Sprawa wesoła nie jest-od około 2 miesięcy Olga (7 lat) cierpi na bóle brzucha,połączone ze wzdęciami.Jesteśmy pod stała opieka gastroenterologa, a tak konkretnie to jeżdzimy do niegi co miesiąc i ciągle słyszymy-strasznie wzdęta jest,ma prawo ja boleć,zwiekszyc dawkę espumisanu(teraz bierze 12 kapsułek dziennie!).z upływem czasu niestety bóle sie nasilaja-pare dni ytemu wychowawczyni Olgi mi zwróciła uwagę,że mała się męczy w szkole

Olga bierze teraz 2xsalofalk, duspatalin i 1x meteospasmyl-no-spa nie dziala na nią.
Kilka pytan konkretnie-czy takie bóle (falowo napływajace,czasem związane z parciem) są zwiazane z nzj?Lekarz , mam wrażenie traktuje to "osobno"
-jak moge jej pomóc???Leki nie działają,ciepłe okłady chwilkę...
-czy ma sens w tym momencie konsultacja z innym lekarzem?Nie majac aktualnych badań?
Przepraszam za tak chaotyczny wywód, ale jestem troche zdenerwowana.Dzięki za każda sugestię.