S_Gosia pisze: żyję ma mleku, serach, nabiałach i pieczywie .
A pieczywo to tylko białe, owoce no oprócz bananów i ewentualnie jabłek są bee... a warzywa też nie bardzo, więc co do diety, to oby mógł jeść to co je i damy radę

Ziemniaki też lubi, więc dziś na obiad już będą i marchewka i pierś z kurczaka
Na różnych stronach czytam o ograniczeniach glutenu nabiału.... ale ja też uważam, że skoro nie ma przeciwwskazań i K jest jeszcze rozwijającym się dzieckiem to musi mieć dostarczone wszystko
To tyle, czekamy na unormowanie k... czyli na poprawę, bo reszta tzn samopoczucie ma dobre

w CU nigdy nie wiedziałem skąd jest zaostrzenie, choć po latach stwierdzam, że najwięcej to mi szkodziły nerwy, stres i to były zawsze elementy wywołujące gorsze stany.
Jedzenie w zasadzie zawsze było domowe, czyli od podstaw przygotowane, albo w sprawdzonych "kuchniach". Dużo kiedys jeździłem i miałem opanowane domowe restauracje czy bary, a w nich zawsze dostawałem tylko świeżo zrobione, więc nigdy nie miałem problemów z jedzenia (poza okresami zaostrzenia). Z stresu zawsze, także niechęć do jedzenia.
Może więc i u synka tu jakieś tematy do omówienia, i stąd kłopoty jelitowe.
Ziemniaki są super zagęszczaczem, u mnie zawsze "duszone" z dodakiem masła i mleka.
Ale nie rezygnowałbym z dobrych kasz, choćby jaglanych.No i ryż, tyle że rozgotowany,taki "twardawy" dziki odpada u mnie, to złe było dla jelita chorego, dla zdrowego ok..
Masło to samo dobro dla nas (maślan, wit.A itd), a utwardzonych innych tłuszczy trzeba unikać, za to np. olej lniany jest bardzo ok. Temat "dobrych" tłuszczy jest wazny, no i trzeba je stosować, bo niektóre np. witaminy wchłaniają się tylko w ich..towarzystwie.
Można żyć bez mięsa, wegetarianie tak żyją i nie widać u nich "anorektycznej" postawy.
Mięso, drobiowe, białe, cielęce, z drobiu czy królika to białko niezbędne do budowy organizmu, przy uszkodzonej śluzówce, to one jest odpowiedzialne za odbudowe. No i przyrosty, a dla dzieciaka to podstawa.To nawiązanie do tej diety ubogobiałkowej, która zaleciła Twoja lekarka. Taka dieta to z 2 -4 dni, a później powrót do "normalności.
Tu także wazne jest, by zwiększyć ilośc posiłków do np. 5, mniejsze, ale częsciej z zachowaniem przerw powiedzmy 2,5 godz. na strawienie.Tu akurat warto przypomnieć, że nie powinno się mieszać zbyt wiele, osobno nabiał, osobno mięso,warzywa są neutralne .
A zwiększając posiłki, wzbogacając przy wychodzeniu z diety ograniczonej po biegunce, warto robić to stopniowo, zwiększając tak objętość jak i kaloryczność powoli.
Orgaznizm lubi swoje , przyzwyczja się i reaguje nerwowo na zmiany.
Tu akurat warto też przypomnieć o metaboliźmie, o wchłanianiu, przyswajaniu...
Jabłka to super owoc, ale surowe jabłka np. ja nie trawię, czyli jak pogryzę tak wyjdą.Dlatego jem zawsze albo starte, zblenderowane,pieczone,z kompotów itp. To wspaniały zagęszczacz. Trzeba jednak z tymi surowymi owocami ciutkę ostrożnie..Owoce cytrusowe podobnie, pomorańcza, mandarynki i podobne to kwasy, a i duzo błonnika nierozpuszczalnego. W remisji soki z nich będą super, ale błonnik nierozpuszczalny np. przy przewężeniach w jelicie to już kłopot. O małych pestkach to już chyba każdy pamięta.
Truskawki, maliny to wyzwanie...a coraz więcej kuszą w sklepach. Przy chorej śluzówce, te pestki "przetrą" jelito jak papier ścierny.
No tak, przepisy na dania, diety...tu akurat najlepiej samemu poukładać to sobie.
U mnie w lodówce zawsze jest kilka słoików zup domowych, najczęściej gęstych.Gotujemy cały garnek, co świeże zjedzone to super, reszta w słoiki twisty, odwrócone ,wieczkiem na dół do wystygnięcia i spokojnie 2-3 tygodnie wytrzymują w lodówce. Nie mam przekonania do sklepowych gotowców.Taki zapas w lodówce pozwala urozmaicić też jedzenie bez zmuszania się do tego samego.
No i trzeba pamiętać, że mając chore jelit grube, musimy w jedzeniu mieć dużo mikroelementów, witamin itd, by chore jelito miało duży wybór.
Przy sterydach trzeba o tym pamiętać !..wapń, magnez, cynk, potas kwas fliowy, witaminy B w całej gamie..to niezbędne do życia i budowy organizmu ! Czasem warto sprawdzić jak to w badaniach jest.
A wracając do białego pieczywa. Nie kupuję w markecie , tam nie widziałem dobrego, choć czasem w sklepach piekarniczych przy nich to już co innego. Watowane bułki czy chleb nie wniosą nic dobrego, lepiej zwykły chleb, a w remisji razowce.
No i mając chorego w rodzinie, warto się pokusić o domowe przetwory w słoikach.
Domowe kiszonki wszelkiego rodzaju to naturalne probiotyki,tarte czerwone buraczki czyli żelazo i dobry błonnik, jabłka w słoikach przesmażone i wekowane, czy zblenderowane musy, konfitury przeróżne, np. zblenderowane truskawki i przetarte przez sito i wiele innych pomysłów to źródło dobrego jedzenia na cały rok. Dla chorych jelit to naprawdę dobre wyjście.
Czasem lepiej wydać troszkę więcej na przygotowanie tego niż później na sterty leków .
Podobnie z czasem, trochę więcej czasu na przygotowanie, ale za to zdrowe .