no to i mnie dopadło

za niecały miesiąc mam zdawać maturę
od tygodnia jelita szaleją, trochę uspokoiła je czwartkowa humira. żywienie i wlewki też ratują jeszcze sytuację, a raczej esicę

ale czuje się okropnie. słabo.
strasznie, ale to strasznie się denerwuję, zakładam czarne scenariusze. jeszcze jelita mi w tym nie pomagają, a raczej to ja im nie pomagam

nie wiem, naprawdę nie wyobrażam sobie jak wytrwam do tego maja, żeby gorzej się nie rozchorować.
oczywiście, że się uczę, powtarzam, chodzę na korki, przerabiam arkusze...ale ciągle mam wrażenie, że to za mało
nie pomaga mi też moja wielka ambicja, bo po maturze mam dość poważne plany na studnia i tak bardzo chciałabym dać radę.
wiem, że jak coś nie daj Boże to mogę poprawić, zdać za rok... ale Crohn już mi tyle zabrał, że nie chcę żeby zabrał mi marzenie o studiowaniu razem z rówieśnikami.
nie wiem.... już nie wiem jak mogę się odstresować.
wczoraj poszłam na imprezę w celu ''zapomnienia'' o tym wszystkim, ale dziś rano już się pokazały skutki imprezy - krew z żołądka, ból głowy i okropne pragnienie - wiem, że był Śmigus, ale ja dziś cała wodę, którą miałam pod ręką to wypiłam

także takie ''zapomnienie'' prowadzi donikąd...
może będę medytować, albo cokolwiek
też się tak stresujecie przed maturą, egzaminem, sesją?
czy tylko ja jestem jakaś ZAwrażliwa
