Jacekx, pewnie, że ojcowie kochają swoje dzieci. Nie powiedziałam, że jest inaczej i nie kwestionuję ojcowskiej miłości.
Ale wybacz mi otwartość wypowiedzi- sama jestem matką dwójki dzieci, taka więź, jaka utworzyła się, gdy moje maleństwa rosły w brzuchu jest nie do opisanie. Między nami panowała taka symbioza, że dokładnie wiedziałm, kiedy maluszki wstały i baraszkują w brzuchu, a kiedy śpią. Czułam każdy ich ruch i nigdy nie zapomnę jak brzuch mi podskakiwa, gdy miały czkawkę. Przez dziewięć miesięcy wsłuchiwały się w mój oddech i bicie mojego serca, więc po urodzeniu wystarczyło przytulić je do siebie by były spokojne.
Opowieści o emocjach, które towarzyszyły mi przy porodzie i tóż po nim Ci oszczędzę
Oczywiście, że ojcowie kochają swoje dzieci, ale jest im o wiele trudniej, bo więź między ojciem, a dzieckiem umacnie się po przyjściu malucha na świat. I to nie jest moje zdanie. Tak napisali mądrzy ludzie w mądrych książkach.