Dlaczego to opisuję? Bo sam chciałem się w prosty sposób dowiedzieć jak to naprawdę wygląda, a znalazłem tylko post na temat operacji laparoskopem. A kilkoma ważnymi szczegółami się te metody różnią...
Ból po operacji: Pierwsze dwanaście godzin to głównie sen. Przewrócenie się na bok z raną zawierającą niemal 30 szwów jest dość problematyczne, ale da się z tym żyć. Leki przeciwbólowe w moim przypadku dobrze się sprawdziły, spałem prawie całą pierwszą dobę. Obowiązuje jedna zasada, zaczyna boleć, pomimo podawanych leków to trzeba domagać się więcej

Czas rekonwalescencji: W moim przypadku pobyt w szpitalu trwał 14 dni, w tym oczekiwanie na zabieg 5 dni. Wyszedłem w óśmej dobie, szwy miałem zdjęte całkowicie po dziesięciu dniach. Wyszedłbym o jeden dzień wcześniej, gdyby nie niespodzianka w postaci anemii i konieczności podania krwi. W wypisie ostrzeżono mnie przed wysiłkiem fizycznym przez 6 tygodni, co nie było trudne, bo raczej nie należę do osób zbytnio aktywnych fizycznie. Pomijając długie spacery z psem

Wielkość blizny: A konkretniej dwóch. Właściwej zaczynającej się znacznie powyżej pępka i kończącej się dużo poniżej oraz małej blizny po drenie. Właśnie próbuję sprawić aby mniej rzucały się w oczy, stosując maść.
Decyzja o operacji była koniecznością. Zamknięcie światła jelita było na tyle duże, że nawet dieta płynna nie likwidowała skurczy całkowicie. Zastanawiałem się tylko gdzie ją wykonać. Padło na szpital miejski w Poznaniu przy ulicy Szwajcarskiej.
Efekt: Jak już wspomniałem, objawy całkowicie ustąpiły. Obecnie przyjmuję tylko Pentasę. Z histopatoplogii wyciętych fragmentów jelit dowiedziałem się, że jelito kręte na odcinku ponad 10 cm zawierało polipy i owrzodzenia. Wyrostek robaczkowy z przewlekłym stanem zapalnym. Ropień w kątnicy. A jelito grube zdrowe, co nie było takie oczywiste gdyż miałem stan zapalny we wcześniejszej kolonoskopii. A cięcia w obrębie tkanek zdrowych. Miałem jeszcze jeden stan zapalny w dwunastnicy, ale narazie wszystko wygląda dobrze:)
Skutki uboczne: Szybkie przybranie na wadze (akurat ten bardzo pożądany), opuchlizna wokół kostki lub obu kostek nóg, niewidoczna w godzinach porannych oraz zakrzep po wenflonie. Dodatkowo po utracie krwi, trzeba było ją uzupełniać dwukrotnie. Leczenie tlenem przez pierwszą dobę.
Czy było warto? Na tą chwilę uważam, że było warto, ale ja nie miałem za bardzo wyboru (groźba perforacji jelita). Efekt niemal natychmiastowy, w porównaniu z dotychczas stosowanymi lekami. Gigantyczny apetyt po tygodniu od zabiegu. Także nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, bo gdybym miał wybór to bym się raczej wtedy nie zdecydował
