no właśnie,poczytać o błonniku dobrym i złym w zależności od aktualnego stanu,dokladać sobie kalorie,żeby się utrzymać w dobrym stanie.
Nic nie odrzucać ,ale próbować "z głową",młode warzywa,owoce po obróbce termicznej,białe mięso,płyny itd.
I pamiętać,że my sami wiemy lepiej (więcej) od lekarza co nam szkodzi,a co nie.
Lekarz ukierunkuje,podpowie,od nas jednak zależy "dzień codzienny".
Był okres,że piekłem sobie "kruche ciasto" i jadłem z musem jabłkowym,bo tylko do tego się zmusiłem,a po jakimś czasie wprowadzało się następne produkty.
Wielu tu pisze ,że je tylko "przetarte" zupy,a ja nie,gryzienie pokarmów,rozdrabnianie je w ustach to bardzo potrzebna sprawa ,a dodatkowo "przedłuża" czas jedzenia.
Nie o to chodzi aby wlać w siebie talerz zupy, a za chwile bóle jelita.
Jesz dłużej,mniej boli.
To takie drobne sprawy,trzeba się ich nauczyć na sobie.
Takie mówienie co można jeść, a co nie to za mało .
To ważne,ale w zaostrzeniach,przy przewężeniach do tego trzeba dołożyć też ...myślenie
