Ejjjj... Nieeee... To co przeżyłam we wtorek podczas mojego przygotowania do kolonoskopii to już był max...
O 14:30 pielęgniarka przyniosła mi 3 literki Fortransu i powiedziała, że mam czas do 17:30. Ja myślę- spoko. Wypiłam pierwszą szklankę, drugą- coś boli mnie żołądek, zaczyna potwornie boleć brzuch... Nalałam trzecią i się czaję- pić, nie pić
Spaceruję, spaceruję... Idę do WC- bełcik...
Myślę teraz będzie lepiej. Wypiłam 3-cią szklankę. Żołądek chce mi rozerwać, brzuch rozsadza- idę do toalety- znów górą. Skurcze żołądka dały popalić.
Idę obolała, zaryczana, rozmazana do dyżurki i sorry, ale się nie przygotuję...
Pielęgniarki mówią, żebym kupiła Fleeta.
Pędzę do apteki, przygotowuję sobie specyfik. Piguły radzą żeby poczekać z jakieś pół godziny, odpocząć i wtedy. Myślę "ok". Po pół godziny wypiłam Fleet, popijam wodą i... pędęm do kibla!

Wtedy to już poszło doszczętnie wszystko, że na czworakach prawie z kibla wyłaziłam...
Położyłam się grzecznie do łóżeczka, pielęgniarki przykryły mnie podwójnym kocem i oznajmiły, że mam 37,6*C... Wieczorem zrobiły mi 1,5 litrową lewatywkę, rano podobnie z nadzieją, że to wystarczy.
Niestety, lekarz mimo szczerych chęci, samozaparcia i wytrwałości poddał się względem mojego nieoczyszczonego jelita

Na zawsze razem...
Podpisano:Twój Crohn
Aktualnie: Szczęśliwsza, bo krótsza

+ Methypred 8 mg na jelita, Humira na stawy.
W planach : Realizacja punktu 2
1. 19.11.2012- hemikolektomia prawostronna metodą laparoskopową

2. Normalne życie...
3. ZZSK mam, ale nikomu nie oddam
