Podobnie jest z ludźmi chorymi np. na SM i tym podobne. Jeśli ktoś im nagada, że zatrucie organizmu jest powodem ich choroby, że te złogi/kamienie/jak zwał tak zwał są przyczyną tego zanieczyszczenia organizmu to co- nie pójdzie na to?
Ktoś może sobie pomyśleć, że kurde ma brudne jelita w środku, że to go truje/niszczy/zabija to nie pójdzie do psychiatry, a na hydrokolonoterapię

Teraz cały czas mówi się o zdrowiu (bla, bla, bla), więc w pewnym momencie można przesadnie zbzikować.
Wiem, że to co teraz napiszę może nie jest idealnym przykładem, ale z 2 tygodnie temu miałam pacjentkę, która odmówiła zgody na przetoczenie krwi w razie takiej potrzeby (była zakwalifikowana do leczenia operacyjnego). Na pytanie dlaczego, wzdrygnęła się, skrzywiła i powiedziała: "Bleeee, czyjąś krew?".
Widać, można mieć skrajne podejście
