Luki36 pisze:Za bardzo sie tym przejmujesz. A te dolegliwości nawet Ciebie bezpośrednio nie dotyczą.
no sorki, ale tu palnąłeś ..głupotę . Jak to nie dotyczą ? a kogo jak nie jej ?
Nie chodzi o bezpośrednie objawy chorobowe, ale na psychikę chorowanie najbliższych to już bezpośrednie przełożenie jest. Nie wszyscy potrafią sobie z tym radzić.
Wielu przejmuje na siebie własnie "niemożność" ..Nie mówię, że to złe, ale dla chorującego to dodatkowe obciążenie.
Wielu na forum pisało, że często odczuwając takie parcie najbliższych, woli umyślnie ich zniechęcać do siebie. Co niby w efekcie ma najbliższych uwolnić od niego (chorego). Czasem efekt dostają odwrotny. Każdy ma inną psychikę.
Nie można oszukiwać że choroby nie ma, ale tez nie można powolić by przejęła panowanie nad całą rodziną.
Oby tylko nie okazało się, że to ten chory jest odpowiedzialny za wszystko...
Warto czasami pogadac z mądrym psychologiem klinicznym, który patrząc z boku pokaże, że trzeba żyć dalej, razem czy osobno, z choroba czy bez niej..ale napewno lepiej w szczerych rozmowach niż w przeżywaniu kazdego momentu w swoim wnętrzu.
Czasem to przerasta wszystkich i zabija co naważniejsze w rodzinie, odbierając radość z bycia razem i dla siebie, a nie dla współczucia.
Oby te przemyślenia nie doszły za daleko.
A z dołujących to..właśnie dostałem pismo, że będą budować (utwardzać) drogę przy której mieszkam. Niby pozytywnie, ale... no właśnie, przed ogrodzeniem mam super ogródek kwiatowy, a w 2 dni go nie przeniosę.
Pięknie kwitną teraz konwalie i inne kwiaty..ech..
„Przytulanie jest zdrowe. Wspomaga system immunologiczny, utrzymuje człowieka w dobrym zdrowiu, leczy depresje, redukuje stres, przywołuje sen, odmładza, orzeźwia, nie ma przykrych skutków ubocznych, jest więc po prostu cudownym lekiem ..."Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku" .
https://senmaluszka.pl