
Nieśmiałość a CD/CU
Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy
- jaryszek
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 805
- Rejestracja: 25 maja 2006, 11:56
- Choroba: CU
- województwo: dolnośląskie
- Lokalizacja: Oborniki Śląskie
- Kontakt:
Re: Nieśmiałość a CD/CU
Ja to przez chorobe sie troche zamknalem w sobie, ale z drugiej strony to bylbym jeszcze bardziej swirniety a to chyba by bylo juz za duzo 

Chroba:CU, Stan:zaostrzenie Leki: Asamax 500mg(3x2), Metypred 32mg, Calperos 1000mg,azathrioprine 50mg(1x2),Waga/Wzrost:50/171 Brak typowej remisji od 4 lat /Jestem pacjentem prof. Paradowskiego we Wrocławiu.
Co nas nie zabije, to nas wzmocni...
Co nas nie zabije, to nas wzmocni...
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 197
- Rejestracja: 03 lip 2007, 19:56
- Choroba: CU
- województwo: -- poza Polską --
- Lokalizacja: ITALIA
Re: Nieśmiałość a CD/CU
a ja mam właśnie wielki problem z tym czerwienieniem. jak mam sie wypowiedzieć przed wiekszą ilością osób albo nawet stanąć frontem do klasy to jestem cały czerwony i spocony a co dopiero odpowiadać. jak by mnie odizolowali w jakimś mniejszym pomieszczeniu gdzie nikt by mnie nie widział to by było w porząku. mógłbym mówić ale jak mnie widząi się gapią to koniec... i nawet jak dziewczyna się na mnie gapi albo coś do mnie powie to buraka pale a one tylko na to czekają i specjalnie to robią żebym tylko sie spalił. albo nawet przyjście kolegi do mnie mnie stresuje. może to troche nietypowe bo jestem chłopakiem a z reguły to dziewczyny tak robią. albo w szkole przy dziewczynach sie wstydze jesc kanapke.
.... aż się śmieję z siebie teraz jak to pisze i pewnie wy też ale to jest naprawde problem. albo np. jak juz jestem czerwony i ktoś powie ze jestem czerwony to normalnie bym sie chcial zapasc pod ziemie.
pozdrawiam.
musialem to z siebie wyrzucic. wstydze sie sam tego co napisalem.
papa

pozdrawiam.
musialem to z siebie wyrzucic. wstydze sie sam tego co napisalem.

Ostatnio zmieniony 08 sty 2008, 22:36 przez Jędrek, łącznie zmieniany 1 raz.
- Agata K.
- Początkujący ✽✽
- Posty: 182
- Rejestracja: 19 lis 2007, 23:20
- Choroba: CU
- województwo: kujawsko-pomorskie
- Lokalizacja: Nakło nad Notecią
- Kontakt:
Re: Nieśmiałość a CD/CU
Jądrek mam 28 lat i nadal odkąd pamiętam czerwienię się w zasadzie zawsze,a jeśli ktoś powie "ale przypiekła buraka"np. koleżanki w pracy to poprostu szok chciałabym wtedy zniknąć.Pracuję w sklepie no i wyobraż sobie
że czerwienię się nawet jeśli do sklepu wejdzie ktoś znajomy,albo mąż mojej koleżanki.A bywa też czasami,że podczas rozmowy z koleżankami czerwienię się.A najgorsze jest jak do sklepu w którym pracuję wchodzą klienci,a szczególnie panowie,którym mam podać towar,wyobraż sobie wtedy mnie
.Niewiem dlaczego tak się dzieje,napewno nie jest to związane z naszymi chorobami.Poprostu tacy jesteśmy.
Niewiem jak z tym walczyć,bo raczej niemożna się tego oduczyć.Chociaż jak czuję,że zaraz się przypiekę to wmawiam sobie ,że nic takiego się niedzieje i trochę pomaga,albo też biorę głęboki oddech i dalej robię swoje oczywiście z wypiekami na twarzy.Miejmy nadzieję,że jacyś naukowcy wymyślą w niedługim czasie coś na to nasze "schorzenie".
Powodzenia.


Niewiem jak z tym walczyć,bo raczej niemożna się tego oduczyć.Chociaż jak czuję,że zaraz się przypiekę to wmawiam sobie ,że nic takiego się niedzieje i trochę pomaga,albo też biorę głęboki oddech i dalej robię swoje oczywiście z wypiekami na twarzy.Miejmy nadzieję,że jacyś naukowcy wymyślą w niedługim czasie coś na to nasze "schorzenie".

CU znowu się odzywa....zresztą od dłuższego czasu...
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 469
- Rejestracja: 27 sty 2007, 14:49
- Choroba: CU
- województwo: opolskie
Re: Nieśmiałość a CD/CU
To nie polega na tym, że nauczyłas się tego ale to jest wynik braku pewności siebie.Agata K. pisze:Niewiem jak z tym walczyć,bo raczej niemożna się tego oduczyć
Jak długo będziesz czuła się gorsza od innych, tak długo będziesz oblewała sie rumieńcami a każde słowo skierowane do Ciebie będzie jak strzał w samo sedno Twoich kompleksów. To wszystko jest wielkim stresem i trzeba z tym walczyć.
Z latami może to przejść ale wcale nie musi. Z latami wiele się zmienia w nas bo życie do tego nas zmusza ale nie wszyscy są jednakowi i jednakowo reagują na doświadczenia życiowe.
Aniijjaa
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 131
- Rejestracja: 23 sty 2007, 21:55
- Choroba: CU
- województwo: lubelskie
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Re: Nieśmiałość a CD/CU
Wszyscy czują skrępowanie, nieśmiałość i napięcie w pewnych okolicznościach, szczególnie w sytuacjach nowych. Nawet jak ktoś jest bardzo pewny siebie, to i tak nie uniknie tremy, gdy na przykład ma wygłosić przemówienie. Jednak nie wszyscy czują to jednakowo, bo jedni odczuwają to bardzo słabo, a innych to paraliżuje. Jest to uzależnione od wielu czynników wewnętrznych i zewnętrznych. Są też tacy, u których towarzyszą temu reakcje dodatkowe organizmu, takie jak pocenie się, "jaranie cegły", drżenie itd. Myślę, że "jaranie cegły" jest systemem samonapędzającym się. Człowiek obawia się, że to nastąpi i wstydzi się tego. Obawia się także, że go to skompromituje w jakiś sposób, bo wszyscy będą to widzieli. Powoduje to napięcie, strach, a to z kolei dodatkowo się przyczynia do powstania rumieńca. Najlepiej byłoby sobie wyobrazić, że taki rumieniec jest bardzo fajny i twarzowy. Nie wiem dlaczego to wywołuje takie pejoratywne skojarzenia. Wszystko bowiem zależy od ludzi, z którymi mamy do czynienia. Jeżeli są do nas pozytywnie nastawieni ( a jest tak zazwyczaj ), to nikt tego nie odbierze jako blamaż. Wiem, że są też tacy, którzy swoją pozycję tworzą poniżając innych i takie zjawisko jest dla nich świetną okazją do drwin, ale większość to ludzie o dobrych sercach i nawet jak to skomentują uśmiechem, to nie jest to złośliwe. To jest ogromnie trudne, ale jakby się dało zmienić nastawienie i powiedzieć sobie, że to fajne zjawisko, to występowałoby pewnie znacznie rzadziej. Pozdrawiam.
Boże spraw żeby mi się tak chciało, jak mi się nie chce.
- Agata K.
- Początkujący ✽✽
- Posty: 182
- Rejestracja: 19 lis 2007, 23:20
- Choroba: CU
- województwo: kujawsko-pomorskie
- Lokalizacja: Nakło nad Notecią
- Kontakt:
Re: Nieśmiałość a CD/CU
A co można czuć w takiej sytuacji chyba jeszcze bardziej czujesz,że się czerwienisz.A co do mojej pracy to bardzo ją lubię i wcale nie krępuje mnie,tylko niektórzy klienci i niektóre sytuacje,a tak ogólnie jest fajna praca.Dlaczego tak się czerwienię to niewiem poprostu tak już jest.Ale coraz częściej staram się niemyśleć o tym,że zaraz obleje mnie rumieniecZenobius pisze:Hm, a co czujesz, kiedy sie tak czerwienisz?
Lubisz swoja prace?
Nie krepuje Cie?
Jestem ciekaw czemu sie tak dzieje
Masz tak tylko w pracy, czy poza tez?


CU znowu się odzywa....zresztą od dłuższego czasu...
-
- Weteran ✿
- Posty: 4895
- Rejestracja: 19 kwie 2007, 13:54
- Choroba: CD
- województwo: lubelskie
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Re: Nieśmiałość a CD/CU
Hej
ja również kiedyś miałam ten problem, byłam bardzo nieśmiała, kupienie biletu w kiosku to był już problem
kontakty z ludźmi to było wtedy wielkie wyzwanie, właśnie czułam się gorsza od innych chyba pod każdym względem, tylko nie wiem dlaczego, bo gdy teraz się nad tym zastanawiam, to raczej nie miałam powodów, by tak się czuć. Na studiach było już trochę lepiej, a gdy poszłam na staż do Wojskowej Komendy Uzupełnień to wiele się zmieniło. Atak Crohna też mi jakoś pomógł chyba, prawie przestałam się przejmować tym, co o mnie myślą inni, bo mam większe problemy niż ich opinia o mnie, chociaż nie przepadam za tym, gdy ktoś w autobusie się na mnie gapi, ale mam i na to sposób: myślę sobie że widocznie jestem ładna i mu się podobam
Myślę, że to jest kwestia samooceny i doświadczeń. Trzeba sobie wbić do główki, że jest się równie ważnym i wartościowym człowiekiem co inni i mieć świadomość tego, że nie jesteśmy osamotnieni w nieśmiałości czy skrępowaniu, inni też się z tym często męczą. No cóż chyba nie odkryłam tu żadnej Ameryki
a przypomniało mi się jeszcze, że spalam cegłę jak mi się pani w sklepie pyta o dowód gdy kupuję browarek a mam już 27 lat

ja również kiedyś miałam ten problem, byłam bardzo nieśmiała, kupienie biletu w kiosku to był już problem


Myślę, że to jest kwestia samooceny i doświadczeń. Trzeba sobie wbić do główki, że jest się równie ważnym i wartościowym człowiekiem co inni i mieć świadomość tego, że nie jesteśmy osamotnieni w nieśmiałości czy skrępowaniu, inni też się z tym często męczą. No cóż chyba nie odkryłam tu żadnej Ameryki

a przypomniało mi się jeszcze, że spalam cegłę jak mi się pani w sklepie pyta o dowód gdy kupuję browarek a mam już 27 lat


-
- Weteran ✿
- Posty: 4895
- Rejestracja: 19 kwie 2007, 13:54
- Choroba: CD
- województwo: lubelskie
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Re: Nieśmiałość a CD/CU
no ja mam to samo, kiedyś miałam takie tempo, że czasem sama siebie nie rozumiałam, gdy coś szybko nawijałamZenobius pisze:zostalo mi szybkie mowienie - bo mialem malo czasu, kiedy druga osoba poswiecala mi swoja uwage, aby przekazac mysl.

Nie istnieją żadne określone potrawy, które zasadniczo wpływają na ciężkość przebiegu lub na rodzaj nawrotu choroby u wszystkich pacjentów.
poradnik żywieniowy Falka
poradnik żywieniowy Falka
- Agata K.
- Początkujący ✽✽
- Posty: 182
- Rejestracja: 19 lis 2007, 23:20
- Choroba: CU
- województwo: kujawsko-pomorskie
- Lokalizacja: Nakło nad Notecią
- Kontakt:
Re: Nieśmiałość a CD/CU
No np.jak do sklepu w którym pracuje(sklep obuwniczy)wchodzi jakiś fajny facet,Zenobius pisze:Tzn. ze kiedy Cie krepuja Ci klienci i te sytuacje to sie czerwienisz?


Dzieki za Twoje rady postaram się z nich skorzystać.A co do pytań to zadawaj tyle ile chcesz i jakie chcesz.

CU znowu się odzywa....zresztą od dłuższego czasu...
- Agata K.
- Początkujący ✽✽
- Posty: 182
- Rejestracja: 19 lis 2007, 23:20
- Choroba: CU
- województwo: kujawsko-pomorskie
- Lokalizacja: Nakło nad Notecią
- Kontakt:
Re: Nieśmiałość a CD/CU
Myślisz,że bedzie aż tak żle?Ach najwyzej nie odpowiem.magdalene pisze:Ty się zastanów nad tym poważnie, bo nie wiesz jeszcze co on potrafi w tym względzie
Do Zenobius.
Wiesz może jednak niepytaj mnie o wszystko,bo to moze byc pewne ryzyko


Ostatnio zmieniony 24 lis 2007, 18:14 przez Agata K., łącznie zmieniany 1 raz.
CU znowu się odzywa....zresztą od dłuższego czasu...
- Jaskółka
- Początkujący ✽✽
- Posty: 97
- Rejestracja: 22 lis 2006, 21:41
- Choroba: CD
- województwo: małopolskie
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Re: Nieśmiałość a CD/CU
Oj nieśmiałość również mnie też dotyczy.... może już nie w takim stopniu jak kiedyś, ale nadal. Zazwyczaj przy nowo poznanych osobach mogę zareagować w dwojaki sposób albo nie mogę wykrztusić z siebie słowa, język plącze mi się jak nie wiem co
albo co dziwne czasami zaczynam mówić jak nakręcona i co gorsze o głupotach
Jeśli chodzi o wystąpienia publiczne to katastrofa... Plącze mi się język, jak coś czytam – zamazuje tekst, drży mi głos i jestem czerwona jak burak
Zauważyłam, że muszę kogoś w miarę dobrze poznać, żeby móc z nim swobodnie rozmawiać i bez skrępowania.



salofalk 2x2
imuran 1x50 mg
imuran 1x50 mg
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 197
- Rejestracja: 03 lip 2007, 19:56
- Choroba: CU
- województwo: -- poza Polską --
- Lokalizacja: ITALIA
Re: Nieśmiałość a CD/CU
witaj w naszej "grupie"
- doelli
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 501
- Rejestracja: 03 gru 2007, 17:20
- Choroba: CD
- województwo: podkarpackie
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Re: Nieśmiałość a CD/CU
Przecież te choroby nie mają podłoża emocjonalnego, przynajmniej nie jest to stwierdzone, a do dnia dzisiejszego mam stresa, żeby kogoś obcego zapytać o godzinę czy jak, gdzie trafić, wcale mi to nie przeszło, do dziś pamiętam , jak przeżywałam każde pukanie do drzwi mojej najlepszej przyjaciółki, może jest to forma łagodniejsza, ale jest. Ja się muszę tysiąc razy zastanowić czy rzeczywiście mam tak zrobić, powiedzieć, to przewalone zahamowanie, bo wcale to nie pomaga, strata czasu i energii...
ale, jak już znajdę z kimś wspólny język i coś lub ktoś mi styknie, to ma ze mną przewalone...
Przeciesz ludzi nieśmiałych jest znacznie więcej niż nas chorych na przewlekłe choroby jelit, raczej nie widzę związku przyczynowo-skutkowego odnośnie genezy tych schorzeń. a może się mylę, myślę, że za proste by, to było.
Przez lata praktyki zrozumiałam, że pewne sytuacje są nie do uniknięcia, np. wizyta u ginekologa, ale zdrowy rozsądek musi wziąć górę nad emocjami...
ale, jak już znajdę z kimś wspólny język i coś lub ktoś mi styknie, to ma ze mną przewalone...

Przeciesz ludzi nieśmiałych jest znacznie więcej niż nas chorych na przewlekłe choroby jelit, raczej nie widzę związku przyczynowo-skutkowego odnośnie genezy tych schorzeń. a może się mylę, myślę, że za proste by, to było.

Przez lata praktyki zrozumiałam, że pewne sytuacje są nie do uniknięcia, np. wizyta u ginekologa, ale zdrowy rozsądek musi wziąć górę nad emocjami...
doelli
Jak dobrze, że jesteście!
Jak dobrze, że jesteście!
-
- Debiutant ✽
- Posty: 19
- Rejestracja: 14 gru 2006, 23:13
- Choroba: CU
- województwo: pomorskie
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Re: Nieśmiałość a CD/CU
Moim zdaniem nie ma związku między nieśmiałością a tą chorobą... ale jak wcześniej nadmienione było ta nieśmiałość powoduje stres, który podobno ma znaczenie w naszym przypadku...
Jedną z moich teorii
jest to że są ludzie z wrodzoną skłonnością do naszej choroby ale wcale nie muszą na to zachorować... to nadmiar szkodliwych czynników powoduję że nasza skłonność sie odzywa i zmienia w chorobe... ja w podstawówce byłem jednym z gorszych i chodzenie do szkoły było dla mnie stresem... a w 7 klasie odkryłem wade wzroku (która postępuje poooowoli do dziś)... w potem w liceum nie uczyłem sie... i stresem były wszystkie zadania domowe... + moja dieta często sie składała z MaCa... w 3 klasie wyszła choroba wątroby po feriach... a po maturze po wakacjach wyszło CU... kolejny stres...
Każdy prawdopodobnie miał jakiegoś rodzaju czynniki zapalne któe uruchomiły chorobe... wasza nieśmiałość...
A co do samej nieśmiłości to można z nią walczyć... ja do dziś nie mam dziewczyny bo byłe nieśmiały w stosunku do nieznanych dziewczyn które chciałem poderwać... a jak doszła choroba wątroby to już wogle był kryzys w tym kierunku bo czułem sie gorszy... potem poznałem NLP (technika samodoskonalenia) i kilka innych i w jednym z kursów była walka z poblemem poprzez wyciąganie go... wydało mi sie to mieć sens bo jak zaczynałem to sie bałem igieł zasttrzyków i pobierań krwi a to nieodłączna strona naszych chorób i po czasie sie do nich przyzwyczaiłem... tak samo z dziewczynami... musiałem zacząć zaczepiać nieznajome i zacząć z nimi rozmawiać by usunąć nieśmiałość i wyrobić komfort... DZIAŁA - trza tylko chcieć to zmienić...
Jedną z moich teorii

Każdy prawdopodobnie miał jakiegoś rodzaju czynniki zapalne któe uruchomiły chorobe... wasza nieśmiałość...
A co do samej nieśmiłości to można z nią walczyć... ja do dziś nie mam dziewczyny bo byłe nieśmiały w stosunku do nieznanych dziewczyn które chciałem poderwać... a jak doszła choroba wątroby to już wogle był kryzys w tym kierunku bo czułem sie gorszy... potem poznałem NLP (technika samodoskonalenia) i kilka innych i w jednym z kursów była walka z poblemem poprzez wyciąganie go... wydało mi sie to mieć sens bo jak zaczynałem to sie bałem igieł zasttrzyków i pobierań krwi a to nieodłączna strona naszych chorób i po czasie sie do nich przyzwyczaiłem... tak samo z dziewczynami... musiałem zacząć zaczepiać nieznajome i zacząć z nimi rozmawiać by usunąć nieśmiałość i wyrobić komfort... DZIAŁA - trza tylko chcieć to zmienić...
