adela pisze:Kochana Alis \; mm nadzieę ze pokonałaś już najgorsze jestem tu nowa i przechodze teżstraszne chwile ... nie wiem juz który raz, właśnie siedzę piję wino ... (desperacja samokrzywdzenie się bo to mnie rozwali do reszty) nie mam siły kolejny raz krew ze mnie ubywa

i czekam na kolejny atak

teraz ja nie mam siły wyniki dobre wygląd świetny waga 61/wzrost 169 a cierpę lekarze i nie wierzą znajomi mają swoje życie, mąż realizuje własne marzenia nie bacząc na moje cierpienie (mam się w garść wziąć) napisz proszę czy już lepiej z tobą
Co u mnie hmmm no ja mam bóle brzucha od lipca 2010 bez przerwy. Ale już przywykłam do tego, poduszke mam nowa elektryczną, bez niej noc byłaby nie do wytrzymania. No ale udało mi się na IOS skończyć studia licencjata, było ciężko bo w praktyce trzeba było chodzić na większość zajęć, bylo ciężko z wzdęciami i biegunkami ale jestem z siebie dumna bo dałam radę, udało mi się, rodzicie wspierali i pomagali jak mogli, bez nich nie dałabym rady. Byłam w szpitalu w Warszawie, pełna obaw że mnie zbyją, ale mam komplet badań, wiem już więcej, wiem że boli mnie bo sa stany zapalne w tych miejscach, czyli nie wymyślałam sobie. Mniej płaczę, mniej się smucę pewnie dlatego, że nie musze teraz być w miarę sprawna jak do szkoły, że na spokojnie tak jest, no i leczenie cały czas czekam na właściwe ale pocieszam sie tym że są leki, że ludzię w gorszym stanie byli i wychodzili z tego, co na własne oczy w szpitalu widziałam. Oczywiście są chwile kiedy już mi się nie chce, zazwyczaj jak lekarze ignorują, albo wyników nie potrafią odczytać, ale co zrobić, trzeba iść dalej do przodu.
A co do drugiej połówki to pamiętaj że on cię nigdy nie zrozumie, nigdy, musiałby chorować na to samo żeby zobaczyć jak to jest, ale w szczególności jak choroba ma straszny wpływ na psychikę. Także ta druga osoba powinna poprostu zaakceptować naszą chorobę i wspierać. Zawsze mi się wydaje że w małżeństwie jest łatwiej jak choroba przyjdzie, ale też znam przypadek gdzie dosżło przez chorobę do rozwodu. Jak nowe znajomoci się zawiera to wystarczy powiedzieć "chora" i pytanie a to uleczalne i do widzenia. Niestety tak jest, ciężko znalezc dobrą osobą, która akpceptuje chorobę i swoim postępowaniem nie będzie ranić.