Zamknięcie ileostomii - przywrócenie ciągłości jelitowej
Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy
- Pawik_Scierwojad
- Debiutant ✽
- Posty: 10
- Rejestracja: 16 sie 2012, 00:14
- Choroba: CD
- województwo: dolnośląskie
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Zamknięcie ileostomii - przywrócenie ciągłości jelitowej
Właśnie jestem na świeżo po zamknięciu stomii więc na gorąco opisze co i jak.
Stomie miałem przez 6 miesięcy wyłonioną po resekcji odcinka krętniczo - kątniczego.
Zabieg polegał na zamknięciu ileostomii, cytuje ;Zespolenie krętniczo-kątnicze koniec do końca.
Dzień –1
Na śniadanie kila kromek chleba, na obiad jakaś zupka i z jedzenia to tyle. W międzyczasie USG, RTG no i badanie krwi. Po południu czas na czyszczenie. Ponieważ ja nie jestem w stanie wypić Fortans-u do szpitala zabrałem wcześniej zakupioną fleet phospho soda. Wodę wiadomo pijemy ile dusza chce.
Dzień 0
Zakaz spożywania jakichkolwiek płynów a tym bardziej jedzenia.
Na stół trafiam około południa. Zabieg trwa trochę ponad godzinę. Po wybrudzeniu cholernie boli, Ładują mi ze dwie strzykawki przeciwbólowe i trochę puszcza. Trafiam na sale pooperacyjną i tam dostaje coś tam jeszcze przeciwbólowego. Po jakiś 5h od operacji ból wyraźnie odpuszcza, zanika niemal zupełnie po kolejnych 3h. Noc przebiega spokojnie. Czuje się całkiem nie najgorzej. Mam sondę przez nos w żołądku, jeden dren i cewnik
Dzień 1
Nadal na pooperacyjnej. Mama telefon i audio book-i wiec leże i słucham. Wiadomo zero jedzenia i wody. Ładują kroplówki z płynami nawadniającymi i przeciwbólowe wiec zasadniczo nic nie boli. Po południu jelita zaczynają pracować i idą gazy. Proszę o pampersa (kto wie kiedy z gzami pójdzie coś tam jeszcze.). Problem to żołądek, zaczyna nieźle dokuczać,
Dzień 2
Z rana przychodzi rehabilitanta o wstaje z łóżka, robię krótki spacerek. Około południa ostro mnie ciśnie, wiem że to nie gazy. Doczłap uje się do toalety i oddaje stolec(pampers nie był potrzebny). Po południu przewożą mnie na sale ogólną. Nadal zero jedzenia i wody. Do toalety idę jeszcze ze 2 razy.
Rana rwie podczas chodzenia ale źle nie jest (dużo lepiej niż za pierwszym razem). Z żołądkiem coraz gorzej, skręca, ściska, mdli.
Dzień 3
Przełom wolno mi zacząć pić( małe łyczki). Przestaje dostawać kroplówki z płynami, przeciwbólowe na życzenie. W toalecie z dwie może trzy wizyty. Chodzi się coraz lepiej. Żołądek tez trochę odpuszcza. Tylko z rana czuje jak by coś zalegało w okolicach podbrzusza..
Dzień 4
W końcu dają jeść. Na śniadanko 5 sucharów. Obiad zupa marchwiowo - ziemniaczana, kolacja bułka z masłem. Żołądek odpuszcza, chociaż jeszcze trochę tam doskwiera. Podczas dnia przeciwbólowe niepotrzebne. Wyciągają dren i cewnik (jest nieprzyjemnie ale specjalnie nie boli).
Dzień 5
Śniadanie: bułka z masłem i wędliną, obiad ziemniaki z jakimś gotowanym mięsem mielonym, buraczki, zupa marchwiowo jakaś tam. Kolacja to co na śniadanie.
Wieczorem wyciągają wenflon. Żołądek prawie całkiem się normuje, Czuć lekki ból, może bardziej dyskomfort/zaleganie w podbrzuszu,
Dzień 6
Śniadanie standard. Po śniadaniu decyzja DO DOMU.
Dzień7
Jem bułki z wędliną, rosół z kury, gotowane skrzydełka, parówki drobiowe, kompot z jabłek.
Do toalety 30 – 60 min. po każdym posiłku , w sumie 5-6 razy, treść rzadka lub wodnista. Jem nie częściej niż co 3 godziny, staram się ni obżerać.
Podczas chodzenia rana jeszcze trochę rwie jak siedzę jest ok. Troszeczkę boli po posiłku jak jelita pracują. Podczas wypróżnień pieczenie/ ból odbytu.
Dzień 8
Rana boli coraz mniej, niemal poruszam się swobodnie. Jem to samo co dnia zeszłego + ryż z masłem i kisiel. Z toaletą bez zmian. Z bólem po wypróżnieniach niestety też
Tyle na razie. Za jakieś 2 tygodnie napisze coś więcej. Mam zdjęcie ze stomią, jak mi usuną szwy pstryknę sobie po i podeśle link. Pod siebie nie robię, zwieracze trzymają. Generalnie czuje się dobrze, tylko ten bolący odbyt. No i trochę głupich myśli, czy tam się nic nie urwie nie puści. Póki co zamknięcia oczywiście nie żałuje, ale na takie sondy chyba jest z wcześniej.
Pytanie do stosowania maści typu Sudocrem? Po każdym wypróżnieniu myć dupsko i smarować czy może tylko na noc?
Stomie miałem przez 6 miesięcy wyłonioną po resekcji odcinka krętniczo - kątniczego.
Zabieg polegał na zamknięciu ileostomii, cytuje ;Zespolenie krętniczo-kątnicze koniec do końca.
Dzień –1
Na śniadanie kila kromek chleba, na obiad jakaś zupka i z jedzenia to tyle. W międzyczasie USG, RTG no i badanie krwi. Po południu czas na czyszczenie. Ponieważ ja nie jestem w stanie wypić Fortans-u do szpitala zabrałem wcześniej zakupioną fleet phospho soda. Wodę wiadomo pijemy ile dusza chce.
Dzień 0
Zakaz spożywania jakichkolwiek płynów a tym bardziej jedzenia.
Na stół trafiam około południa. Zabieg trwa trochę ponad godzinę. Po wybrudzeniu cholernie boli, Ładują mi ze dwie strzykawki przeciwbólowe i trochę puszcza. Trafiam na sale pooperacyjną i tam dostaje coś tam jeszcze przeciwbólowego. Po jakiś 5h od operacji ból wyraźnie odpuszcza, zanika niemal zupełnie po kolejnych 3h. Noc przebiega spokojnie. Czuje się całkiem nie najgorzej. Mam sondę przez nos w żołądku, jeden dren i cewnik
Dzień 1
Nadal na pooperacyjnej. Mama telefon i audio book-i wiec leże i słucham. Wiadomo zero jedzenia i wody. Ładują kroplówki z płynami nawadniającymi i przeciwbólowe wiec zasadniczo nic nie boli. Po południu jelita zaczynają pracować i idą gazy. Proszę o pampersa (kto wie kiedy z gzami pójdzie coś tam jeszcze.). Problem to żołądek, zaczyna nieźle dokuczać,
Dzień 2
Z rana przychodzi rehabilitanta o wstaje z łóżka, robię krótki spacerek. Około południa ostro mnie ciśnie, wiem że to nie gazy. Doczłap uje się do toalety i oddaje stolec(pampers nie był potrzebny). Po południu przewożą mnie na sale ogólną. Nadal zero jedzenia i wody. Do toalety idę jeszcze ze 2 razy.
Rana rwie podczas chodzenia ale źle nie jest (dużo lepiej niż za pierwszym razem). Z żołądkiem coraz gorzej, skręca, ściska, mdli.
Dzień 3
Przełom wolno mi zacząć pić( małe łyczki). Przestaje dostawać kroplówki z płynami, przeciwbólowe na życzenie. W toalecie z dwie może trzy wizyty. Chodzi się coraz lepiej. Żołądek tez trochę odpuszcza. Tylko z rana czuje jak by coś zalegało w okolicach podbrzusza..
Dzień 4
W końcu dają jeść. Na śniadanko 5 sucharów. Obiad zupa marchwiowo - ziemniaczana, kolacja bułka z masłem. Żołądek odpuszcza, chociaż jeszcze trochę tam doskwiera. Podczas dnia przeciwbólowe niepotrzebne. Wyciągają dren i cewnik (jest nieprzyjemnie ale specjalnie nie boli).
Dzień 5
Śniadanie: bułka z masłem i wędliną, obiad ziemniaki z jakimś gotowanym mięsem mielonym, buraczki, zupa marchwiowo jakaś tam. Kolacja to co na śniadanie.
Wieczorem wyciągają wenflon. Żołądek prawie całkiem się normuje, Czuć lekki ból, może bardziej dyskomfort/zaleganie w podbrzuszu,
Dzień 6
Śniadanie standard. Po śniadaniu decyzja DO DOMU.
Dzień7
Jem bułki z wędliną, rosół z kury, gotowane skrzydełka, parówki drobiowe, kompot z jabłek.
Do toalety 30 – 60 min. po każdym posiłku , w sumie 5-6 razy, treść rzadka lub wodnista. Jem nie częściej niż co 3 godziny, staram się ni obżerać.
Podczas chodzenia rana jeszcze trochę rwie jak siedzę jest ok. Troszeczkę boli po posiłku jak jelita pracują. Podczas wypróżnień pieczenie/ ból odbytu.
Dzień 8
Rana boli coraz mniej, niemal poruszam się swobodnie. Jem to samo co dnia zeszłego + ryż z masłem i kisiel. Z toaletą bez zmian. Z bólem po wypróżnieniach niestety też
Tyle na razie. Za jakieś 2 tygodnie napisze coś więcej. Mam zdjęcie ze stomią, jak mi usuną szwy pstryknę sobie po i podeśle link. Pod siebie nie robię, zwieracze trzymają. Generalnie czuje się dobrze, tylko ten bolący odbyt. No i trochę głupich myśli, czy tam się nic nie urwie nie puści. Póki co zamknięcia oczywiście nie żałuje, ale na takie sondy chyba jest z wcześniej.
Pytanie do stosowania maści typu Sudocrem? Po każdym wypróżnieniu myć dupsko i smarować czy może tylko na noc?
Re: Zamknięcie ileostomii - przywrócenie ciągłości jelitowej
Wielkie dzięki za relacje.
Przynajmniej jestem świadoma co mnie czeka.
Pytanie do zgromadzonych - jeśli chudnę, to na operacje nie mam co liczyć, prawda?
Przynajmniej jestem świadoma co mnie czeka.
Pytanie do zgromadzonych - jeśli chudnę, to na operacje nie mam co liczyć, prawda?
-
- Debiutant ✽
- Posty: 28
- Rejestracja: 21 kwie 2010, 19:53
- Choroba: CU
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Polska
Re: Zamknięcie ileostomii - przywrócenie ciągłości jelitowej
Witam !
Jestem 9 dni po "zamknięciu" - 6 grudnia zostałem zoperowany po wcześniejszym wycięciu całego jelita grubego ( 3 października )
Czytam relację Pawika_Scierwojada opisaną wyżej i widzę że mój organizm zareagował na zamknięcie zupełnie inaczej - mam wrażenie jakbym miał całkiem inną operację ! Gdybym ja przez to przeszedł tak jak Pawik, to bym teraz chyba poszedł na kolanach do Częstochowy ... ale cóż, takie życie !
Czytam : 7 dni po operacji 5-6 wypróżnień w ciągu doby a ja czasami tyle razy idę w ciągu jednej godziny ! Już w pierwszej nocy po operacji odwiedzałem łazienkę co godzinę a potem od pierwszego dnia wypróżniam się po 20 - 30 razy na dobę - czasami tylko zamknę za sobą drzwi z łazienki i już wracam z powrotem ... a wtedy pieczenie jest nie do wytrzymania, jedynym wyjściem jest zanurzenie się w wannie, Sudocrem pomaga mi po, ale nie w trakcie wypróżniania się
Zaletą jest to, że w nocy budzę się i idę spokojnie do WC, nie robię pod siebie i potrafię utrzymać, ogólnie noce już da się przeżyć - wstaję po 3 czy 4 razy, poranki i przedpołudnia są w miarę spokojne ale popołudnia i wieczory są straszne - od ok.16 do 21 praktycznie nie wychodzę z WC
no i to straszne pieczenie !
Jedyne co mi pozostaje to modlić się i wierzyć w to że z czasem będzie lepiej ( innej możliwości do siebie nie dopuszczam ) Jeżeli uda mi się doczekać 5-6 wypróżnień na dobę wtedy niczego więcej już nie będę chciał !
Co do samej operacji zamknięcia, to nie bolało mnie nic, nie miałem żadnych drenów ani cewnika i w tym samym dniu wieczorem już chodziłem więc to akurat jedyny plus na moją korzyść !
Mija dopiero 9 dzień od operacji, więc nie oczekuję cudów, czekam na to co będzie dalej i oczywiście trzymam ścisłą dietę - ryż, banany, bułki ...
Jestem 9 dni po "zamknięciu" - 6 grudnia zostałem zoperowany po wcześniejszym wycięciu całego jelita grubego ( 3 października )
Czytam relację Pawika_Scierwojada opisaną wyżej i widzę że mój organizm zareagował na zamknięcie zupełnie inaczej - mam wrażenie jakbym miał całkiem inną operację ! Gdybym ja przez to przeszedł tak jak Pawik, to bym teraz chyba poszedł na kolanach do Częstochowy ... ale cóż, takie życie !
Czytam : 7 dni po operacji 5-6 wypróżnień w ciągu doby a ja czasami tyle razy idę w ciągu jednej godziny ! Już w pierwszej nocy po operacji odwiedzałem łazienkę co godzinę a potem od pierwszego dnia wypróżniam się po 20 - 30 razy na dobę - czasami tylko zamknę za sobą drzwi z łazienki i już wracam z powrotem ... a wtedy pieczenie jest nie do wytrzymania, jedynym wyjściem jest zanurzenie się w wannie, Sudocrem pomaga mi po, ale nie w trakcie wypróżniania się

Zaletą jest to, że w nocy budzę się i idę spokojnie do WC, nie robię pod siebie i potrafię utrzymać, ogólnie noce już da się przeżyć - wstaję po 3 czy 4 razy, poranki i przedpołudnia są w miarę spokojne ale popołudnia i wieczory są straszne - od ok.16 do 21 praktycznie nie wychodzę z WC

Jedyne co mi pozostaje to modlić się i wierzyć w to że z czasem będzie lepiej ( innej możliwości do siebie nie dopuszczam ) Jeżeli uda mi się doczekać 5-6 wypróżnień na dobę wtedy niczego więcej już nie będę chciał !
Co do samej operacji zamknięcia, to nie bolało mnie nic, nie miałem żadnych drenów ani cewnika i w tym samym dniu wieczorem już chodziłem więc to akurat jedyny plus na moją korzyść !
Mija dopiero 9 dzień od operacji, więc nie oczekuję cudów, czekam na to co będzie dalej i oczywiście trzymam ścisłą dietę - ryż, banany, bułki ...
- Na_mnie
- Debiutant ✽
- Posty: 2
- Rejestracja: 16 gru 2012, 01:50
- Choroba: inna choroba jelita
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: Sokolniki Las
Re: Zamknięcie ileostomii - przywrócenie ciągłości jelitowej
Szanowni forumowicze,
długo zbierałem się z napisaniem czegokolwiek. Zaczynam!
Zeszłe wakacje spędziłem w szpitalu. Miałem 3 ciężkie operacje. Po tej ostatniej obudziłem się z workiem. Nie mam żadnej choroby dziedzicznej, CU i wszystkiego, co można znaleźć tutaj na forum. Nabawiłem się ciężkiego zapalenia otrzewnej i dwa razy puściło mi zespolenie. A wszystko zaczęło się od niewinnego zapalenia wyrostka.
Omijając cały wątek choroby, szpitala, późniejszej kuracji przechodzę do najważniejszej części: do zbliżającej się operacji.
W styczniu usuwam ILEO, strasznie się boję. Będę operowany w Łodzi u prof. Dzikiego.
Jak już będzie po wszystkim podzielę się z wami moim doświadczeniem. Ba! Obiecałem sobie napisanie książki, jeśli wszystko się uda (lub nie).
Forum było mi bardzo pomocne w ciężkich dniach. Jeśli jakaś zagubiona dusza będzie potrzebowała pomocy w okolicach Łodzi - jestem do usług!
Cieszę się, że w końcu mogłem coś wylać na forum - i nie jest to treść jelitowa.
Jesteście bardzo pomocni!
K
długo zbierałem się z napisaniem czegokolwiek. Zaczynam!
Zeszłe wakacje spędziłem w szpitalu. Miałem 3 ciężkie operacje. Po tej ostatniej obudziłem się z workiem. Nie mam żadnej choroby dziedzicznej, CU i wszystkiego, co można znaleźć tutaj na forum. Nabawiłem się ciężkiego zapalenia otrzewnej i dwa razy puściło mi zespolenie. A wszystko zaczęło się od niewinnego zapalenia wyrostka.
Omijając cały wątek choroby, szpitala, późniejszej kuracji przechodzę do najważniejszej części: do zbliżającej się operacji.
W styczniu usuwam ILEO, strasznie się boję. Będę operowany w Łodzi u prof. Dzikiego.
Jak już będzie po wszystkim podzielę się z wami moim doświadczeniem. Ba! Obiecałem sobie napisanie książki, jeśli wszystko się uda (lub nie).
Forum było mi bardzo pomocne w ciężkich dniach. Jeśli jakaś zagubiona dusza będzie potrzebowała pomocy w okolicach Łodzi - jestem do usług!
Cieszę się, że w końcu mogłem coś wylać na forum - i nie jest to treść jelitowa.
Jesteście bardzo pomocni!
K
Re: Zamknięcie ileostomii - przywrócenie ciągłości jelitowej
Kiedy masz wizytę? Bo ja się do profesora na konsultacje wybieram 15 stycznia.Na_mnie pisze:W styczniu usuwam ILEO, strasznie się boję. Będę operowany w Łodzi u prof. Dzikiego.
- aga210
- Początkujący ✽✽
- Posty: 136
- Rejestracja: 29 cze 2009, 20:27
- Choroba: inna choroba jelita
- województwo: łódzkie
- miasto: Piotrków Trybunalski
- Lokalizacja: Piotrków Trybnalski
- Kontakt:
Re: Zamknięcie ileostomii - przywrócenie ciągłości jelitowej
Mikra[/b] będziesz się operować u profesora Dzikiego?? Ja też zamierzam się do niego wybrać po Nowym Roku
Re: Zamknięcie ileostomii - przywrócenie ciągłości jelitowej
aga210, póki co tylko konsultacja.
Re: Zamknięcie ileostomii - przywrócenie ciągłości jelitowej
Hej Wam.
Przedwczoraj byłam na dwóch konsultacjach. W Warszawie na tradycyjnej wizycie i w Łodzi u profesora Dzikiego.
Warszawa tradycyjnie mnie olała z góry na dół. Pobrali mi krew do badania i powiedzieli, że jak będą złe wyniki to zadzwonią. Ja wiem, że są złe, bo prywatnie robiłam i według mnie jestem kandydatką do tego by mi podać żelazo dożylne - ale nie jestem lekarzem więc nie panikuję. Oczywiście wspomniałam o tym, że dalej nie mam apetytu, bywają bóle brzucha itp. To jakoś nie specjalnie ich to obeszło. Powiedzieli coś co mnie zmroziło "po maturze przyciśniemy pana profesora o operację na zamknięcie stomii". Czyli jak dla mnie wyszło, że profesor z Warszawy nie bardzo się pali do tego i pewnie będzie odwlekał w dalszym ciągu.
W Łodzi natomiast jest bardzo duża różnica, jak pomiędzy niebem a ziemią. W każdym razie Łódź jako miasto mi się podoba
Lubie duże miasta. Wracając do wątku. Opowiedziałam panu profesorowi jaka jest sytuacja z Warszawą, to powiedział mi wprost, że to jest zbywanie pacjenta, bo trzeba było robić zamknięcie stomii gdy mieli świeże wyniki kolonoskopii i endoskopii (są z 2011r.) Potem odniósł się do tego zbywania też, że wysyłanie mnie do poradni zdrowia psychicznego wg niego jest bezsensowne i że mnie olewają. W każdym razie porozmawiał ze mną nie tylko na temat zdrowia, ale i moich planów po maturze, co było dość miłe, zważywszy, że w Warszawie profesor w ogóle ze mną nie rozmawia. W każdym razie nawet mnie zbadał, brzuch i per rectum, co też przeżyłam szok, bo w Warszawie też tak nie badali... W każdym razie - Jadę do Łodzi pod koniec maja/początek czerwca na badania, kolonoskopia, endoskopia itp. W zależności od wyników od razu powiedział, że ustala termin operacji i on się tego podejmie.
Jestem wiec dobrej myśli. Wszystko zależy więc od badań
Przedwczoraj byłam na dwóch konsultacjach. W Warszawie na tradycyjnej wizycie i w Łodzi u profesora Dzikiego.
Warszawa tradycyjnie mnie olała z góry na dół. Pobrali mi krew do badania i powiedzieli, że jak będą złe wyniki to zadzwonią. Ja wiem, że są złe, bo prywatnie robiłam i według mnie jestem kandydatką do tego by mi podać żelazo dożylne - ale nie jestem lekarzem więc nie panikuję. Oczywiście wspomniałam o tym, że dalej nie mam apetytu, bywają bóle brzucha itp. To jakoś nie specjalnie ich to obeszło. Powiedzieli coś co mnie zmroziło "po maturze przyciśniemy pana profesora o operację na zamknięcie stomii". Czyli jak dla mnie wyszło, że profesor z Warszawy nie bardzo się pali do tego i pewnie będzie odwlekał w dalszym ciągu.
W Łodzi natomiast jest bardzo duża różnica, jak pomiędzy niebem a ziemią. W każdym razie Łódź jako miasto mi się podoba

Jestem wiec dobrej myśli. Wszystko zależy więc od badań

-
- Znawca ❃❃
- Posty: 2119
- Rejestracja: 24 lip 2011, 14:08
- Choroba: CD
- województwo: małopolskie
- Lokalizacja: K-w
Re: Zamknięcie ileostomii - przywrócenie ciągłości jelitowej
Mikra, trzymam kciuki 

- Natuśka
- Ekspert ✿✿
- Posty: 5135
- Rejestracja: 29 kwie 2009, 12:58
- Choroba: CD
- województwo: małopolskie
- miasto: Kraków
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Zamknięcie ileostomii - przywrócenie ciągłości jelitowej
Mikruś, będzie 

Na zawsze razem... 
Podpisano:Twój Crohn
Aktualnie: Szczęśliwsza, bo krótsza
+ Methypred 8 mg na jelita, Humira na stawy.
W planach : Realizacja punktu 2
1. 19.11.2012- hemikolektomia prawostronna metodą laparoskopową
2. Normalne życie...
3. ZZSK mam, ale nikomu nie oddam

Podpisano:Twój Crohn

Aktualnie: Szczęśliwsza, bo krótsza

W planach : Realizacja punktu 2

1. 19.11.2012- hemikolektomia prawostronna metodą laparoskopową

2. Normalne życie...
3. ZZSK mam, ale nikomu nie oddam

- Mimi2
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 778
- Rejestracja: 24 lip 2012, 16:32
- Choroba: inna choroba jelita
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: Rsko
- Kontakt:
Re: Zamknięcie ileostomii - przywrócenie ciągłości jelitowej
Jaka dobra wiadomość
Będę kibicować, aby się udało!

K55.2 Angiodysplazje jelita grubego&dolichocolon
Waga 54kg Wzrost 166cm stan: remisja
Łykam probiotyka i nic się flaka nie tyka!
Waga 54kg Wzrost 166cm stan: remisja

Łykam probiotyka i nic się flaka nie tyka!
Re: Zamknięcie ileostomii - przywrócenie ciągłości jelitowej
Oczywiscie bede dawała relacje na biezaco bo wezme internet do szpitala 
Póki co... najpierw matura

Póki co... najpierw matura

- Chudziakowa
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 605
- Rejestracja: 23 mar 2012, 20:25
- Choroba: CD
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Zamknięcie ileostomii - przywrócenie ciągłości jelitowej
Mikra to się na pewno spotkamy bo ja często jestem w szpitalu ale prywatnie. Na pewno cię odwiedze 

27.02.2012 operacja,usunięte jelito kręte wraz z kątnicą. Od 28.03.12-Remicade
Re: Zamknięcie ileostomii - przywrócenie ciągłości jelitowej
Odstawiam McD i energetyki bo teraz mam motywacje 
... z fajkami bedzie ciężej ;x

... z fajkami bedzie ciężej ;x
- Baby
- Moderator
- Posty: 4165
- Rejestracja: 30 mar 2011, 12:19
- Choroba: mikroskopowe zap. j.
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Zamknięcie ileostomii - przywrócenie ciągłości jelitowej
Mikra, ciesze się razem z Tobą
Leczysz sie w MSW?

,,Jeśli chcesz zmienić świat, zacznij od siebie." Gandhi
,,Jeśli życie rzuca Ci kłody pod nogi - zrób sobie z nich tratwę."
,,Jeśli życie rzuca Ci kłody pod nogi - zrób sobie z nich tratwę."