Nie wiem czy to aż takie śmieszne ale opiszę wam mega ciekawą sytuację. Miesiączkuję chyba od ósmej klasy podstawówki. Zawsze regularność jak w zegarku. Kompletnie żadnych opóźnień itp. W wieku 22 lat urodziłam dziecko i zdecydowałam się na branie tabletek antykoncepcyjnych. Niestety, plamienia , krwawienia i tak na przemian. Problemy z wchłanianiem albo inny czort. Brałam chyba z 10 rodzajów tabletek. Od maja miesiączkuję nie regularnie. Miałam 3 miesiączki od maja do listopada. Wybrałam się z tym do ginekologa. Pani bardzo zabawna stwierdziła byśmy z mężem "korzystali "

. Od półtorej roku staramy się o drugie dziecko. Przedstawiłam jej również ten problem. W odpowiedzi usłyszałam że "sex uprawia się dla przyjemności " . Dziecko ma być efektem. Reasumując, trzymiesięczne opóźnienia w miesiączkach są "normalne" a dziecka nie należy planować
Najśmieszniejsze że mogła to chociaż zwalić na stres itd. Ale nie. Pani ginekolog uważa że tak ma być