Oh, czyli przeżyłaś ciężki poród, mam nadzieję, że już teraz czujesz się o wiele lepiej. No i niestety dopadło Cię zaostrzenie. Miałaś kogoś do pomocy przy dziecku? Troszkę się obawiam, czy sobie w takiej sytuacji poradzę. Mąż pewnie będzie mieć dwa tygodnie urlopu no ale potem... a jednak przy niedomagającym jelicie ciężko samemu się ogarnąć, a co dopiero małą istotkę. Staram się jednak myśleć pozytywnie, trzeba się jakoś bojowo nastawićBeata-92 pisze:gabi121, jeszcze w dwupaku![]()
Mam nadzieję,że ciąża przebiega bezproblemowo
![]()
gacunia, No ja jakieś 2,5 tyg po porodzie dostałam zaostrzenia męczyłam się z nim do kwietnia. No ale taki urok kiszek. Igorek ma temperamentWymęczona czasem wkurzona na wszystko,że nawet z mężem nie chce mi się gadać,ale jego uśmiech powoduje,ze zapominam o wszystkim
![]()
Co do porodu,to hmm. ( tak jak wspominałam w którymś temacie rodziłam naturalnie córeczke w 22tyg ) myslalam wiec ze i teraz tez bedzie naturalnie. o 3 rano w poniedziałek zaczełam miec ogromne parcie na pecherz. Ciagle siusiu. Potem dziwne bóle :O odejscie czopa. Pobudka męża,że to chyba już :O ( miałam jeszcze pessar nie zdjęty) Mąż szybko sie ubrał i pognalismy na IP. Na izbie przed badaniem odeszły mi wody. Wszysycy mówili,że szybko urodze. Rozwarcie nagle sie zmniejszyło , bóle niesamowite. Wszystko parte. I tak cierpiałam do 9;30. Przyszla jakaś doktor pomierzyła mnie czymś metalowym i poszła. Przyszła inna jakaś i mówi " Zabieramy Panią na cesarke nie da rady Pani urodzić jest Pani za wąska'" :O i tak o to o 10;20 przez cc urodził się Igorek. A po cięciu umierałam dwa miesiące.

Ja poza obecnością niewielkiej ilości śluzu i krwi w kale czuję się świetnie, jem za trzech... Chyba nigdy nie usłyszałam tylu komplementów co w ciąży.. to miłe, szczególnie, że choroba dopadła mnie rok temu, trzy miesiące przed moim ślubem. Wyglądałam fatalnie, jak patrzyłam w lustro to płakałam, jak ja dam radę na tym weselu... ale jakoś się pozbierałam i i teraz widzę, że trzeba cieszyć się z dobrych chwil również tych wyglądowych:D (rozumiem też osoby, które decydują się na sztuczny biust - po moim drastycznym schudnięciu nie byłam w stanie kupić biustonosza do sukni śłubnej bo wszystko leżało fatalnie. Ahh niby taka mało ważna kwestia..).