

Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy
Tak przeważnie jest po szpitalu,daj mamie parę dni na 'dojście' do siebie.Cinimini pisze:jest kłębkiem nerwów, masuje się po brzuchu i ogólnie wygląda nieciekawie...martwię się...
No ja wiem, ze to nie jest tak, że wychodzi się ze szpitala i jest 'jak ręką odjął'. Tyle, że ona w szpitalu miała lepszy humor i ogólne nastawienie niż teraz...a przecież zazwyczaj jest odwrotnie, że nastrój nam wraca jak już jesteśmy u siebie, możemy leżeć, dochodzić do siebie-wśród 'swoich'... Mam nadzieję, że to ten pierwszy dzień taki 'kryzysowy'. Boję się tylko, że spadnie na nią teraz tyle 'obowiązków - tzn. wiadomo, że wszystko z tatą weźmiemy na siebie - ale wiecie jak to jest z mamamiita71 pisze:Tak przeważnie jest po szpitalu,daj mamie parę dni na 'dojście' do siebie.
z perspektywy dwukrotnie wyprawianego wesela moge potwierdzic, ze najmadrzejsze jest odwiedzajacych skierowac do wynajetego miejsca poza domem.Cinimini pisze: Szczególnie trap mnie to, że od piątku do poniedziałku będziemy mieć 'pełną chatę', bo przyjeżdża rodzina z nad morza od Piotrka. Będą u nas pierwszy raz, mamusia od kilku miesięcy planowała co przygotuje, jak ich przyjmie, ugości itd. I szczerze przyznam, że nie wiem co zrobić - zastanawiam się czy nie zaproponować Piotrkowi, aby wynająć im jakieś pokoje w Bursie. Bo ja nie wyobrażam sobie mojej mamusi 'skaczącej' wokół tego wszystkiego,
Myślę,że rodzina przyszłego męża też zrozumie i może okazać się pomocna wCinimini pisze:Gdyby to była moja rodzina to bym powiedziała jak jest, poprosiła o zrozumienie i już, a że to rodzina Piotrka, której tak naprawdę jeszcze nie znam to jest mi szczególnie niezręcznie
Z teściami to pół biedy - bo oni wiedzą co i jak i już deklarują pomoc - gorzej z 'ciotkami, kuzynami' - rodziną której tak naprawdę nie znam i oni nie znają nas...Zenobius pisze: Przyszli tescie potworami chyba nie sa?