
Co zrobilibyście na moim miejscu? Będę wdzięczna za wszelkie rady.
Tak wstępnie – mamy po 24 lata, jesteśmy parą od 3 lat, w sierpniu zaręczyliśmy się

No nie wiem od czego zacząć teraz …:D W wielkim skrócie. Byliśmy naprawdę szczęsliwi , ufałam mu dosłownie w 100%. W ciągu naszego związku wiele dziewczyn próbowało zacząć jakieś flirty z nim, ale zrywał wtedy wszelkie kontakty z takimi „koleżankami”. Zawsze wychodziliśmy we dwoje, mamy tylko wspólnych znajomych, żadnych osobnych, że tak powiem. Ogólnie myślałam, że mówimy sobie niemal wszystko. Chodzi mi o to, że nic nie budziło moich podejrzeń, oprócz kilku drobnostek, które dopiero jakieś 2 tygodnie temu połączyłam w całość i które okazały się nie być drobnostkami…
Teraz jak o tym myślę…to doprawdy uwazam się za idiotkę, że wcześniej nie zareagowałam

Ogółem już od początku zauważyłam, że np. wielu rzeczy nie jada, nie pije mleka, nie je warzyw i owoców, twierdzi że tych produktów nie lubi i tyle. Okej.
Wielokrotnie widziałam, że boli go brzuch, ma jakieś skurcze w którymś z boków, baaardzo często biega do łazienki. Było sporo „gwałtownych” sytuacji bólowo-biegunkowych w domu, na imprezach, wyjazdach. Pytałam o to nieraz. Powiedział, że ma nadwrażliwy żoładek (cytuję), często rózne produkty powodują u niego niestrawność, ale że przecież niedawno robił badania do pracy i wszystko jest w porządku, że kontroluje to, mam się nie martwić, on tak ma i koniec, trudno. Często mi takie rozmowy czymś „wynagradzał” np. zakupem czy zabraniem mnie w świetne miejsce itepe.
Ostatnio mam wrażenie zresztą, że jest gorzej z nim

Mieszkamy od niedawna razem, więc dopiero teraz zauważyłam więcej.
W szafce z kosmetykami, gdzieś na samym dnie (szukałam waty bo się skończyła


Po tych podejrzeniach zaczęłam przeglądac rózne jego szuflady z papierami. Niezbyt to uczciwe, no ale ok. Po paru godzinach sukces – cała teczka wyników. Duużo tego, od 2002 roku, kilka kolonoskopii, rektoskopia, badanie kontrastowe okrężnicy, angiografia, USG…Na początku w opisach było „Colitis chronica non classificata”, polipy zapalne, silne krwawienie kontaktowe, obrzęknięta błona śluzowa, uchyłki, pseudopolipy. Kilka wycinków. Kilka razy badania nie przeprowadzono do końca z powodu „niedostatecznego oczyszczenia jelita” lub „silnego bólu” lub „braku współpracy pacjenta” (???!)

Czytam w necie, jestem w szoku, jak ciężka to choroba

I kiedy miał mi zamiar to powiedzieć, po ślubie?!!
Trochę się czuję jakbym się dowiedziała o jakichś zdradach czy coś...
Dlaczego nic mi o tym nie napomknął??
Na razie nic nikomu nie mówiłam, tylko czytam. Co mam zrobić? Zapytać jego rodziców i przyjaciół najpierw, cZy coś wiedzą? Jak mojemu narzeczonemu o tym powiedzieć? Przyznać się, że grzebałam w jego rzeczach? Zacząć drążyć, czemu idzie do szpitala? Myślę już o tym dłuższy czas, wiele dni temu zarejestrowałam się na forum, nie chcę nic popsuć między nami, bo jest tak wspaniale…
W ogóle tak się zaczęłam nakręcać, te nowotwory, krwotoki, operacje, usunięcie jelita…On to wszystko na pewno wie, tylko czemu ja nic nie wiem?!
No boję się, bez kitu, tyle się zmieniło i nie wiem co zrobić..
