Jakieś 15 lat temu, na studiach, przed wyjściem na zajęcia dostałem biegunki. W brzuchu strasznie mi się przelewało.
Poszedłem do lekarza, diagnoza standardowa. IBS. Dostałem duspatalin i zalecenie żeby udać się do psychologa.
Duspatalin pomógł na przelewanie się w brzuchu. Biegunki niby ustały chociaż zdarzał mi się ból brzucha i nagła potrzeba wypróżnienia w sytuacjach stresowych. Strasznie mi to siadło na psychikę i od tamtego czasu mam lęki przed brakiem dostępu do toalety

Długo chodziłem do psychologa, który bardzo mi pomógł w dużym stopniu opanować lęk. Chociaż do tej pory najlepiej się czuje jeśli wiem, że ide w miejsce gdzie dostęp do toalety jest

W każdym razie, przekonany o tym, że wszystkie problemy z jelitami dzieją się u mnie w głowie żyłem pełnią życia. No, prawie pełnią bo zaakceptowałem fakt, że moje życie musi być podporządkowane mapie toalet

Nie przeszkodziło mi to rozwinąć dobrze prosperująca firmę co wiązało się z częstymi wyjazdami zagranicznymi nawet do krajów, gdzie toalety pozostawiały wieele do życzenia

Ożeniłem się, urodziło mi się dwoje super dzieciaków i wszystko było względnie ok. Od czasu do czasu denerwowało mnie to, że nie mogę do końca robić tego co chcę ze względu na brzuch no ale ogólnie i tak byłem i jestem ze swojego życia zadowolony.
3 lata temu miałem pierwsze zaostrzenie. Krew w stolcu. Poszedłem do lekarza. Diagnoza: hemoroidy. Wygumkowałem. Pomogło ale tylko trochę


jakieś 3 tygodnie temu objawy powróciły. Dokładnie takie same jak przy pierwszym gumkowaniu. Czyli krew i śluz w stolcu. Udałem się do proktologa / gastrologa żeby wyleczyć hemoroidy i wtedy dowiedziałem się, że nawet jeśli mam hemoroidy to jest to mój najmniejszy z problemów

Doszedł kolejny objaw. Parcie na stolec.
Lekarz zalecił kolonoskopie. Badanie wykazało nacieki zapalne w jelicie grubym. Jelito cieńkie bez zmian. Histopatologia potwierdziła diagnozę. CROHN.
Z obrazu endoskopowego wynika, że choroba trwa od kilku lat. W tym czasie nie schudłem, nie miałem gorączek, nie miałem ostrych ataków. Ogólnie było i jest ok.
Obecnie od tygodnia przyjmuję 3x3 Asamax 500mg, Entocort 3mg 1x3 oraz wlewki salofalk.
Objawy całkowicie ustąpiły.
Z jednej strony diagnoza mnie przeraziła ale z drugiej dała nadzieje, że mogę się czuć lepiej niż wcześniej. I tej nadzieji będę się trzymał :D
Narazie mam dużo zapału do zmieniania swojego życia. Mam nadzieje, że mi go nigdy nie braknie
