obyty.z.cu pisze: ↑21 mar 2018, 20:00
Niektóre metody leczenia alternatywnego jako leczenie wspomagające mają sens
LDN jak najbardziej ma sens, czytałam wiele badań na ten temat.
Poza tym opinie osób stosujących ten lek w praktyce - na różnych forach itp. (polskich i zagranicznych) - są bardzo obiecujące - większość jest przekonana, że LDN działa korzystnie w NZJ.
Oczywiście w połączeniu z tradycyjnym leczeniem, np. z mesalazyną czy z immunosupresją.
Na tym
blogu przykład LDN + 6-MP

i efekty są jak najbardziej pozytywne.
Na anglojęzycznych stronach można poczytać znacznie więcej takich wypowiedzi.
obyty.z.cu pisze: ↑21 mar 2018, 20:00
natomiast nie ma żadnej terapii alternatywnej, która byłaby alternatywą do standardowej terapii medycznej.
To nie ulega żadnej wątpliwości

Tyle, że autor tamtego wątku choruje na CU, a jest uczulony na mesalazynę - więc zbyt wielu alternatyw (opcji leczenia) niestety nie ma.
Jedynie Vivomixx - w badaniach klinicznych zostało udowodnione, że podtrzymuje remisję we WZJG.
A najlepiej połączenie Vivomixx + Debutir - teoretycznie efekt jest porównywalny do działania mesalazyny w CU (CD to niestety nie dotyczy).
Decyzja o LDN jest w tym przypadku jak najbardziej uzasadniona.
Noelia pisze:Aktualnie jest w remisji objawowej (marzę, żeby została potwierdzona kolonoskopią w kwietniu...) i zrobimy absolutnie wszystko, żeby ją jak najdłużej utrzymać.
W jego przypadku jest to mesalazyna doustnie oraz doodbytniczo (czyli chemoprewencja RJG i jednocześnie podtrzymanie remisji) + pół saszetki Vivomixx dziennie (jedyny probiotyk o udowodnionej skuteczności w NZJ) + Laktoferyna + Debutir + BioMarine 1140 (olej rybi ma potwierdzone klinicznie działanie, a to jest wg mnie najlepszy preparat).
Plus dieta - u męża prawie każde odstępstwo kończy się skurczami i biegunką.
Ale może jeszcze coś dołożymy do tego zestawu - czytamy i szukamy.
Nie dopisałam tam, że mąż zamówił Mutaflor z niemieckiej apteki internetowej - jest to szczep Escherichia coli Nissle 1917, który jest tak samo skuteczny w podtrzymywaniu remisji CU jak mesalazyna (potwierdzone w badaniach klinicznych - wzmianki na ten temat są nawet w kilku prezentacjach na stronie J-elity).
Ale kurację zacznie dopiero pod koniec kwietnia, po powrocie z urlopu (przed wyjazdem lepiej nie ryzykować z żadnymi nowinkami, bo nigdy nie wiadomo, jak organizm zareaguje na nowy lek czy suplement) i po badaniach kontrolnych w klinice.
Tak jak pisałam w tamtym wątku - mąż nigdy nie zastąpi leków ziołami ani żadną terapią alternatywną (niekonwencjonalną) - ale w remisji będzie stosował wszystkie preparaty, które mają szansę pomóc oraz będzie trzymał dietę - żeby uniknąć zaostrzenia, a więc mocniejszych leków, obarczonych poważniejszymi działaniami niepożądanymi (np. sterydów ogólnoustrojowych).
NZJ są podstępne, więc zaostrzenie tak czy owak może nadejść, to jest oczywiste - i jeśli Cortiment okaże się niewystarczający, to już drugi raz nie popełni błędu odmowy (odwlekania) leczenia sterydami ogólnymi.
Ale przynajmniej będzie wiedział, że wypróbował wszystko, co się dało - że zrobił wszystko, co mógł, żeby tej ogólnej sterydoterapii uniknąć.