zwiazek ze zdrowa osoba
Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy
- Alishia
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 728
- Rejestracja: 12 sty 2007, 19:34
- Choroba: CD
- województwo: opolskie
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Re: zwiazek ze zdrowa osoba
Skoro chcesz się zdecydować na samotne macierzyństwo..to pomyśl o swoim dziecku.dla niego jest to niekoniecznie dobrze...wychowywać się tylko z jednym rodzicem.
Związek z normalną osobą...jest normalny!Co w tym takiego dziwnego i trudnego?I czego tak się wstydzisz?Choroby,która jest częścią Ciebie...czyli wstydzisz się własnej osoby?A nie powinnaś.
Uważam,że Twoje myślenie jest trochę uwstecznione i zamiast biadolić powinnaś wziąć się w garść.Mnóstwo ludzi jest tutaj na forum w związku z zdrowymi osobami.Bo jest to normalne.
Związek z normalną osobą...jest normalny!Co w tym takiego dziwnego i trudnego?I czego tak się wstydzisz?Choroby,która jest częścią Ciebie...czyli wstydzisz się własnej osoby?A nie powinnaś.
Uważam,że Twoje myślenie jest trochę uwstecznione i zamiast biadolić powinnaś wziąć się w garść.Mnóstwo ludzi jest tutaj na forum w związku z zdrowymi osobami.Bo jest to normalne.
- Kiarah
- Początkujący ✽✽
- Posty: 108
- Rejestracja: 04 sty 2006, 12:19
- Choroba: CU
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Katowice
- Kontakt:
Re: zwiazek ze zdrowa osoba
A ja się poważnie zastanawiam czy nie jest najlepszym wyjściem jednak być z osobą chorą - wtedy bardzo dużo nas będzie łączyło. A jestem zdania ze zdrowa osoba nigdy nie zrozumie osoby chorej, a jak to jest decyzja na całe życie to lepiej zeby była dobrze przemyślana.
- obyty.z.cu
- Doradca CU
- Posty: 7790
- Rejestracja: 28 lis 2008, 13:48
- Choroba: CU
- województwo: wielkopolskie
- Lokalizacja: wielkopolska- Leszno
Re: zwiazek ze zdrowa osoba
bez obrazy...ale to chłodna kalkulacja...jak to byc razem...a skad to sie ma wziaść to "bycie razem"? jakas umowa?...nierozumiem..czy mozna byc az tak,,,nawet niewiem jak to powiedziec-napisac...."obrachowanym",zeby planowac tak swoje "bycie razem"?Kiarah pisze:A ja się poważnie zastanawiam czy nie jest najlepszym wyjściem jednak być z osobą chorą - wtedy bardzo dużo nas będzie łączyło.
male wyjasnienie..kiedy bralem slub ja bylem zdrowy,zona byla zdrowa...w trakcie...ja sie rozchorowalem...a i zona ma swoje powazne choroby....
a teraz jest tak....ja mam problemy zeby wyjezdac gdzies dalej...(wiecie czemu,brak remisji..od dawna)...a zona...ona moze i chce...to co ja jej mam zabronic?...niech jedzie i cieszy sie poki moze......i ja sie razem z nia ciesze.(choc zazdroszcze

LUDZIE

choc wiem,ze zycie to nie regula tylko wyjatki......czyli...kazdy ma swoj sposób na szczescie..i dobrze...!
„Przytulanie jest zdrowe. Wspomaga system immunologiczny, utrzymuje człowieka w dobrym zdrowiu, leczy depresje, redukuje stres, przywołuje sen, odmładza, orzeźwia, nie ma przykrych skutków ubocznych, jest więc po prostu cudownym lekiem ..."Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku" . https://senmaluszka.pl
-
- Doświadczony ❃
- Posty: 1741
- Rejestracja: 28 sie 2006, 19:13
- Choroba: CU
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: Łódź/Piaseczno
Re: zwiazek ze zdrowa osoba
fox...masz dużo szczęścia....ja w trakcie najgorszej remisji musiałam radzic sobie w dużej mierze sama (mój facet był w tym czasie dojeżdżającym)....i miałam wielkiego psa...a ponieważ do objawów doszła mi opuchlizna nóg i nie mogłam za bardzo chodzic, mieszkałam na 4 piętrze, a na jednej nodze miałam gips, gorączkę, co 10 min do toalety, o anemii i słabej w zw z tym kondycji nie wspomnę...a pies i tak wykazywał się duża cierplwością i czasem do sklepu i inne tam - zdarzyło mi się nie zdążyc do domu..fox pisze:a ledwo jestem w stanie zadbać względnie o siebie i psa, albo i nawet to nie. Z dzieckiem teraz w życiu nie dałabym sobie rady.
Mój facet zmywa, sprzata, pracuje, odkurza, wychodzi z psem, robi zakupy, a ja siedze.. i widze, ze przycinam mu skrzydła.

weź ty się kobiałko w garśc....to nie jest koniec świata...
marudzenie nie pomaga..zapętlisz się tylko....
wiem, wiem, każdy jest inny......każdy inaczej sobie radzi....ale każdy ma w sobie siłę... jedni wychodzą z założenia: jak nie ja, to kto?, inni wolą mówic, że im ciężko - szczęściarze - ma kto im zorganizowac życie

małe kroczki, fox...i wszystko zacznie wyglądac lepiej

i oczywiście nie ma znaczenia, czy jesteś chora czy zdrowa, jeśli z kimś się wiążesz....ważne z kim...
życie to nie bajka, a prawdziwe uczucia nie rosną na każdym drzewie....zdarzają się rzadko i dlatego nie wolno rezygnowac z poszukiwań tej właściwej osoby....i rzucac się w desperacji na pierwszego/pierwszą lepszą...
a kiedy człowiek nie jest chory, tylko zwyczajnie coś mu się nie udaje spotkac tej/tego jedynego, to na karb czego ma to zwalic?....a znam i takich....czego im brakuje?
bardzo mi się spodobało podejście ani406 i obyty z cu...super i podpisuje się pod tym co napisaliście...

pozdr
s
- Shadowka
- Doświadczony ❃
- Posty: 1624
- Rejestracja: 26 cze 2007, 15:56
- Choroba: CU
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Piekary Śląskie/Żory
- Kontakt:
Re: zwiazek ze zdrowa osoba
A ja jestem z zdrową osobą co prawda byłam z nią zamin się wszystko zaczeło, ale przecież moglo się skończyć, teraz pomaga mi jak czuje się źle, poda leki jak nie chce mi się po nie wstać (mówię o okresie przed ciążą, bo teraz to w ogóle bajka), będziemy mieć dzidziusia i wiem, że mi bardzo pomoże. Martwi się o mnie i wspiera co jest ważne.
Myślę, że nie koniecznie trzeba być z osobą chorą by Cię rozumiała, po prostu trzeba trafić na tą odpowiednią , bo przecież nigdy nie wiadomo co będzie w przyszłości.
Dla mnie w związku nie jest ważne wspólne chorowanie lub nie chorowanie ale wspólne zainteresowania, które pozwolą spędzić razem czas, odrobinę czasu trzeba też mieć dla siebie na jakieś tam swoje inne hobby.
Myślę, że nie koniecznie trzeba być z osobą chorą by Cię rozumiała, po prostu trzeba trafić na tą odpowiednią , bo przecież nigdy nie wiadomo co będzie w przyszłości.
Dla mnie w związku nie jest ważne wspólne chorowanie lub nie chorowanie ale wspólne zainteresowania, które pozwolą spędzić razem czas, odrobinę czasu trzeba też mieć dla siebie na jakieś tam swoje inne hobby.
- lucy25262
- Debiutant ✽
- Posty: 2
- Rejestracja: 12 gru 2008, 10:41
- Choroba: w trakcie diagnozy
- województwo: dolnośląskie
- Lokalizacja: Oława
- Kontakt:
Re: zwiazek ze zdrowa osoba
A ja - być może chora, ale nie do końca wiadomo - od razu porozmawiałam o tym ze swoim chłopakiem. Jesteśmy razem od ponad roku, dowiedzieliśmy się o tym kilka dni temu. Teraz to on mi pomaga, szuka informacji na temat CU, to on znalazł to forum. Jeśli znajdzie się odpowiednią osobę, jest ona wsparciem, a nie obiektem zawstydzenia, skrępowania czy zażenowania. Zastanawialiśmy się wspólnie, czy mogę go zarazić, ale on znalazł informację, że jest to niemal niemożliwe. Chyba, że ktoś z Was uważa inaczej, to bardzo proszę o informację. Wg mnie nie powinniśmy z niczego i nikogo rezygnować.
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam serdecznie
Pozrawiam
-
- Weteran ✿
- Posty: 4895
- Rejestracja: 19 kwie 2007, 13:54
- Choroba: CD
- województwo: lubelskie
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Re: zwiazek ze zdrowa osoba
choroby CD i CU nie są zaraźliwelucy25262 pisze:Zastanawialiśmy się wspólnie, czy mogę go zarazić, ale on znalazł informację, że jest to niemal niemożliwe.

Nie istnieją żadne określone potrawy, które zasadniczo wpływają na ciężkość przebiegu lub na rodzaj nawrotu choroby u wszystkich pacjentów.
poradnik żywieniowy Falka
poradnik żywieniowy Falka
- obyty.z.cu
- Doradca CU
- Posty: 7790
- Rejestracja: 28 lis 2008, 13:48
- Choroba: CU
- województwo: wielkopolskie
- Lokalizacja: wielkopolska- Leszno
Re: zwiazek ze zdrowa osoba
no niewiem czy mam sie bac czy....cieszyc...
moja prawda czlowieka dojrzalego jest taka....niewazne jak sie czujesz z zdrowiem.wazne jak sie czujesz w zwiazku......jest tak.ze to ja bedac chory...raptem okazuje sie ze jestem "bardziej" zdrowy od partnerki..takie zycie i ..badania..... i co...ma sie dolowac czy cieszyc
????????????????
moja prawda czlowieka dojrzalego jest taka....niewazne jak sie czujesz z zdrowiem.wazne jak sie czujesz w zwiazku......jest tak.ze to ja bedac chory...raptem okazuje sie ze jestem "bardziej" zdrowy od partnerki..takie zycie i ..badania..... i co...ma sie dolowac czy cieszyc

„Przytulanie jest zdrowe. Wspomaga system immunologiczny, utrzymuje człowieka w dobrym zdrowiu, leczy depresje, redukuje stres, przywołuje sen, odmładza, orzeźwia, nie ma przykrych skutków ubocznych, jest więc po prostu cudownym lekiem ..."Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku" . https://senmaluszka.pl
- Diabliczka
- Debiutant ✽
- Posty: 16
- Rejestracja: 04 lis 2007, 15:07
- Choroba: CU
- województwo: dolnośląskie
- Lokalizacja: Wałbrzych
- Kontakt:
Re: zwiazek ze zdrowa osoba
Ooo... to ja miałam podobnie, z tym, że rok wcześniej... Wprawdzie nawet wyszukał mi szpital na kolonoskopię i zawiózł na badanie, ale... No właśnie... Przy CU/CD nie można się stresować, a robił wszystko, co do tego prowadziło-z tym, że liczył na to, że się o tym nie dowiem...majka83 pisze:mialam faceta,bylo wszystko pieknie,ladnie,niesmiale plany na przyszlosc... do czasu jak zaczely sie zgrzyty jelitowe... troche zaczal jakby uciekac ode mnie,ale tlumaczylam sobie jego postawe tym,ze nie bardzo wie co mi jest.problem sie pojawil w maju tego roku,jak po wszystkich badaniach zapadla ostateczna diagnoza czyli crohn.Jak mu o tym powiedzialam,to niby bylo bez zmian,ale jakby mi czegos brakowalo w naszych spotkaniach.no i ostatnio uslyszalam: "chorej dziewczyny to ja nie chce"...




Cieszę się, że to się skończyło, ale pozostał gdzieś w duszy taki uraz, że znów ktoś mnie z tego powodu odtrąci

I takim sposobem chyba zaczęłam się izolować od ludzi...

***** Szczęście to jedyna wartość, którą się mnoży, jeśli się ją dzieli *****
_______________________________
CU
Remisja (?)
Wzrost 160cm/waga ok. 52 kg
Lek: Sulfasalazin EN 500 mg 2 razy dziennie x 2 szt. od początku choroby
Dicoflor30 (kiedyś), len mielony... (bardzo rzadko)
_______________________________
CU
Remisja (?)
Wzrost 160cm/waga ok. 52 kg
Lek: Sulfasalazin EN 500 mg 2 razy dziennie x 2 szt. od początku choroby
Dicoflor30 (kiedyś), len mielony... (bardzo rzadko)
-
- Debiutant ✽
- Posty: 36
- Rejestracja: 02 gru 2008, 22:33
- Choroba: w trakcie diagnozy
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: łódź
Re: zwiazek ze zdrowa osoba
ania406:
Rozmawialismy po raz kolejny, po raz kolejny probowalam jakby to nazwac "oddac mu wolnosc" ale on nie chce mnie zostawic, mimo, ze jestem takie w sumie smętne warzywo od roku.
Kiedys mialam znajomych, przy ktorych nie trzeba bylo nic robic, pic, ehh co oni odwalali, ale to byly czasy lo, studiow... pozniej ludzie sie starzeja, biora kredyt, ida do roboty, sa zmeczeni, zniecheceni, nie pojada bo zona, dziecko, brak urlopu.. Zostało mi dwoch, moze trzech kumpli z tamtych czasow i kazdy jeczy tak samo jak ja "kiedys skrzykniecie imprezy to bylo kilka godzin", teraz nie mozna zebrac ekipy przez rok...
Ciesze sie, ze masz takie podejscie, bo to dla mnie swiatelko, ze mozna takie wyrobic mimo wszystko. Biszkopty to u mnie tez ratunek, ale od paru tygodni i po nich boli. Costam probuje robic, jakos sobie walczyc o normalnosc, nie marnowac tego czasu, jesli nie moge pracowac, to sie ucze tego, na czym moge zarabiac. Juz zrobilam, no moze mniej niz 1/3, ale odwazylam sie wyjsc z facetem na basen. Troche jak ciezarna albo inwalidka- ostroznie, z zawrotami glowy, z nim pod reke, ale lepsze to niz nic
ja sie przyznam, ze pare razy kiedy go nie bylo musialam wypuscic psa na balkon, zeby tam sie wysikal..
[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
Podziwiam i gratuluje, ze tak dobrze Ci idzie, ale mysle, ze kazdy z nas ma troche inne dolegliwosci. Pewnie, ze jakos mozna sobie dac rade, tylko tak milo byloby poczuc, ze jest nadzieja na poprawe, ze ktos cie w koncu poprowadzi w tym kierunku.
Wiecie, jeden z moich ex zarzucil mi, ze siedze w domu, nic nie robie, stracilam swoja "tajemniczosc" i ciagle mnie brzuch boli... to był powod zerwania, ale gdyby nie ten, to uwazam, ze znalazlby inny.
Rozmawialismy po raz kolejny, po raz kolejny probowalam jakby to nazwac "oddac mu wolnosc" ale on nie chce mnie zostawic, mimo, ze jestem takie w sumie smętne warzywo od roku.
Kiedys mialam znajomych, przy ktorych nie trzeba bylo nic robic, pic, ehh co oni odwalali, ale to byly czasy lo, studiow... pozniej ludzie sie starzeja, biora kredyt, ida do roboty, sa zmeczeni, zniecheceni, nie pojada bo zona, dziecko, brak urlopu.. Zostało mi dwoch, moze trzech kumpli z tamtych czasow i kazdy jeczy tak samo jak ja "kiedys skrzykniecie imprezy to bylo kilka godzin", teraz nie mozna zebrac ekipy przez rok...
Ciesze sie, ze masz takie podejscie, bo to dla mnie swiatelko, ze mozna takie wyrobic mimo wszystko. Biszkopty to u mnie tez ratunek, ale od paru tygodni i po nich boli. Costam probuje robic, jakos sobie walczyc o normalnosc, nie marnowac tego czasu, jesli nie moge pracowac, to sie ucze tego, na czym moge zarabiac. Juz zrobilam, no moze mniej niz 1/3, ale odwazylam sie wyjsc z facetem na basen. Troche jak ciezarna albo inwalidka- ostroznie, z zawrotami glowy, z nim pod reke, ale lepsze to niz nic

exa pisze: fox...masz dużo szczęścia....ja w trakcie najgorszej remisji musiałam radzic sobie w dużej mierze sama (mój facet był w tym czasie dojeżdżającym)....i miałam wielkiego psa...a ponieważ do objawów doszła mi opuchlizna nóg i nie mogłam za bardzo chodzic, mieszkałam na 4 piętrze, a na jednej nodze miałam gips, gorączkę, co 10 min do toalety, o anemii i słabej w zw z tym kondycji nie wspomnę...a pies i tak wykazywał się duża cierplwością i czasem do sklepu i inne tam - zdarzyło mi się nie zdążyc do domu..![]()

Uspokoje sie napewno jesli w koncu dostane jakiekolwiek leczenie, wskazowki, diagnoze, bo od dwoch lat objawy sie poglebiaja, a leczenia jak nie bylo tak nie ma.exa pisze: weź ty się kobiałko w garśc....to nie jest koniec świata...
marudzenie nie pomaga..zapętlisz się tylko....
wiem, wiem, każdy jest inny......każdy inaczej sobie radzi....ale każdy ma w sobie siłę... jedni wychodzą z założenia: jak nie ja, to kto?, inni wolą mówic, że im ciężko - szczęściarze - ma kto im zorganizowac życie![]()
małe kroczki, fox...i wszystko zacznie wyglądac lepiej![]()

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
Hmm tzn, ze popierasz pomysł samotnego macierzynstwa autorki jako wyjscia z sytuacji?fox pisze:nie zastanawia jedno.. jeśli bywa tak, że wyje sie z bolu, ze ledwo sie lezie z siatką ze sklepu, czy beczy po kątach, to gdzie tu siła jeszcze dokładać sobie taką kupę obowiązków jaką będzie samonte wychowywanie dziecka? Nie mam diagnozy, a ledwo jestem w stanie zadbać względnie o siebie i psa, albo i nawet to nie. Z dzieckiem teraz w życiu nie dałabym sobie rady.
Podziwiam i gratuluje, ze tak dobrze Ci idzie, ale mysle, ze kazdy z nas ma troche inne dolegliwosci. Pewnie, ze jakos mozna sobie dac rade, tylko tak milo byloby poczuc, ze jest nadzieja na poprawe, ze ktos cie w koncu poprowadzi w tym kierunku.
Wiecie, jeden z moich ex zarzucil mi, ze siedze w domu, nic nie robie, stracilam swoja "tajemniczosc" i ciagle mnie brzuch boli... to był powod zerwania, ale gdyby nie ten, to uwazam, ze znalazlby inny.
walka z wiatrakami
- Ania406
- Doświadczony ❃
- Posty: 1354
- Rejestracja: 02 cze 2008, 23:22
- Choroba: CD
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Znienacka
Re: zwiazek ze zdrowa osoba
Tylko sie cieszyc, ze jest taki kochanyfox pisze:Rozmawialismy po raz kolejny, po raz kolejny probowalam jakby to nazwac "oddac mu wolnosc" ale on nie chce mnie zostawic, mimo, ze jestem takie w sumie smętne warzywo od roku.



To dla mnie jakis kosmos... Masz 24 lata! Zakladam, ze znajomych w podobnym wieku. To tyle co ja. Przeciez jestesmy mlodzi!! Jakie starzenie sie?!!?!?!? Moi rodzice maja po 46 lat i jezdza na 3 tyg wypady w gory, spotykaja sie z przyjaciolmi, wychodza na imprezy, robia tysiac i jedna rzecz! Moja 76 letnia babcia codziennie pokonuje piechota 4km, wyjezdza do swoich przyjaciolek, przekopuje ogrod, itp!! I Ty mi mowisz o starzeniu sie???!!? OjKiedys mialam znajomych, przy ktorych nie trzeba bylo nic robic, pic, ehh co oni odwalali, ale to byly czasy lo, studiow... pozniej ludzie sie starzeja, biora kredyt, ida do roboty, sa zmeczeni, zniecheceni, nie pojada bo zona, dziecko, brak urlopu.. Zostało mi dwoch, moze trzech kumpli z tamtych czasow i kazdy jeczy tak samo jak ja "kiedys skrzykniecie imprezy to bylo kilka godzin", teraz nie mozna zebrac ekipy przez rok...






Moznafox pisze:Ciesze sie, ze masz takie podejscie, bo to dla mnie swiatelko, ze mozna takie wyrobic mimo wszystko.


Fantanstycznie!!fox pisze:Costam probuje robic, jakos sobie walczyc o normalnosc, nie marnowac tego czasu, jesli nie moge pracowac, to sie ucze tego, na czym moge zarabiac. Juz zrobilam, no moze mniej niz 1/3, ale odwazylam sie wyjsc z facetem na basen. Troche jak ciezarna albo inwalidka- ostroznie, z zawrotami glowy, z nim pod reke, ale lepsze to niz nic



Pozdrawiam cieplutko

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
Ejze Pandzia, nie tak ostro- to, ze inni maja gorzej, to zaden argument. Rozmawiamy tu przeciez o indywidualnyh problemach i odczuciach. Kazdy radzi sobie ze swoim bolem inaczej.
PS.
Nastepnym razem jak cos takiego uslyszysz, to powiedz, ze najbardziej tajemnicza jestes przy 14 bieguncefox pisze:Wiecie, jeden z moich ex zarzucil mi, ze siedze w domu, nic nie robie, stracilam swoja "tajemniczosc"

[ Dodano: 16-12-2008 ]
AHA!!!
Przestan tak o sobie mowic! I myslec! Bo nie jestes zadne smetne warzywo. Jestes superwoman na urlopiefox pisze:jestem takie w sumie smętne warzywo


Care for life and physical health, with due regard for the needs of others and the common good, is concomitant with respect for human dignity.
- obyty.z.cu
- Doradca CU
- Posty: 7790
- Rejestracja: 28 lis 2008, 13:48
- Choroba: CU
- województwo: wielkopolskie
- Lokalizacja: wielkopolska- Leszno
Re: zwiazek ze zdrowa osoba
[cytat usunięty na prośbę użytkownika]ania406 pisze: Moi rodzice maja po 46 lat i jezdza na 3 tyg wypady w gory, spotykaja sie z przyjaciolmi, wychodza na imprezy, robia tysiac i jedna rzecz!
no wlasnie,o jakim "bolu"mowa...conajmniej o rozterkach...wiek to jedno.nastawienie do zycia to drugie, a to ze my z naszymi chorobami zadajemy sobie wiecej pytan,to swiadczy chyba o tym ze mamy problem z soba,
czytajac to,i majac swoje zycie na mysli,to tak sobie mysle ,ze naShadowka pisze:A ja jestem z zdrową osobą co prawda byłam z nią zamin się wszystko zaczeło, ale przecież moglo się skończyć, teraz pomaga mi jak czuje się źle, poda leki jak nie chce mi się po nie wstać (mówię o okresie przed ciążą, bo teraz to w ogóle bajka), będziemy mieć dzidziusia i wiem, że mi bardzo pomoże. Martwi się o mnie i wspiera co jest ważne.
tym polega wlasnie milosc,bycie razem,zreszta,zawsze mowie,wiecej przyjemnosci daje dawanie niz branie....pozwolcie innym sie kochac !
„Przytulanie jest zdrowe. Wspomaga system immunologiczny, utrzymuje człowieka w dobrym zdrowiu, leczy depresje, redukuje stres, przywołuje sen, odmładza, orzeźwia, nie ma przykrych skutków ubocznych, jest więc po prostu cudownym lekiem ..."Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku" . https://senmaluszka.pl
- kasieek99
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 535
- Rejestracja: 06 paź 2007, 14:57
- Choroba: IBS
- województwo: pomorskie
- Lokalizacja: Słupsk
- Kontakt:
Re: zwiazek ze zdrowa osoba
Oczywistą prawda jest, ze osoba zdrowa nie zrozumie osoby chorej, ale nie znaczy to, ze osoba chora nas pokocha mocniej niz zdrowa. ja poznalam mojego chlopca kiedy bylam zupelnie bez objawowa. po 8 msc kiedy juz bylismy razem zaczely sie bole brzucha itp. przez rok przechodzilismy przez diagnozowanie mnie, badanie, leczenie itp. bylo strasznie ciezko. mieszkalismy razem, ja nie pracowalam tylko lezalam i uzalalam sie nad soba jak mi zle i jak zycie mnie nie lubi. krystian musial wiec dbac o dom, porzadki, zakupy, gotowanie, dbac o mnie i do tego jeszcze mnie wspierac, ze bedzie dobrze. oczywiscie pierwsza mysla moja bylo, ze odejdzie bo jak inaczej. rozmawialismy o tym non stop, ja chcialam wrecz zeby odszedl, bo dlaczego ma tracic zycie na opieke nad inna osoba i cale zycie poswiecic tylko na siedzenie przy lozku i gotowanie zupek? ale na tym wlasnie polega milosc. jezeli ktos naprawde kocha, to bedzie zawsze nawet jezeli boli brzuch i biega sie do kibelka 10 razy dziennie. bez wzgledu na to czy jest sie chorym i na co sie choruje. przeciez nie kochamy kogos tylko kiedy ladnie wyglada i dobrze sie czuje. oczywiscie zycie z osoba chora nie jest latwe, ale jezeli druga osoba decyduje sie z nami zyc jest to chyba najwiekszy dowod milosci jaki nam moze dac.
"Życie dając jednocześnie też odbiera każdemu..."
-
- Debiutant ✽
- Posty: 9
- Rejestracja: 15 maja 2008, 17:29
- Choroba: CU u partnera
- województwo: warmińsko-mazurskie
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: zwiazek ze zdrowa osoba
Moj chłopak jest chory na CU, ja jestem w pelni zdrową osobą.Przez ten czas slyszalam juz takie rzeczy: od mojej babci-jesli on jest chory to po co on chce z toba byc, przeciez jest chory, czemu bierze sie za zdrowa dziewczyne
od reszty rodziny-"nie kladzie sie ze zdrowa glową do chorego łózka", bedziesz pielegniarka, twoje zycie bedzie sie toczylo w szpitalu, on najprawdopodobniej nie bedzie mogl miec dzieci, wasze dzici moga byc chore i jeszcze inne straszne rzeczy
od lekarzy-niech pani zapomni o wszystkich planach
od naszych wspolnych znajomych-jak ja bym byl chory na takie cos to popelnilbym samobojstwo, jego nic juz w zyciu nie czeka, szybko umrze
Jestem z kazdej strony bombardowana radami typu zostaw go , on jest chory, nie nadaje sie do niczego, to dziedziczna choroba, poszukaj zdrowego bo jestes tego warta, nic zlego nie zrobilas zeby miec takie ciezkie zycie, bedzie coraz gorzej., on bedzie kaleka , ktorym trzeba sie ciagle opiekowac, skazujesz sie na piekło.
Zdrowa osoba musi byc naprawde silna zeby przemoc cos takiego, nie osądzajcie nas pochopnie
od reszty rodziny-"nie kladzie sie ze zdrowa glową do chorego łózka", bedziesz pielegniarka, twoje zycie bedzie sie toczylo w szpitalu, on najprawdopodobniej nie bedzie mogl miec dzieci, wasze dzici moga byc chore i jeszcze inne straszne rzeczy
od lekarzy-niech pani zapomni o wszystkich planach
od naszych wspolnych znajomych-jak ja bym byl chory na takie cos to popelnilbym samobojstwo, jego nic juz w zyciu nie czeka, szybko umrze
Jestem z kazdej strony bombardowana radami typu zostaw go , on jest chory, nie nadaje sie do niczego, to dziedziczna choroba, poszukaj zdrowego bo jestes tego warta, nic zlego nie zrobilas zeby miec takie ciezkie zycie, bedzie coraz gorzej., on bedzie kaleka , ktorym trzeba sie ciagle opiekowac, skazujesz sie na piekło.
Zdrowa osoba musi byc naprawde silna zeby przemoc cos takiego, nie osądzajcie nas pochopnie
- obyty.z.cu
- Doradca CU
- Posty: 7790
- Rejestracja: 28 lis 2008, 13:48
- Choroba: CU
- województwo: wielkopolskie
- Lokalizacja: wielkopolska- Leszno
Re: zwiazek ze zdrowa osoba
nikt nieosadza tu pochopnie, wprost przeciwnie, rozpatrujemy rozne mozliwosci.Aeliah pisze:Zdrowa osoba musi byc naprawde silna zeby przemoc cos takiego, nie osądzajcie nas pochopnie
I tak wyjdzie na to, ze tylko wzajemna zgoda i zrozumienie moze byc elementem pozytywnym zwiazku. Bez akceptacji nie ma o czym rozmawiac. Bac sie mozesz, ale powinnasz sie dowiedziec czego tak naprawde sie boisz.Inaczej to takie wywolywanie duchow na cmentarzu.A dla krewnych i znajomych tak stawiajacych sprawe, mam tylko jedna odpowiedz, w zyciu jest roznie, moze czasem sie tak zdazyc, ze to wlasnie oni moga sie uzaleznic od pomocy innych, chocby ze wzgledu na udzial w jakims wypadku, kiedy niemoznosc poruszania sie uzaleznia od pomocy innych.
Z malym zastrzezeniem, opieke mozna sobie zalatwic, ale uczucia to juz sie nie kupi

„Przytulanie jest zdrowe. Wspomaga system immunologiczny, utrzymuje człowieka w dobrym zdrowiu, leczy depresje, redukuje stres, przywołuje sen, odmładza, orzeźwia, nie ma przykrych skutków ubocznych, jest więc po prostu cudownym lekiem ..."Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku" . https://senmaluszka.pl