a w tej chwili mam zwiazane rece ta choroba zabrala wszystko ciekawe czy zabierze tez zycie...
każdy radzi sobie w indywidualny sposób, to jest zależne od człowieka. Jesteś samotną matką i masz dziecko - i co z tego ? Wiesz ile teraz jest samotnych matek ? tak samo
Jolcia, podała ośrodki gdzie możesz liczyć na wsparcie. I nie używaj terminu "samotna" matka, bo nie jesteś samotną, bo prostu zagubiłaś się, i teraz trzeba znaleźć dla Ciebie drogę
Pamiętaj... ta choroba nie jest chorobą śmiertelną TYLKO przewlekłą
Trzymaj się
