deth pisze: ↑01 lut 2018, 10:37
Dieta pomidorowa
Pomidorowo-grzybowa raczej

Na pewno zdrowsza niż ciasteczkowa
Anette28 pisze: ↑01 lut 2018, 12:50
To prawda na FB są grupy, ale i tak ludzie trafiają do nas prędzej czy później bo takich informacji jakie tutaj nie dostaną na grupie.
Ja zawsze mówię, że Forum jest jak wino im starsze tym lepsze, a FB przeminie jak NK
Mnie na przykład nie ma na żadnej grupie FB.
Po pierwsze to na Forum jestem jednak dosyć aktywna w pisaniu

+ staram się czytać wszystko na bieżąco itd., więc na FB zwyczajnie zabrakłoby mi czasu.
Ja nawet nie przypuszczałam, że są jakieś grupy wsparcia dotyczące NZJ - na początku choroby, jak wpisywałam męża objawy itp., to praktycznie od razu trafiłam na stronę J-elity i automatycznie na Forum - o fejsie to nawet bym nie pomyślała, szczerze mówiąc.
Po drugie to FB jest dla mnie jakiś mało czytelny.
Byłam kiedyś na jakiejś grupie ciążowo-porodowo-noworodkowej i niezbyt przyjemnie tam na było, nawet się tam nie udzielałam, bo ta grupa polegała na wytykaniu sobie nawzajem różnych błędów w dosyć agresywny sposób.
Trudno było tam też cokolwiek znaleźć, więc wszystkie tematy się bez sensu powtarzały, bo nikt nie szukał odpowiedzi w starych postach czy komentarzach, tylko pisał na nowo.
A tutaj na Forum są konkretne działy i wątki, wszystko w miarę uporządkowane i logiczne.
Po trzecie to udostępniam tutaj dokładnie tyle info oraz zdjęć, ile chcę.
Piszę w sumie dosyć dużo i mogę sobie wyobrazić sytuację, że np. kogoś zaczną wkurzać jakieś moje wypowiedzi - a znając moje nazwisko oraz znajomych na fejsie, odszuka też moje zdjęcia z rodziną czy z wakacji, profil na LinkedIn i takie tam - a to już może być niebezpieczne.
No i najważniejsze - nie piszę o sobie, tylko o mężu, opisuję szczegółowo różne jego problemy, więc to byłby absurd, gdybym pisała pod moim (a więc też jego) nazwiskiem.
Tutaj czuję się swobodnie, bo nikt nie zna jego danych - nawet imię znają chyba tylko 4 osoby

Także mogę się spokojnie i bezstresowo żalić, wygadywać i uzewnętrzniać, a w jakiś magiczny sposób pomaga mi to psychicznie.
I lubię się dzielić tym, co wiem i co przeczytałam, bo to daje jakąś namiastkę sensu w tym całym cierpieniu - brzmi trochę tandetnie, ale taka prawda
Ogólnie to jestem neutralnie nastawiona do FB, mam tam konto, ale zamiast imienia mam ksywkę z dawnych lat, żeby tylko starzy znajomi mogli mnie wyszukać - i tak faktycznie jest, także do tego mi się fejs przydaje, bo gdyby nie on, to trudno byłoby się odnaleźć z tymi ludźmi, bo większość zmieniła nazwisko oraz miejsce zamieszkania.
Ale w sumie rzadko korzystam.
Mąż za to o wiele częściej, jest aktywny na FB, bo przez wiele lat dzieciństwa mieszkał w Stanach i właśnie na fejsie utrzymuje te stare zagraniczne znajomości, ma tam różne zdjęcia itp. - więc nie chciałabym, żeby ktoś go szukał, gdybym np. na takiej grupie wsparcia napisała coś, co się komuś nie spodoba.
Ludzie są różni jednak
I jak najbardziej zgadzam się z Anette, że moda na FB w końcu minie, tak jak to było z Naszą Klasą właśnie.
I uważam, że FB nigdy nie zastąpi Forum, niezależnie od trendów.