Przepraszam, ale czy mogę się nie zgodzić z określeniem "kłótnia"

Nazwał bym to raczej;
zdrowa wymianą poglądów, na temat naturalnej suplementacji organizmu preparatami pozyskanymi własnoręcznie, lub dla odmiany przy pomocy przemysłu farmaceutycznego.
Na początku przepraszam wszystkich, którzy na prawdę nie mogą własnoręcznie narwać sobie młodych pokrzyw. Nie było moim zamiarem osób chorych urazić, bo sam wiem, jakim wysiłkiem było kiedyś dla mnie przejście kilkuset metrów. Dzięki takim właśnie doświadczeniom, wychodzę z założenia że pierwsze trzeba sięgnąć dna, by móc się od tego dna odbić.
Oczywiście piszę to na podstawie własnych doświadczeń, bo cóż jak nie osobiste doświadczenia uczą człowieka radzić sobie z chorobami.? Jako pacjent, leczony zgodnie z kanonami współczesnej medycyny, miałem podobne odczucia jak "
Wredna Tubisia"
Opisane poniżej doświadczenia dotyczą tylko mojej skromnej osoby i nie powinny być odbierane jako jedyny sposób na odzyskanie zdrowia, ale może pomogą komuś zrozumieć pewne mechanizmy zdrowienia.
Ogromne dawki sterydów, aplikowane mi w szpitalu, po za efektem leczniczym powodowały zmiany w psychice, dzięki którym czułem się osobą
CHORĄ, SŁABĄ, i potrzebującą opieki. Nie pamiętam ile ten stan trwał. Prawdopodobnie miesiąc, może dwa po zejściu ze sterydów, odzyskałem normalne spojrzenie na świat. Nie osoby chorej, uzależnionej od leków, tylko osoby chcącej być zdrową, mimo orzeczenia lekarzy o chorobie przewlekłej. Właśnie dzięki zrozumieniu pewnych mechanizmów, uważam że jestem w stanie kontrolować swój stan zdrowia, o czym świadczy całkowity zanik najmniejszych nawet objawów choroby.
Pisząc o "
pewnych mechanizmach" miałem na myśli;
a. czy medycyna współczesna ma na celu mi pomóc, czy jako osoba ubezpieczona w NFZ, jestem tylko
pacjentem ?
Fakt pierwszy - wypisano mnie po trzech dniach ze szpitala, a w dokumentach wyczytałem; "osiągnięto znaczną poprawę". Fakt drugi - dwóch lekarzy przypisało mi dwa różne zestawy leków, przy czym trzecia pani doktor zaleciła mi trzeci całkowicie inny probiotyk, który był ponoć znacznie lepszy od poprzednich, bo najdroższy.
b. spożywanie żywności sprzedawanej w sklepach, jest szkodliwe dla naszych organizmów, w szczególności dla przewodu pokarmowego, jako pierwszej bariery ochronnej.
Fakt pierwszy -
PRZEMYSŁ SPOŻYWCZY nastawiony jest
tylko na zysk, a nie na dbanie o zdrowie konsumentów. Środki używane do konserwacji, nadania koloru, smaku to środki trujące organizm podobnie jak grzyb zwany olszówką, podawany w małych dawkach, niby nie zabija od razu, dopiero po osiągnięciu pewnego stężenia w organizmie.
Fakt drugi - sklepy sprzedają 3 do 5 % zdrowej żywności, trzeba ją tylko potrafić wyszukać
c. Zrozumienie przedstawionych po wyżej faktów, powoduje że nasza psychika przestawia się na ochronę własnego organizmu. Czyli nie jesteśmy już słabymi pacjentami , tylko osobami dbającymi o własne zdrowie.
Z kolei takie podeście, prowadzi do;
ad a.Traktowanie leczenia tylko jako źródła dochodu dla lekarzy uzależnionych od firm farmaceutycznych, a co się z tym wiąże, przejście na medycynę tradycyjną, opartą na ziołach znanych od setek lat.
ad b. Odżywianie się tylko i wyłącznie w oparciu o półprodukty pozyskane z pewnych źródeł. Spożywanie tylko produktów własnoręcznie przetworzonych, czyli wytwarzanie
WŁASNEJ ZDROWEJ ZYWNOŚCI
ad c. Zdrowe podejście do życia, takie w 100% optymistyczne, to podstawa by zadziałały poprzednie podpunkty. Niby zwyczajne
dbanie o siebie, a osiągniemy lepsze efekty niż wielomiesięczne leczenie.
Jeszcze raz zaznaczam, jest to tylko mój pomysł na bycie zdrowym.
Udało mi się posiąść pewne doświadczenie życiowe, i potrafię się uczyć na błędach.
Ocenę, pozostawiam czytającym.
Pozdrawiam.
revers