Głowa do góry
: 24 sie 2012, 00:14
Chciałbym poprawić humory tym którzy mają gorsze podejście do choroby i są bardziej podatni na stres i załamania. Przecież naprawdę ludziom przytrafiają się gorsze rzeczy tak jak rak czy dożywotnie przybicie do łóżka lub do wózka inwalidzkiego których jedynym marzeniem jest tylko stanąć na nogi pójść na spacer lub zrobić co czego nie mogą a dla nas jest to po prostu codziennością. Co w chorobie się nauczyłem ? że trzeba się cieszyć z małych rzeczy. Po co rozpaczać nad sobą jak to nic nie daje ? Innym zdarzają się o wiele większe tragedie.
Myślę że Bóg nie bez powodu obarczył mnie tą chorobą bo póki co ona zmieniła moje życie na lepsze, gdy się dowiedziałem byłem załamany bo trzeba było się pogodzić z końcem całonocnych alkoholowych imprez, kebabami , pizzami, fastfoodami i głownie alkoholem który wywoływał problemy nie tylko społeczne jak i finansowe. Gdyby nie diagnoza lekarza i komplikacje dalej żyłbym takim życiem i zabijałbym się niezdrowym jedzeniem i alkoholem. Teraz pije okazyjnie jestem zafascynowany zdrową żywnością i zdrowym trybem życia osiągnąłem sylwetkę jakiej nigdy bym normalnie nie osiągnął. Schudłem 10 kg samego tłuszczu wyrzeźbiłem mięśnie, mam większą siłe i wigor niż przed chorobą, zacząłem częściej uprawiać sport który najlepiej poprawia samopoczucie i co najważniejsze zmieniłem całkowicie podejście. Trzeba korzystać z życia bo to najlepszy dar jaki dostaliśmy od matki. Na forum trafiłem nie dawno i podziwiam tu ludzi mówiących żartobliwie o swojej chorobie i mających dystans do tego. Myśle że dużą rolę w chorbie i nie tylko tej odgrywa psychika i od tego trzeba zacząć.
namawiam wszystkich CUdaków to pozytywnego myślenia i zbierania plonów z uprawy która nazywa się życie
Myślę że Bóg nie bez powodu obarczył mnie tą chorobą bo póki co ona zmieniła moje życie na lepsze, gdy się dowiedziałem byłem załamany bo trzeba było się pogodzić z końcem całonocnych alkoholowych imprez, kebabami , pizzami, fastfoodami i głownie alkoholem który wywoływał problemy nie tylko społeczne jak i finansowe. Gdyby nie diagnoza lekarza i komplikacje dalej żyłbym takim życiem i zabijałbym się niezdrowym jedzeniem i alkoholem. Teraz pije okazyjnie jestem zafascynowany zdrową żywnością i zdrowym trybem życia osiągnąłem sylwetkę jakiej nigdy bym normalnie nie osiągnął. Schudłem 10 kg samego tłuszczu wyrzeźbiłem mięśnie, mam większą siłe i wigor niż przed chorobą, zacząłem częściej uprawiać sport który najlepiej poprawia samopoczucie i co najważniejsze zmieniłem całkowicie podejście. Trzeba korzystać z życia bo to najlepszy dar jaki dostaliśmy od matki. Na forum trafiłem nie dawno i podziwiam tu ludzi mówiących żartobliwie o swojej chorobie i mających dystans do tego. Myśle że dużą rolę w chorbie i nie tylko tej odgrywa psychika i od tego trzeba zacząć.

namawiam wszystkich CUdaków to pozytywnego myślenia i zbierania plonów z uprawy która nazywa się życie
