Zajmij się Bizonik czymś co Cię
pozytywnie absorbuje ale oszczędzaj siły czyli zakaz wysiłków oraz eksperymentów żywieniowych.
Chude mięso (pierś kurczacza - minimum przypraw trochę posolić i np. marchewka), wszystko lekkostrawne, białe pieczywo, gotowane ziemniaki, gotowane warzywa ( nie wzdymające) zupy może o konsystencji "dzidziusiowej",woda źródlana, słaba herbata a z kawą i łakociami minimum

.
Spróbuj np. szukać smaków potraw bo potrawy smakują np. woda i zwykła bułka pszenna czy potrawy lekko strawne.
Kontakt z naturą bo czytam w Twoich postach, że taki masz...dobra książka, TV nie stresujące a może muzykoterapia.
Zero kłótni czy sporów rodzinnych czyli
anielski spokój tak sobie wypełnić czas do zabiegu.
Przytulać swoją

i dzieciaki bo przytulanie niewiele kosztuje a jak pisze mądry "dziadek"
Obyty.Z.CU jest zdrowe.
Tobie zaś Pandziaak potrzeba wiary , że to co robisz i co robią dla Twojego zdrowia lekarze prowadzi do lepszego zdrowia.
Powinnaś poszukać pozytywów swego i lekarzy działania...wiesz we mnie jest
Duży chłopiec a moją ulubioną lekturą z dzieciństwa była i jest lektura Robinson Kruzoe moja pierwsza samodzielnie przeczytana książka w wieku 8 lat ( o ile pamiętam kilkaset stron ?)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Przypadki ... ona_Kruzoe
w wersji
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/235680/robinson-kruzoe
Tam jest taki rozdział o o problemach z samotnością i udrękami losu - bohater się załamuje.
Znajduje jednak rozwiązanie bo robi rachunek sumienia tego co dobre i złe w jego życiu wyciągając się z przygnębienia do działania ku życiu...
My możemy wykonać taki rachunek co do naszych kłopotów zdrowotnych.
Choroba mi utrudnia moje życie ale żyję i staram się żyć "pełną gębą" gdy jest lepiej
a gdy trochę gorzej to zaciskam zęby
Koko dżambo i do przodu

w działanie ostatecznie np. w następną terapię zaleczającą.
Pozdrawiam Was.
