W zeszlym tygodniu pojechalam do wloch i postanowilam sobie nie zalowac tej pysznej kawy i wina...pizzy.... i jadlam normalnie i ku mojemu zdziwieniu po 2 dniach....wszystko wrocilo do normy!!!!!
Cud prosze panstwa...cud na ziemi wloskiej

zadnych zaparc, "koncertow w toalecie", wzdec....UZDROWIONA he he he
Wrocilam do polski i znowu cyrk na calego.
I po przeanalizowaniu tego co zmienilam w diecie bedac tam (pominmy to wino i cappucino...

wyszlo mi , ze moze to inna woda kranowa - ja pije duzo herbaty a moze wroclawska kranowka jest beeee a druga zmiana to precelki z kminkiem, ktore tam pochlanialam jak szalona (tu ich nie ma) - kminek, jak wyczytalam w necie jest podobno fantastyczny na uklad pokarmowy i wrzody jelit, ma dzialanie przeciwropne!!!!
Jezeli chodzi o stres to ja mam naprawde niestresujaca...nudna prace

A co wy o tym sadzicie???
PS. - teraz robie sobie herbate na mineralne i jem pieczywo z kminkiem...i jest lepiej