Załamka

[leila]

Alis a co bierzesz na te wzdęcia można cos kupic bez recepty?ja po jedzeniu tez czuje taki rozciągniety zoładek

[Alfea]

Ja na wzdęcia mam espumisan - niby słaby, ale jak się go bierze 3 razy po 2 tabletki to jakiś efekt jest. Mam jeszcze jeden - raz dziennie na noc... długo go nie używałam i zapomniałam nazwy, postaram się jutro znaleźć ulotkę to Wam podam co to za lek - ten akurat jest świetny , tylko trzeba go nieusatannie zażywać, a nie tak objawowo.

[Alis]

leila, simetigast forte

[leila]

a czym tak refluks leczycie bez recepty ,ja juz od miesiaca sie męcze z tym jakas zgaga i mdłości całodzienne ,po jedzeniu tez,biore 40 mg contixu ale czy to nie za malo przy takich objawach?moze zwiekszyc na 80 mg ?

[Alis]

leila, ja brałam wszelkie IPP możliwe i nic mi nie pomogło, więc odstawiłam skoro i tak mam dolegliwości.

[djaymax]

kiedy dowiedziałem się ze mam zaostrzenie to od razu coś jakby się załamalo we mnie, na szczescie juz jest ok ale zawsze takie rzeczy przeżywam. Po prostu nie trzeba się dodatkowo martwić. Wszystko przejdzie, MUSI

[GosiaM]

Witam,
Załamka to moje drugie imię... Znowu nawrót CU!!! Mam takie bóle, że zgryzę zaraz tynk ze ściany, a jutro trzeba wstać i iść do pracy (pracuję w terenie!). Nie wiem jak sobie poradzę:((
I tak już 12 lat!!! Mimo wszystko mam cichą nadzieję, że kiedyś tam znów zaświeci słonko i będzie mocniej grzało nie tylko promieniami ale i nadzieją na lepsze jutro....
Pozdrawiam

[obyty.z.cu]

I tak już 12 lat!!!

gdyby mi w wieku 40 lat proponowano operacje, to bym pewnie o niej dawno zapomniał i żył sobie szczęśliwie
Ostatnie moje 12 lat to ciągłe zaostrzenie i zbieranie dodatkowych chorób w bonusie
więc spokojnie,może być gorzej
a na bóle polecam Tramal w kropelkach ,konieczny ich zapas w domu .
O spokoju i stresie nie będę pisał bo i po co,do pracy i tak musisz iść,albo i nie
Jednym słowem " niełamsię " ,będzie lepiej

[Alis]

Muszę się wyżalić. Jestem załamana totalnie. Wróciłam z tej Warszawy i dalej nie wiadomo na co jestem chora, niby lekka remisja i dalsze badania prywatnie, ile mam się jeszcze męczyć tracę już nadzieję na poprawe, to wszystko tyle czasu trwa. A najgorsza jest dla mnie nie choroba ale bezsilność mi nikt nie może pomóc ale gorsza sytuacja z moim tatą jest. Ma przerzut nowotworowy, od 4 miesięcy o tym wiadomo i zero leczenia, a przecież liczy się czas !! ale lekarze mają to gdzieś, powiedzieli że tata sam ma szukać sobie źródła pierwotnego. Robi badania, ale wszędzie kolejki są, teraz dostał skierowanie na pobranie z kości materiału, to mu to skierowanie podarli bo ma iść do neurochorurga, wizyta za 6 miesięcy i ten może dac na to skierowanie to jest poprostu....szkoda slów, najgorsze że w tej chorobie czas się liczy ale nikogo to nie obchodzi, ja tam mogę się męczyć, ale u taty powinno być leczenie wdrożone człowiek jest poprostu bezsilny.....

[Mamcia]

Co do taty, to
1 - zazalenia na piśmie do konsultanta Wojewódzkiego d/s onkologii. Wysłane mailem i pocztą poleconą z podaniem telefonu.
2 - takie samo pismo do RPP i do wojewódzkiego NFZ.
Muszą to być fakty, a nie emocjonalne frazesy. Daty, wyniki brań, skierowania itp.
A kto porwał skierowanie??? lekarz??
To przypomina bajkę, bo jest to zniszczeni dokumentu i jako takie jest karalne.
Konieczne jest zażalenia na lekarza do jego szefa - placówka, NFZ i wojewódzkiej Izby Lekarskiej.

[Alis]

Przepraszam, że nie odpisywałam ale mi się pogorszyło więc nie miałam do tego glowy, dosłownie. Skierowanie podarła pani w rejestracji i rzeczywiście jak się zareagowało .... to zadzwonili i po dwóch tygodniach zaprosili na wizyte. A to naprawdę szybko, bo tam jedna pacjentka mówiła, że rok czeka się na wizyte. Lekarz neurochirurg powiedział, że scyntografia do powtórki, jak się pogłebi zmiana to cała ta kość do wycinki, a obecnie to nie jest w stanie pobrac materiału do badania histopatologicznego. Ale udało się tacie dostać do poradni przyszpitalnej i tam w końcu dali mu skierowanie do szpitala, na styczeń, będą mu robić kolonoskopie, gastroskopie no i mam nadzieje że zapiszą na tą scyntografie.

[M90]

Cześć
Alis, nie zdążyłam przeczytać wszystkich Twoich postów, ale chciałabym Ci powiedzieć, że rozumiem co czujesz...
Sama dowiedziałam się o Crohnie dopiero w czerwcu tego roku.. leki nie pomagają... płacze po nocach i generalne nie chce mi się zyć.. Szukam pomocy, boje się, że NIGDY nie zapomne o tym, że jestem chora nawet na minute. Tragedia. Juz sama nie wiem...Może potrzebuje psychiatry ? i kolejnej garści leków...>bo Crohn oprocz jelit niszczy mi też umysł...

[aro_w]

Przepraszam, że nie odpisywałam ale mi się pogorszyło więc nie miałam do tego glowy, dosłownie. Skierowanie podarła pani w rejestracji i rzeczywiście jak się zareagowało .... to zadzwonili i po dwóch tygodniach zaprosili na wizyte. A to naprawdę szybko, bo tam jedna pacjentka mówiła, że rok czeka się na wizyte. Lekarz neurochirurg powiedział, że scyntografia do powtórki, jak się pogłebi zmiana to cała ta kość do wycinki, a obecnie to nie jest w stanie pobrac materiału do badania histopatologicznego. Ale udało się tacie dostać do poradni przyszpitalnej i tam w końcu dali mu skierowanie do szpitala, na styczeń, będą mu robić kolonoskopie, gastroskopie no i mam nadzieje że zapiszą na tą scyntografie.

Taka moja niesmiala propozycja : Szpital Wojewodzki w Elblagu doktor Marek Pastuszak ...... Raz ze cala diuagnostyka szybko i na miejscu to lekarz z powolania i z bardzo duzym doswiadczeniem. Polecam bo to niedaleko do ciebie zanim trafilem do niego jezdzilem po bslisko 150 km..

[anna04]

mam już dosyć ! ta ciągła walka każdego dnia rano, żeby wyjść z domu, pojechać na zajęcia (mam ok.60 km do dojechania na uczelnie). mam dosyć lęku, że jak będę w autobusie będę potrzebować toalety i co wtedy zrobię? koleżanki z którymi studiuje nie rozumieją tego, tylko oceniają mówiąc, że nie jeżdżę bo mi się nie chce i wyśmiewają wszystko. czasami jak takie rzepy do psiego ogona, grupowa wyprawa do toalety. a co jeśli ja będę potrzebować korzystać z niej bardziej niż one?=wyśmianie. niby jelita nie dokuczają tak bardzo ale psychika już siadła dawno. sesja coraz bliżej, teraz szał na zaliczanie wszystkiego i strach, że mnie obleją za nieobecności. do tego mam warunek na następny semestr do zdania.


"Bóg niekiedy śni mi się i mówi „Musisz przeżyć”
Budzę się wkurwiony, nie mam sił, a muszę wierzyć, że
Nonsens, w którym żyję ma cel, ma mnie zmienić, zmieni.
... I różnisz się od reszty, więc jesteś aspołeczny"

[Alis]

mam dosyć lęku, że jak będę w autobusie będę potrzebować toalety i co wtedy zrobię? koleżanki z którymi studiuje nie rozumieją tego,

doskonale to rozumiem, wróciłam po rocznej dziekance na uczelnie i miałam IOS, więc musiałam podchodzić do wykładowców żeby mi forme zaliczenia wpisywali, to nieraz słyszałam komentarze w stylu " Ona chora, niepełnosprawna, przecież chodzi, kombinatorka"... Jest to przykre, ale nie warto się przejmować, do szkoły w końcu chodzi się nie dla koleżanek tylko dla siebie.