Post
autor: masterdark » 02 paź 2018, 15:03
Moja wctomania nie będzie na wesoło.
Uważam, że każda publiczna toaleta powinna posiadać przynajmniej 2 kabiny, to takie minimum. Jest prawdopodobieństwo, że jeśli obie kabiny są zajęte, to przynajmniej jedna z nich będzie zajęta krótko. Jest wtedy większa swoboda psychiczna załatwienia się, gdy chce się zająć toaletę na długo.
Toalety publiczne z jedną kabiną to moim zdaniem wielkie nieporozumienie i coś takiego powinno być prawnie zakazane.
Podobało mi się rozwiązanie na oddziale, gdzie niedawno byłem. Wspólna toaleta na oddział kilkukabinowa i jak co zawsze któraś z kabin się szybko zwolni. Oczywiście najlepszym rozwiązaniem byłyby toalety 2-kabinowe na każdej sali, ale nie wiem, czy byłoby to gdzie zmieścić. Toaleta 1 kabinowa to nie jest dobra opcja, bo jak ktoś zajmie na długo to inni pacjenci z sali w zasadzie mają niedostępną toaletę, a chodzenia do toalety na nieswojej sali się raczej nie praktykuje (albo gdzieniegdzie tylko pacjenci na to pozwalają).
Jak byłem kilka miesięcy temu w innym szpitalu na inne schorzenie (ale też towarzyszyły mi już problemy z jelitami), to tam była toaleta jednokabinowa i często mi się ktoś dobijał, gdy musiałem zając na długo, szlag chciał mnie trafić.
Jak bym tam miał być dłużej, to bym musiał chyba sporządzić jakąś kartkę z napisem typu "toaleta niedostępna, proszę o godzinę cierpliwości albo w majtki" i podpis "pacjent z chorymi jelitami" i przyklejać ją za każdym razem długiej wizyty. To porypane, ale do czegoś takiego właśnie niekiedy prowadzi stosowanie toalet jednokabinowych. Jedna z osób, jak już absolutnie nie może wytrzymać, to musi robić w majtki, a która? ta która przegra walkę o toaletę. Pytanie jeszcze, czy osoba dobijająca się faktycznie już nie może wytrzymać, czasem ktoś faktycznie nie może już wytrzymać, ale też sporo ludzi jest słabo myślących i może chcieć im się średnio, ale nie pomyślą, że ktoś nie może w chwili obecnej wyjść i się dobijają.
status diagnostyki: w zawieszeniu - wyczekiwanie na przypływ gotówki lub na zmianę przepisów NFZ (obecnie refundacja badań jest tylko dla tych, co mają krew w stolcu) lub na pojawienie się krwi w stolcu