Do szpitala trafilem pod koniec lutego 2006 r. w stanie krytycznym. Nie bedę sie rozpisywał szerzej na ten temat, chyba że kogos to zainteresuje. opiszę jedynie w skrócie, to co dzieje sie obecnie, bo te wiadomości mogą niektorym z was pomóc.
Od wyjscia ze szpitala przytyłem 14 kilogramów, na początku jadlem b. delikatne pottrawy (ryz, gotowane mięso, chude wędliny) ale w miarę nabierania sil stwierdzilem, że zaryzykuję i przejdę na "cięższe" zarcie. Obecnie jem wszystko oprócz surowych warzyw. owoców i mleka (dieta ubogoresztkowa). Tłuste i smażone również ale z umiarem.
Zażywam azotioprinę, loperamid i kwas foliowy. badania krwi-o.k.
Mam oczywiście stomię, bo było to nieuniknione. Na razie lekarz nie podjął decyzji o usunięciu, lecz stanie się to prawdopodobnie jesienią. Nie wiem, co będzie dalej- na razie jest nieźle: sprawność fizyczna o.k., samopoczucie dobre, sex nie tak ciekawy jak przed, ale jest

Bardzo wiele zawdzięczam bliskim osobom i przyjaciołom- dzieki nim uwierzylem w sens dalszego życia. Wasza stronka równiez podtrzymuje mnie na duchu.
Obecnie prowadzę taki tryb życia, jak przed chorobą. jedyną dolegliwościa jest rana wokół stomii, która słabo sie goi ale przy tej chorobie to normalne. Najważniejsze w tym wszystkim jest chyba nie poddawanie się i wiara w to, że jakoś to będzie- psychika jest chyba kluczowymm elementem przy wszystkich chorobach.
Mam prośbę: sa wśród was na pewno tacy, którym usunięto stomię, napiszcie proszę, jak to przebiegło.
Na razie!
Ciekawa wiadomość z Rzeczypospolitej (13.07.2006 r.): kwas tłuszczowy omega-3 hamuje rozwój choroby. Właśnie byłem w aptece i juz zażyłem (to zwykły tran, na pewno nie zaszkodzi, a może pomóc).
Na razie!