wygląda na to, że trzeba najpierw założyć wątek tutaj, aby zostać dopuszczonym dalej, tak więc to robię

Przybywam do Was z cichą nadzieją, że Wasze doświadczenia pomogą mi rozwiązać mój odwieczny problem z wnętrznościami.
Mam 26 lat i chyba od połowy życia borykam się z mniejszymi lub większymi problemami z bólem i dyskomfortem "w środku". Przez wiele lat były to cowieczorne wzdęcia z dużą ilością gazów. Od jakiegoś czasu - też liczę to w latach - aż takich gazów nie ma, ale jest ciągle duży brzuch, częste uczucie pełności, a przede wszystkim bardzo częste kolki i różnego rodzaju kłucia i gniecenia w różnych miejscach na brzuchu. Problem jest o tyle bardziej uciążliwy, że wyczynowo uprawiam sport wytrzymałościowy i właściwie to mój brzuch określa mi możliwości treningowe i zawodnicze, a nie ja sama... Muszę strasznie się pilnować z tym co i kiedy jem, a czasami mimo usilnych starań i tak kończę trening lub zawody z gigantyczną kolką, zgagą, refluksem i kłuciem, które czasem zaczyna mnie aż dusić.
Byłam u naprawdę wielu lekarzy, ale nie stwierdzono nic poza "ulubionym" zespołem jelita drażliwego. Faszerowano mnie m.in. Xifaxanem, Duspatalinem i innymi lekami, których nazw już nawet nie pamiętam. Brałam i biorę probiotyki, obecnie jest to Multi Billion Dophilius firmy Solgar.
Mam w swojej rodzinie sporo chorób układu pokarmowego, od "tajemniczych dolegliwości w rodzaju ZJD" przez wrzodziejące zapalenie jelita grubego aż do - niestety - raka żołądka.
Zrobione badania i ich wyniki:
- gastroskopie z testem ureazowym (w 2012 test dodatni, potem eradykacja, w 2015 i 2016 wynik ujemny),
- usg żołądka i jelit (wszystko w porządku poza delikatnym refluksem przy głębokim oddychaniu i gastroparezą - spowolnionym opróżnianiu się żołądka),
- badanie krwi w kierunku lambli (ujemne),
- badanie krwi w kierunku celiakii (ujemne),
- badanie kału w kierunku lambli, krwi utajonej, innych pasożytów (ujemne),
- wodorowy test oddechowy w kierunku nietolerancji laktozy oraz fruktozy (ujemne),
- regularnie morfologia - zazwyczaj mam słabe białe krwinki, nieco poniżej normy, czasami są w normie.
Lekarzowi u którego ostatnio bywam już chyba powoli kończą się pomysły

Może macie jakieś pomysły, w kierunku czego powinnam się jeszcze zbadać? Mam pomysł, żeby zbadać się jeszcze na SIBO no i ciekawa jestem, skąd ta cała gastropareza. Rzeczywiście bardzo często czuję, że w tym moim żołądku jedzenie zalega za długo - ale dlaczego i co z tym zrobić?
Dziękuję z góry za wszelkie wskazówki!
EDIT: Przypomniały mi się jeszcze dwa fakty:
- w ostatniej gastroskopii (marzec 2016) wyszło mi zapalenie przełyku i żołądka, dostałam Emanerę na zobojętnienie kwasu solnego; wydaje mi się że trochę pomogło. Potem się naczytałam o skutkach ubocznych niedoboru kwasu i zrobiło mi się trochę słabo

- zdecydowanie gorzej było, kiedy dwa razy dałam się przekonać do picia wody z kranu zamiast butelkowanej... bardzo szybko mnie "strzeliło" - wzdęcia, bóle, kolki i refluks prawie po wszystkim. Mniej więcej po tygodniu lub dwóch od ogarnięcia się, że to nie był dobry pomysł, wróciłam do punktu wyjscia.