anus271 pisze:I jak zabieg? I oczywiście jak u Ciebie po wszystkim? Rozumiem, że Ty leczenie chirurgiczne odbywałaś w Warszawie?
Ale u Ciebie w grę wchodzi operacja lewostronna, czyli pewnie inaczej to wszystko wygląda.
Nie mam żadnych osobistych doświadczeń, ale wiem, że Klinika Chirurgii Ogólnej i Kolorektalnej w USK-WAM w Łodzi cieszy się niesamowitym uznaniem, wszyscy polecają, a prof. Dziki to wręcz legenda.
To tak jakby co - ale mam nadzieję, że Tobie się to nigdy nie przyda i że operacja nigdy nie będzie konieczna
anus271 pisze:Właśnie chciałabym dzisiaj z lekarzem o tym porozmawiać, bo mi też bardzo pomagały, czułam się jak ze zdrowymi jelitami, ale w szpitalu miałam tylko 4, a że była poprawa wyszłam do domu..
4 wlewki to malutko.
Mąż miał kilka kuracji po 10 dni - muszą być przerwy - ale 4 dni i koniec to zdecydowanie za mało na trwałe efekty.
anus271 pisze:Tutaj w szpitalu, po kilku dniach i poprawie wypis do domu i przerwanie tych najbardziej wg mnie pomocnych leków.
On po szpitalu miał jeszcze do domu przepisane te wlewki z hydrokortyzonem, robił codziennie wieczorem przez 10 dni i na szczęście po odstawieniu krwawienia nie powróciły i jest całkiem nieźle (chociaż nie jest to remisja, niestety).
anus271 pisze:bo przed szpitalem powiedział, że teraz na rynku jest masa leków i jest czym działać.
I dokładnie tak jest, jest nowoczesne leczenie biologiczne itd., więc bądź dobrej myśli

A z chirurgami to tak jest właśnie, to ich praca

Mąż miał w szpitalu konsultację chirurgiczną i już byli chętni do cięcia

Ale w końcu leczenie zaskoczyło i nie było potrzeby.
obyty.z.cu pisze:a ja chciałem tylko powiedzieć, że warto wziąć od gastrologa receptę na ryczałt na czopki z hydrokortyzonem "100"mg plus butter cacao .Ryczałt to 12 czopków w cenie poniżej 10 zł.
Mi bardzo pomaga na krwawienie w odbytnicy, naprawdę szybko. Warto mieć w domu, w lodówce na zapasie.
Tak, dokładnie te czopki miałam na myśli.
Mężowi zawsze wlewki przepisują, bo one docierają aż do zstępnicy, a czopki działają tylko w samej odbytnicy - więc również u autorki sens mają wyłącznie wlewki z hydrokortyzonem, czopki to za mało.
Wlewki też są na ryczałt, jeśli jest to lek recepturowy (w sensie "przepis" na recepcie).
Można je też zrobić z Corhydronu (czyli z proszku do kroplówek - mąż miał takie w szpitalu, zresztą nawet miały postać wolno spływającej kroplówki) albo z gotowych tabletek z hydrokortyzonem - ale to już pełnopłatnie (nie wiem, czy to duża różnica w cenie wychodzi, bo nam zawsze przepisują recepturowe na ryczałt).