Powiedzcie mi czy udało Wam się trafić na jakiegoś lekarza rodzinnego, który zna się na naszych chorobach ... ?
Chodzi mi o to, żeby wiedział co zrobić z człowiekiem w przypadku jakiegoś przeziębienia, grypy itp.
Dzisiaj byłam już, u któregoś z rzędu i nawet się ucieszyłam bo pani słyszała o nzj i nawet zadała mi jakieś podstawowe pytania




A więc wyszłam tak jak weszłam - bez żadnej konkretnej wiedzy i mogłam sobie odchaczyć na liście kolejnego lekarza, (niewiele mi ich już zostało do sprawdzenia).
Każdy z dotychczasowych mówił mi, że nie przepisze mi nic bo niczego mi nie wolno (nie przepraszam - jedna pani pozwoliła mi brać no-spę, ale tylko i wyłącznie no-spę - heh). Rany przecież człowiek musi się jakoś leczyć a nie sądzę żebym musiała zawrazać głowę mojemu lekarzowi przy każdym takim przypadku bo od tego powinni być rodzinni... - może się mylę, nie wiem dlatego właśnie pytam Was.
Na razie jeszcze nie jest najgorzej ale wiem jak to się u mnie kończy, - 40 - 42 st.C przez kilka dni a to wykańcza nie tylko mnie bo bez przerwy ktoś musi przy mnie siedzieć i próbować mnie jakoś ratować - dlatego nie chcę dopuszczać do takich sytuacji - ale jak ...


Pozdrawiam