I jestem po zalkoholizowaniu się...

Wypiłem 3 piwka, troszke wina... i paradoksalnie do leczenia na drogi odechowe popaliłem troche marychy...

Rano miałem mega kaca, dość potężny ból głowy, ale już jest ok...

Przeżyłem i musze powiedzieć, ze mój organizm chyba sie tego domagał... Wiem... gadam jak alkoholik... ale po całym m-cu brania tych wszystkich leków organizm sie chyba ucieszył, ze dałem mu troche swobody...

Mówiąc krótko; przeżyłem, czuje się dobrze... as jutro do jaskinii solno-jodowej...

!!!!!!!!
Polecam... i pozdrawiam...
Życze wszystkich zdrówka...
