Choruję od 15 lat, jak u wszystkich wzloty i upadki.
25 razy miałam okazje kosztować szpitalnego wiktu...
Dwa razy miałam okazję oglądać sale operacyjna...(z bardzo bliska:) )
Dwa razy miałam "powołanie"

Ilości badań,przetestowanych leków nie zliczę... ale ,to tylko cząstka mojego życia nie wybrałam sobie tej choroby,to ona wybrała mnie i dlatego z nią walczę

Teraz jest lepiej (po latach...)i oby tak zostało.
Trzynaście miesięcy temu zostałam szczęśliwą mamą i od tamtego czasu mam remisję!(może ta wiadomością rozwieje choć trochę wątpliwości co do ciąży z CU)
Jeszcze raz pozdrawiam i mam nadzieje,że znajdę czas na czynne uczestnictwo.
Chętnie odpowiem na Wasze pytania.