Na początek coś o sobie - nie mam jeszcze zdiagnozowanej choroby, ale mam podejrzenie crohna.
W moim przypadku do choroby przyczynić się mogły następujące czynniki:
1. Wysokie spożycie cukru i słodyczy jako czynnik ryzyka ch. Crohna (wpływ na przepuszczalność jelit i florę bakteryjną)
2. Inne czynniki ryzyka: niskie spożycie owoców i warzyw, wyższe spożycie tłuszczów i potraw typu fast-foot.
W okresie dzieciństwa uwielbiałam słodycze – do tego stopnia, że wyjadałem po kryjomu cukier z cukierniczki by tylko poczuć ten niebiański smak w ustach. Zawsze przez takie odżywianie miałem problemy z wypróżnieniem – zatwardzenia i wypróżnianie co 3-5 dni to była normalka. Pierwsze poważne problemy zdrowotne pojawiły się w wieku 30 lat. Pojawienie się dziecka, praca, budowa domu - stres z tym wszystkim związany i zwiększona ilość wypijanej kawy - 6-7 kaw dziennie - doprowadziły do tego, że zaczął boleć mnie brzuch w okolicy kątnicy oraz pojawienia się krwi w kale. Na początku zbagatelizowałem problem, ale niestety nawyki i tryb życia jaki wtedy prowadziłem nie poprawiał, a wręcz pogarszał moje samopoczucie. Zgłosiłem się do lekarza, który oczywiście zaczął leczyć hemoroidy, które oczywiście też miałem ze względu na tryb pracy - informatyk, a także ze wglądu na wieczne zatwardzenia - następstwo złego odżywiania. Samopoczucie było coraz gorsze - bóle przy wypróżnianiu się nasilały i pojawiało się coraz więcej krwi. Trafiłem na ogarniętego lekarza rodzinnego, który chyba zaczął przypuszczać co mi dolega. Zlecił badania, skierował do odpowiednich specjalistów - ale niestety w naszej służbie zdrowia kolejki roczne dlatego zdecydowałem się zrobić kolonoskopię na własną rękę. Wynik - Colitis chonica nonspecifica. Dostałem leki i do domu, ale niestety dalej nie przechodziło. Za pół roku kolejna kolonoskopia - również Colitis. Po drodzę zaczęly pojawiać się zasłabnięcia, zleciało żelazo itd. Zabrałem się trochę za swoją dietę, odstawiłem słodycze, kawę etc. i piłem dużo wody - bardzo dużo wody - 3 litry dziennie. Powolutku zacząłem dochodzić do siebie i tracić na wadzę przez zdrowe jedzenie - to info dla tych wszystkich co chcą schudnąć. Jakoś się uporałem wtedy z tym rzutem w jakieś 6 miesięcy - może dłużej.
W listopadzie 2018 r. ponownie dopadły mnie bóle w kątnicy. Międzyczasie oczywiście wróciłem do trybu życia - słodycze, kawa o siedzącej pracy informatyka już nie wspomnę. Kolonoskopie ze stycznia 2019 r. wykazała - właściwie nie wiem co - nacieki zapalne. Ponowne usilne starania na uregulowanie wypróżnień, asamax i kicha. Zgłosiłem się w marcu 2019 do gastrolog - Pani Anna Dróżdż - doskonały specjalista z właściwym podejściem do pacjenta. Marzec 2019. Badania etc. - podejrzenia Crohna, ale batalia trwa dalej, bo teraz trzeba wszystko wyprowadzić na prostą. Na początku dostałem Pendasa 2 g - rano i wieczorem do tego Laktoferyna 1 dziennie i Dicoflor również 1 dziennie, a także Prohit na polepszenie pracy jelit. Niestety dolegliwości nie ustępowały - powiedziałbym, że wręcz odwrotnie - było coraz gorzej - z perspektywy czasu wydaje mi się, że głowa zaczęła tutaj już brać górę. Negatywne myślenie, brak efektów leczenia - niestety do cierpliwych nie należę


Postanowiłem zebrać kilka materiałów odnośnie choroby w jeden dokument i podzielić się nią z Wami - może komuś to pomoże. Szukając na necie większość informacji o chorobie Crohna to jej skutki etc. co potrafi przygnębić. Mało jest również informacji, które umieścił ktoś, kto w jakiś tam sposób uporał się z chorobą i postanowił podzielić się swoją historią. Może przesadziłem uporał się z chorobą - zaleczył objawy.

Stworzyłem dokument w którym zebrałem materiały odnośnie żywienia itd. Wszystkie materiały tam zgromadzone odnalazłem w sieci.
Mam nadzieję, że się komuś to przyda.
Pozdrawiam Tomek