Post
autor: Mierzej » 11 paź 2014, 15:36
Witam serdecznie.
Zacznę od tego, że od 10 lat choruję na Crohna, raczej z ciężkim przebiegiem i wieloma hospitalizacjami. W 2005 roku miałem operację - resekcja końcowego odcinka jelita cienkiego (ok. 27 cm). Ostatnio tj. w lutym zakwalifikowałem się na terapię biologiczną i czuję się lepiej, chociaż jeszcze w wakacje moja waga stała w miejscu.
W pewnym momencie zaparłem się w sobie i zacząłem ćwiczyć, zmieniłem całkowicie sposób żywienia. Jednak bardzo dużo wartościowych rzeczy nie mogę wciąż jeść. Chciałem się wesprzeć poradą osób chorych na Crohna i ćwiczących stale na siłowni.
Jak sobie radzicie? Czy i jakie odżywki stosujecie i co mi polecacie.
Swoją dietę opieram głównie na piersi z kurczaka, wątróbce, wołowinie, rybach, ryżu, makaronie, kajzerkach pszennych, płatkach kukurydzianych (ale z wodą i łyżką miodu), szynce (raczej chudej), maśle roślinnym (w niewielkiej ilości), warzywach (pomidorach bez skórki, gotowanych - kalafiorach, brokułach, marchewkach czy burakach).
Mam jednak czasem problemy z niektórymi produktami. Po jajkach na miękko dostaje rozwolnień, na twardo mam sporo gazów. Po dodawaniu łyżki oliwy z oliwek boli mnie brzuch, tak samo każda większa ilość tłuszczy nawet tych zdrowych, przez co nie mogę zapewnić sobie podaży tłuszczy. Mam też problemy z wysoką podażą białek (2g/kg) i węglowodanów. Nie zawsze mogę gotować, aż tyle. Chciałem dodać do tego odpowiednią odżywkę, gdyż nie mogę utrzymać podaży 3000 kalorii na dobę. Tylko co? Czasem eksperymentuję, aby dodać coś wartościowego z pokarmu i są potem problemy.
Moja waga: 62 kg obecnie. 57 kg gdy zaczynałem ćwiczyć.
Ćwiczę: 7 tydzień.
Dodam ponadto, że dobrze znoszę ćwiczenia i wysiłek. Ale jak zjem coś nie tak, cały dzień mam z głowy i mięśnie wypalam przez wymuszony brak podaży.
Proszę o pomoc i z góry dziękuję. Mile widziany byłby stały kontakt z osobą, która sobie dobrze radzi w tym temacie, gdyż eksperymenty mocno mnie kosztują.
Pozdrawiam,
Marcin Mierzejewski
"Poczuj się jak Gigant, jak milion dolarów w jednej osobie" - moja dewiza życiowa...